Dopóki premierzyca myśli dupą a nie głową będzie do dupy

Większość naszego prawa jest do dupy, bo nasi władcy myślą nie głową, tylko dupami.
Ostatnie popisy, i zakaz sprzedaży czegokolwiek wydany szkolnym sklepikom, to niekonstytucyjna dyskryminacja.
Nie wiem, jakich gównianych wykrętów użyli twórcy tej ustawy, nie chce mi się przez to całe szambo przekopywać, ale sprawa śmierdzi na kilometr.
 
Nie można zakazać sprzedawania legalnych produktów. Chyba że można, w imię jakiejś wyższej racji, np. żeby dzieci nie były grubasami. No to OK. Ale wtedy zakaz powinien być ogólnopolski i równo ograniczać sprzedaż dla wszystkich podmiotów: Maców, KFC, itd. a nie  uderzać tylko w małe polskie przedsiębiorstwa.
 
Nie można tolerować nielegalnego wtargnięcia w nasze granice, tylko dlatego, że idzie cała dzika banda protegowana przez cwaniaczków z Brukseli, gdy jednocześnie nakłada się wielotysięczne kary i zamyka do więzienia Polaków, którzy przez granicę nielegalnie przewożą kilka kartonów papierosów, albo parę skrzynek wódki.
 
No chyba, że można, ale wtedy proszę odpieprzyć się od polskich przemytników, skoro akceptujemy przemyt ludzi na skalę masową.
 
Nie można obiecywać obcym ludziom zasiłków po 3000 zł, i jednocześnie odmawiać zasiłków polskim biedakom, w zamian zabierając im sądownie dzieci. Skoro są pieniądze na taki rozbuchany socjal, to jak można nie dać go Polakom, tylko trwonić na obcych?
 
O hipermarketach mówi się już, że to afera większa od rywinowej. Nie dziwię się. Tyle pieniędzy, ile nakradli, tyle polskich handlowców, których zniszczyli – skala jest nieporównywalna.
 
Nie ma sensu analizować przyczyn tego skandalicznego psucia prawa. Powodów z pewnością jest więcej, niż jeden.
Ale to się musi skończyć.
 
25 października niedaleko. Chociaż wiem, że to niemożliwe, życzę tej swołoczy 4%.