Wyborcza - desperacka próba uwikłania PiS w katastrofę

Media głównego nurtu, jak zwykle w kampanii wyborczej, sięgają po katastrofę smoleńską, ponieważ świetnie wiedzą o tym, że podejmowanie tematu katastrofy przez PiS, powoduje zmniejszenia poparcia wyborczego dla PiS. Właśnie z tego powodu, pani Wielowieyska, dziennikarka Wyborczej, po raz kolejny napisała tekst o stosunku PiS do katastrofy smoleńskiej.

Dziennikarka trafnie spostrzega, że PiS wyciszył temat katastrofy smoleńskiej, w związku ze zbliżającymi się wyborami. W tekście zostało napisane, że to był prosty patent na podniesienie notowań przez PiS i następnie, że na razie taki wizerunek się sprawdza i notowania PiS rosną. Uważam, że dziennikarka przesadza, łącząc wzrost poparcia dla PiS jedynie z wyciszeniem tematu katastrofy w kampanii wyborczej. Na wzrost poparcia dla PiS wpływa wiele kwestii jak: dobrze prowadzona kampania wyborcza, wskazanie kandydatury pani Szydło na premiera kraju, realny i rozsądny program wyborczy, zmęczenie rządami PO i nieustanne afery w kręgu władz, kiepska kampania wyborcza PO, nierealne obietnice wyborze partii rządzącej, kompletny brak wiarygodności polityków rządzących.

Pani Wielowieyska pisze o tym, że dla wielu osób, krytyka ustaleń komisji rządowej w sprawie przyczyn katastrofy smoleńskiej, jest okazja do zrobienia politycznej kariery, dzięki wciągnięciu tych osób na listy wybiorcze PiS. Do takich osób, dziennikarka zaliczyła: Małgorzatę Wassermann, Joannę Lichocką, Artur Wosztyl, Andrzej Melak, Anita Czerwińska, Magdalena Merta, Piotr Pszczółkowski, Jacek Świat. Niewątpliwie, zostały wskazane osoby, znane z zajmowania się katastrofą smoleńską oraz z krytyki sposobu prowadzenia śledztwa oraz ustaleń komisji rządowej w sprawie katastrofy. Więc w pewnym sensie, są to osoby znane opinii publicznej, ze względu na ich medialną aktywność w sprawie katastrofy. Tym niemniej, wymienione osoby są tylko bardzo niewielką częścią, ogromnej liczby osób, startujących z list wyborczych PiS. Poza tym, zajmowanie się wyłącznie tematyką smoleńską przez wspomniane osoby, wcale nie gwarantuje uzyskanie poparcia wyborczego, o czym, mieliśmy się przekonać wiele razy.

Pani Wielowieyska napisał, że według PiS , sprawa wyjaśnienia katastrofy była sprawą kluczową dla Polski, a pomimo tego, prezydent Duda, cytat: „nie alarmuje opinii publicznej w sprawie śledztwa smoleńskiego, nie załatwia komisji międzynarodowej, która sprawę musi wyjaśnić, nie jeździ po Europie, by budować koalicję na rzecz sprowadzenia wraku tupolewa do Polski.”

W sprawie katastrofy smoleńskiej, PiS powołała komisje parlamentarną czele z Macierewiczem, skupiającą wielu uznanych specjalistów z całego świata, zajmujących się badaniem katastrof lotniczych. Komisja Macierewicza, ustaliła, że przyczyną katastrofy smoleńskiej nie było uderzenie samolotu w brzozę, utrata skrzydła i upadek samolotu na ziemię, tak jak to przedstawiła komisja rządowa. Według ekspertów pracujących, samolot nie mógł utracić skrzydła w wyniku uderzenia w brzozę (symulacje prof. Biniendy), a nawet więcej, samolot nie mógł uderzyć w brzozę, ponieważ brzoza, była złamana na kilka dni przed katastrofą (prof. Cieszewski). Natomiast eksperci komisji Macierewicza, nie potrafią odpowiedzieć na pytanie o rzeczywiste przyczyny katastrofy, stąd jest wiele domniemań w tej sprawie.

Jedną z głównych powodów, uniemożliwiających ustalenie prawdy o katastrofie smoleńskiej jest brak dostępu do oryginałów czarnych skrzynek oraz dostępu do wraku samolotu. Pani Wielowieyska w sposób szyderczy, dziwi się że prezydent Duda nie buduje koalicji na rzecz sprowadzenia wraku tupolewa do Polski. Moim zdaniem, jedyne rozsądne działanie w sprawie odzyskania czarnych skrzynek i wraku samolotu, powinno polegać na prawnych działaniach Polski w tej sprawie, a konkretnie, Polska powinna wystąpić z pozwem sądowym wobec Rosji, domagając się oddania czarnych skrzynek i wraku samolotu. Jest jasne, ze Rosja jest skorumpowanym państwem sądowego bezprawia, więc pozew sądowy wobec Rosji, powinien być skierowany do sądu europejskiego, a nie rosyjskiego.

