Odc. 45. Potęga przyrody. Moc z natury.

Inspiracją do napisania tego tekstu są moje własne doświadczenia, ale także i te nabyte podczas wielu spotkań i rozmów z ludźmi. Wielu rozmów, które sprowadzają się do tego, że żyjącemu dzisiaj człowiekowi pęd życia przysłania to, jaki skarb ma w sobie przyroda i co ona może nam zaoferować dla naszego wspólnego dobra, dla naszej dobrej kondycji. A ona, choć dzisiaj bardzo zniszczona, tak, że nie jest w stanie sobie już sama niejednokrotnie poradzić, to jednak żyje, ciągle dając nam to, co może najlepszego.

Mamy jesień. Jest to pora, która dla wszystkich nerwicowców i żołądkowców jest okresem szczególnie dokuczliwym. Kiedy w czerwcu, przy pięknym słońcu, które jest źródłem naturalnej witaminy D dla organizmu, rozkwita dziurawiec, Pan Bóg dokładnie wiedział, jaki to ma mieć cel, że akurat wtedy pozwolił dziurawcowi zakwitać /pełne słońce, najdłuższe dni w roku/. Dawniej nasze babcie, prababcie zbierały dziurawiec, suszyły i sporządzały z niego herbaty. Spożywane jesienną porą, taką jak ta dzisiaj, znacznie poprawiały samopoczucie, pracę żołądka. Piszę o tym dlatego, bo owszem, mam to szczęście mieszkać w rejonie, gdzie dziurawiec jeszcze rośnie... ale nikt go nie zbiera. Specjalnie jeździłem po bliższej i dalszej okolicy przyglądając się, odkrywając miejsca, gdzie rośnie i uwierzcie mi Państwo, nikt się tym specjalnie nie interesował. Dar Boży, tak kiedyś pilnowany przez nasze babcie, zmarnował się, zapewne kolejny raz. A dziurawiec to najsilniejszy antydepresant występujący w przyrodzie, trzeba tylko uważać, ponieważ ma właściwości fotouczulające, czyli nie należy stosować go nadmiernie w słoneczne dni.

Pokrzywa. Pokrzywa, o której ostatnio coraz więcej się mówi i pisze – bardzo dobrze zresztą, bo to bomba witaminowa, zawierająca mnóstwo mikroelementów, soli mineralnych. Roślina o bardzo silnych właściwościach czyszczących układ trawienny. Roślina, która w połączeniu z bananami, avocado oferuje wysokoenergetyczny koktajl, do którego możemy dodać części zielone roślin takich, jak pietruszka, seler. Taki koktajl bardzo energetyzuje i odżywia naszą krew.

Mniszek lekarski/zwany też mleczem, majem. W internecie można znaleźć mnóstwo artykułów potwierdzających cudowną moc tej zwyczajnej/niezwyczajnej rośliny. Ma ona wiele zastosowań i całą listę zalet, ale jedną z jej najważniejszych, zwłaszcza dzisiaj warto o tym pamiętać, jest to, że jest ona jedną z najsilniejszych roślin zapewniających "naturalną chemioterapię" /korzeń/ i lek na przeziębienie /kwiat/. Z tych części rośliny sporządza się syropy /nasze babcie robiły tzw. miód z mlecza/. W środowisku medycyny naturalnej opisywane są świadectwa cofania się wczesnych, a nawet późniejszych zmian nowotworowych w wyniku stosowania korzenia mniszka lekarskiego. Już nawet sama nazwa sugeruje potęgę tej rośliny.

Mógłbym długo pisać o rumianku, skrzypie polnym, mięcie, melisie, ale to są bardziej rozpowszechnione w użytkowaniu rośliny.

Kakao. Co prawda kakaowiec u nas nie rośnie, ale chyba nikt piękniej nie napisał o tym darze natury, jak Vismaya. Serdecznie polecam Państwu artykuł http://www.vismaya-maitreya.pl.... Kakao jest niezbędne, zwłaszcza teraz, o tej porze roku. Roślinie tej robimy krzywdę i sobie również, kiedy pijemy kakao z mlekiem, jeszcze na dodatek słodzone cukrem. Kakao należy pić samo, zalane wrzącą wodą, posłodzone ewentualnie miodem, gdy wystygnie. Tylko w ten sposób uzyskujemy dla naszego organizmu w 100 procentach to, co oferuje nam ta roślina. Kakao dodaje energii i dostarcza endorfin, które są odpowiedzialne za nasze dobre samopoczucie.

