Feministyczne Unijne Centrum Kolonijne, część 15

Pani przewodnik w muzeum powitała grupę kolonijną dosyć nietypowo.
- Czy ktoś z was tego nie zostawił? - zapytała machając portfelem.
- Nie, bo dopiero tu przyszliśmy - odparła pani opiekunka. - A co to właściwie jest?
- Portfel. Nie ma niestety żadnych dokumentów w środku, więc nie wiem do kogo może należeć. Ale nic to. Witamy w Muzeum Triumfującego Feminizmu!
Koloniści wraz z panią opiekunką weszli do muzeum i udali się do sal wystawowych.
- Tam nie! - zakrzyknęła pani przewodniczka, ale było już za późno.
- Aaaale ładne... - jęknęli koloniści i rozeszli się po całej ekspozycji.
- Ładne zdjęcie - okularnik pokazał Grubemu Maćkowi wizerunek jakiejś pani.
- To nie zdjęcie, ty nędzna fiucino, tylko obraz - puknął go w czoło Gruby Maciek. - Zobacz, głąbie, przecież jest podpisane, że w stroju z siedemnastego wieku. Wtedy fotografii nie było!
- Mógł się ktoś przebrać teraz - replikował okularnik. - Przecież to niemożliwe, żeby tak namalować...
- To jest obraz... - potwierdził Łukaszek.
Inni oglądali fantastycznie namalowane tak - wydawałoby się banalne tematy - jak ulica w deszczu, kwiaty czy wnętrze pokoju. A dalej było jeszcze fajniej.
- Krajobrazy!! - zawołały dziewczyny.
- Bitwy morskie!! - zawołali chłopacy.
I wszyscy zaczęli robić zdjęcia komórkami.
- Pani wybaczy, ale ja tu triumfu feminizmu nie widzę - rzekła z pretensją w głosie pani opiekunka.
- I bardzo dobrze, bo go tu nie ma - odgryzła się pani przewodnik. - Przecież wołałam, że to nie tu! Ekspozycja jest na piętrze.
- A to tutaj?
- Niestety, sfera kultury jest poddana terrorowi moralnej poprawności. Żeby nasze muzeum w ogóle istniało i otrzymywało dotacje państwowe musieliśmy urządzić wystawę tego klasycznego kiczu. Ale zapraszam na górę, tam dopiero jest czym nacieszyć oko!
Weszli powoli na piętro. Przy schodach powitała ich rzeźba z piaskowca. Rzeźba przedstawiała dynamicznie prącą naprzód kobietę na szeroko rozstawionych nogach.
- Kto zgadnie tytuł tej rzeźby? - zapytała pani przewodnik.
- Hokeistka! - wyrwała się jakaś kolonistka. - Pokazuje, że kobiety, zgodnie z ideologią feministyczną, mogą to samo co samce, i mogą też grać w hokeja!
- Nie - zgasiła ją pani przewodnik. - To Wenus z Szydłowca.
I poszli dalej. Pani przewodnik pokazywała im zdjęcia, obrazy, prezentacje multimedialne tego, co potrafią współczesne kobiety i co im wolno.
Najbardziej wstrząsające wrażenie wywarło nagranie, na którym jakaś pani cofała auto na autostradzie. Okazało się, że współczesnym kobietom to też wolno. Wszyscy stalli i patrzyli w milczeniu, aż gdzieś w głębi budynku rozległ się słaby trzask.
- Co to? - wystraszyła się jedna z kolonistek.
- To duch! - zawołała druga.
- Albo duszyca - uzupełnił Łukaszek. - Czyli duch kobiety. Bo są też duchy kobiet, na ten przykład Sadako. Nie dyskry...
- To jakby z dołu - zauważyła pani opiekunka. - Z parteru. Jakby się szczotka przewróciła albo coś...
- Jest składzik pod schodami - wyjaśniła pani przewodnik.
- Składzik? Hm. A jest Julia i ten w okularach? - zapytała pani opiekunka.
- Jesteśmy.
- Bo już myślałam, że wy znowu... A przecież wam zakazałam.
- Ale nie ma Klaudii. I tego grubego - wtrąciła się jedna z kolonistek.
- Pod schodami mówi pani? - upewniła się pani opiekunka i poszła.
Wróciła po kilku minutach prowadząc zadowoloną Klaudię i zakłopotanego Grubego Maćka.
- ...przecież zabroniłam całować się na wycieczkach!