Pewien problem polega na tym, że rząd Tuska, zamataczył i zmanipulował podstawy prawne prowadzenia śledztwa smoleńskiego, do tego stopnia, że tak naprawdę nie wiadomo, jaki sąd w Europie, mógłby zajmować się pozwem Polski, domagającej się oddania od Rosji, czarnych skrzynek i wraku samolotu. Ale sądzę, że eksperci prawa międzynarodowego, byliby w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Bez żadnych wątpliwości, każdy sąd w Europie, zajmujący się sprawą polskiego pozwu, przyzna rację Polsce, a argumenty Rosji polegające na tym, że Rosja nie może oddać czarnych skrzynek i wraku samolotu, ponieważ prowadzi własne śledztwo w tej sprawie zostaną uznane za zasłonę dymną, a przez to zostaną przez sąd odrzucone.

Dziennikarka Wyborczej napisała, że prezydent Duda nie załatwia komisji międzynarodowej, która sprawę katastrofy musi wyjaśnić. Eksperci komisji Macierewicza, w sposób przekonujący, podważyli rządową wersję katastrofy smoleńskiej, jednocześnie nie potrafili wskazać w sposób przekonywujący rzeczywistych przyczyn katastrofy. Z tego powodu, jeżeli PiS wygra wybory, konieczne będzie powołanie komisji z udziałem międzynarodowych ekspertów, niezależnych od politycznych nacisków, do rzetelnego zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej. Dlatego, prezydent Duda nie spieszy się z powoływaniem komisji międzynarodowej do badania przyczyn katastrofy. Wszystkie badania sondażowe, wskazują, że PiS wygra wybory, więc powołanie nowej komisji do spraw katastrofy jest tylko kwestią czasu.

Na końcu tekstu, dziennikarka napisał, że, cytat: „PiS najpierw podporządkuje rządowi prokuraturę, a następnie dyspozycyjni prokuratorzy rozpoczną śledztwa w sprawie konkretnych polityków PO. Śledztwa, które będą ciągnęły się latami, bo przecież trzeba co jakiś czas dostarczyć paliwa elektoratowi smoleńskiemu.” Wszystkie partie polityczne wskazują, że działania prokuratury w wielu sprawach, np. w sprawie afery taśmowej są zbyt długie i mało efektywne. Jako przyczyny małej efektywności działań prokuratury, wskazuje się zbyt mały wpływ prokuratora generalnego na działania prokuratorów. Z tego powodu, partie polityczne, mają zamiar dokonać pewnych zmian w ustawie o prokuraturze, prowadzących do zwiększenia efektywności działań prokuratorów. PiS w tej sprawie, proponuje ponowne połączenie stanowiska ministra sprawiedliwości i stanowiska prokuratora generalnego. Pani Wielowieyska z góry zakłada, że takie rozwiązanie doprowadzi do podporządkowania prokuratury rządowi. Nie sądzę, żeby tak miało być, ponieważ prokuratorzy, tak czy inaczej zachowują swoją niezależność w prowadzeniu śledztw.

Dziennikarka napisała, że dyspozycyjni prokuratorzy rozpoczną śledztwa w sprawie konkretnych polityków PO. Jest sprawą niewątpliwa, że prokuratorzy podejmują i będą podejmowali śledztwa w sprawie każdego polityka, łamiącego prawo. Nie wiem tylko, dlaczego pani Wielowiejska z góry nazywa prokuratorów „dyspozycyjnymi”, o ile będą podejmowali śledztwa przeciwko politykom PO, w okresie gdy PO będzie w opozycji. Przecież już teraz prokuratorzy podejmują śledztwa przeciwko politykom PO, a jednak pani Wielowieyska nie nazywa tych prokuratorów „dyspozycyjnymi”. Poza tym, o winie podejrzanego nie decydują prokuratorzy, a sądy. Więc, osoba niewinna już na etapie postępowania prokuratorskiego, będzie miała możliwość sądowej kontroli działań prokuratury, w swojej sprawie.

Ogólnie, tekst pani Wielowieyskiej jest desperacką próbą uwikłania PiS w tematykę smoleńską, tuż przed wyborami parlamentarnymi. Jest oczywiste, że jeżeli PiS da sobie narzucić narrację smoleńską w kampanii wyborczej, to może się spodziewać spadku poparcia wyborczego. Z tego powodu, PiS powinien prowadzić swoją kampanię, tak jak do tej pory to było robione. Spokojnie, z umiarem, koncentrując się na sprawach gospodarczych i społecznych.