Kawa. Polecam Państwu zainteresować się kawą z jednego względu tylko. Najczęściej pijemy kawę parzoną, po turecku. Taka już nasza – wydaje się – polska tradycja. Tradycja, która powoduje, że na tej roślinie popełniamy zbrodnię. Tymczasem kawę należy wygotować w naczyniu przez kilka minut – tak robią Indianie, tak robi się w krajach arabskich. W ten sposób zmienia się jej smak na bardziej delikatny, efekt energetyczny jest ten sam, tylko objawy żołądkowo-jelitowe znacznie mniejsze. Poprzez wygotowanie kawy redukujemy w niej ilość substancji niepożądanych. Nie łomocze tak serce, nie skacze ciśnienie, jest znacznie mniej problemów ze snem. Wygotowana zmielona kawa z dodatkiem kardamonu "balsamuje" żołądek. Polecam całą masę artykułów o gotowanej kawie, można znaleźć w sieci.
Alternatywą dla kawy jest tradycyjna Yerba mate http://www.beatapawlikowska.co...

Maliny. W okresie przeziębień są rośliną niezastąpioną. Z malin możemy zrobić sok, na wiele sposobów, ale tylko jeden ze sposobów, mimo dużej zawartości cukru /niestety jakoś trzeba produkt zakonserwować na zimę :(/ spełnia swoje zadanie lepiej niż antybiotyk i cały zestaw innych, "pomocniczych" tabletek. Z wyciśniętych przez np. tetrę/gazę malin uzyskujemy sok, do którego na litr płynu dodajemy między 1,25 – 1,50 kg cukru. Dużo, cukier to "biała śmierć", ale póki co nie bardzo jest jakiś inny sposób, chyba, że cukier trzcinowy, brzozowy, inne. Płyn z dodatkiem cukru mieszamy co jakiś czas, pozwalając mu powoli wchłonąć się. Zlewamy do słoiczków, butelek trzeciego dnia. I humorystycznie na koniec wątku: jeżeli np. nasza Pociecha zgodzi się wypić dawkę, która zawiera pół szklanki ciepłej /nie gorącej/ wody i pół szklanki soku z malin, następnie położy się do łóżka i grzecznie wypoci :) to z bardzo dużym prawdopodobieństwem mogę zagwarantować, że dwie, maksymalnie trzy takie kuracje i nasza Pociecha odzyskuje pełnię sił. Sprawdzone wielokrotnie!

Płatki owsiane. Proszę Państwa, płatki owsiane, takie zwykłe kupione w sklepie za 2 zł /nie błyskawiczne/, to najlepsze, co możemy zjeść na śniadanie, zwłaszcza chodzi o dzieci /wystarczy się... przełamać?:)/. Owies, to póki co jedno ze zbóż, które na przestrzeni lat nie zmieniło swojej struktury i zawartości w przeciwieństwie do pszenicy, która została zmutowana wielokrotnie i dzisiaj już w niczym nie przypomina tego, co było kiedyś tym rodzajem zboża. O płatkach owsianych można np. przeczytać tutaj http://www.poradnikzdrowie.pl/...
Gotowane na wodzie przez 5 – 10 minut płatki owsiane, do których potem można dodać np. suszone owoce, sok, dżem są delikatne dla żołądka, sycące, zawierają bardzo dużo witamin i mikroelementów i na długo pozostawiają uczucie sytości /mają niski indeks glikemiczny/.

Na dziś tyle.
Dbajmy o nasze zdrowie, bo jedno je mamy.
Zwróćmy się w kierunku przyrody, natury, bo chociaż bywa tak, że ona czasem okazuje się niewystarczająca, to mimo wszystko bardzo nam pomaga. Szanujmy przyrodę i jej dary. Szukajmy naturalnych sposobów wspomagania/leczenia organizmu. Jest nas coraz więcej.

Niebawem kilka słów o srebrze koloidalnym, kwasie askorbinowym, occie jabłkowym, lewatywie z kawy i innych metodach naturalnego sposobu leczenia/wspomagania organizmu bez użycia tabletek, które mają za zadanie nas leczyć, a często tak się po prostu nie dzieje, wydajemy tylko swoje pieniądze uzależniając się od nich, niejednokrotnie na długie lata z mizernym skutkiem.

Miłej niedzieli.