- Im! - Klaudia pokazała Julię i okularnika. - Ale nie nam!
- Hm... No tak... To ty też macie zakaz!
- To jest faszyzm - zaoponował Gruby Maciek.
- Faszyzm, chłopcze, to jest sytuacja dzisiejszych kobiet! Chodźcie dalej, nie widzieliście jeszcze najlepszego!
To najlepsze to była jakaś pani w szlafroku, siedząca boso na taborecie w końcu sali.
- To nasza pani performerka - oznajmiła ciepło pani przewodnik.
- I co ona perforuje? - zapytał okularnik.
- Robi show w zamian za obiad i nocleg. Artyści ciężko teraz mają.
- No wreszcie ktoś przyszedł - powiedziała i kichnęła. - Zimno mi w nogi od tych płytek. No, to zaczynam.
Wstała i zdjęła szlafrok.
- O rany, ona jest goła - wyjąkała Klaudia.
- Ha ha! - zakrzyknęła triumfująco pani performerka. - Patrzcie! Kobieta ma prawo do swojego ciała! Ma prawo do swojej nagości! Ma prawo do wyrażania swoich praw! Ma prawo eksponować swoją nagość wszędzie, gdzie tylko chce! Nawet w kościołach, gdzie to zakazują odkrytych ramion! A mężczyznom nie wolno ani tego komentować, ani krytykować, ani poniżać ani czynić seksualnych zaczepek!
- A kobietom? - strzeliła pytaniem Jagoda.
Pani performerce opadły ręce i cycki.
- Co: kobietom?
- Kobietom wolno krytykować?
- Nie, bo...
- Chce mi pani zakazać prawa do krytyki?
- Nie, ale... Co chcesz krytykować?
- Panią! Do jakiego wieku wolno się tak pokazywać? Widziała się pani w lustrze? Tu zmarszczki, tam fałdki, a cellulitis... Szkoda gadać! Wstyd się tak...
- Daj jej spokój - przerwała jej Julia. - Ja o niej czytałam. Ona już tak wygląda, bo jest strasznie stara. Ma chyba ze cztery dychy!
Wybuchła straszna awantura.
- Pani jest zezowata umysłowo! - krzyczała na panią performerkę opanowana zazwyczaj Jagoda. Łukaszek musiał ją trzymać, bo doszłoby do rękoczynów.
- Mam prawo! Nikt mi nie zabroni! - darła się pani performerka.
- Owszem. jest prawo, które zabroni - powiedział Łukaszek.
Wszyscy się uciszyli.
- Jakie to prawo? - spytała pani performerka kpiąco.
- Szariatu.
- I skończy się latanie nago - musiał dodać swoje trzy grosze okularnik. Pokazał okolice intymne pani performerki i rzekł:
- Bo u nich kobiety muszą mieć wszystkie włosy zasłonięte!
Awantura wybuchła ponownie.
Na szczęście pani opiekunka stwierdziła, że jeśli chcą złapać powrotnego busa to muszą szybko wyjść z muzeum. Na pętli obok muzeum policzyła uczestników wycieczki. Znowu brakowało dwóch osób. Pani opiekunka zawrzała gniewem.
- Ale my jesteśmy - odezwali się Julia z okularnikiem.
- My też - dodali Klaudia i Gruby Maciek.
- To kogo brakuje?
- Łukasza - zorientował się błyskawicznie Gruby Maciek.
- I Jagody... - powiedziała cicho zaskoczona Julia. - A taka cicha woda...
- Im pani nie zakazywała – dodał błyskawicznie okularnik.
Pani opiekunka sapnęła gniewnie i wróciła do muzeum. Kiedy wyciągała Jagodę i Łukaszka ze schowka pod schodami podeszła do niej pani przewodnik.
- Jeśli pani po ten portfel, to informuję panią, że właściciel już się znalazł. Dzwonili ze Światowego Kongresu Żydów, że to ich...
- Że Światowego Kongresu Żydów? - pani opiekunka była tak zaskoczona, że zapomniała o swoim gniewie wobec Jagody i Łukaszka. - A skąd oni...
- Zawsze dzwonią. Jak w zeszłym tygodniu ktoś zgubił parasol, to też dzwonili, że to ich...

--------------
https://twitter.com/MarcinBrixen
https://pl-pl.facebook.com/mar...

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

30-08-2015 [13:39] - NASZ_HENRY | Link:

Gender MENdy do muzeum ;-)