Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Rząd w delegacji czyli cyrk na kółkach
Wysłane przez Terminator1965 w 28-08-2015 [11:11]
Czy ja jestem PIS-owską ku...ą, jeśli twierdzę, że rząd PO-PSL i Premierka Kopacz nie zapisze się w annałach polskiej historii niczym ważnym?
Czy jeśli popieram Pana Prezydenta Andrzeja Dudę jestem PIS-owską ku...ą?
Czy jeśli zajmuję się genezą i mechanizmami darmowych kredytów jakie sobie fundują wielkie koncerny i oligarchowie biznesu kosztem małych, rodzinnych, lokalnych firm i czekam na zmianę po październikowych wyborach to już jestem PIS-owską ku...ą?
Droga na karty historii
Premierka Kopacz nie zapisze się niczym w historii Polski, oczywiście nie licząc tych kłamstw, na których wpadła, jej podróży do córki do Gdańska na koszt podatnika, a także powalającego i rozkosznego przyznania się, że willa premiera nie jest przeszukiwana przez służby specjalne, co tłumaczy możliwość bezkarnego istnienia podsłuchów nawet tam, a co Kopacz traktuje jako USPRAWIEDLIWIENIE BRAKU WIEDZY O TYM CO SIĘ DZIEJE W JEJ SIEDZIBIE.
Czas rządów koalicji PO-PSL to 8 lat Wielkiej Smuty, wstrząsanej aferami i skandalami.
Jan Bury rozkazujący PRZEZ TELEFON unieważnienie konkursów w NIK-u, to mam nadzieje już ostatni ze skandali, którego efektem powinno być wycofanie się prezesa NIK K. Kwiatkowski z życia politycznego i bankructwo polityczne całej koalicji PO-PSL.
Szara Eminencja
Były afery na cmentarzach, na stacjach benzynowych, w VIP-roomach drogich restauracji, a nawet w willi premiera. Co kilkanaście tygodni Jan Bury jest bohaterem skandali i afer przez, które przechodzi suchą nogą.
Swoją drogą to ciekawe, że taki chłopek obcięty na jeża, trzęsie wszystkimi środowiskami w koalicji PO-PSL i jest niezatapialny. Zadaniem dla historyków jest zbadanie tej postaci i jego niesamowitego wpływu na wszystkich pozostałych koalicjantów, nie wyłączając wcześniej Tuska, a teraz Kopacz.
Rząd na delegacji
Jest jednak coś co Premierce Ewie „kupuj w Biedronie” Kopacz zapewni pozostanie na kartach historii. Są to wyjazdowe posiedzenia rządu RP, który za jej sprawą szwęda się po całej Polsce niczym bezdomny kloszard.
Za rządem jadą stoły i krzesła, bo rzekomo w całej Polsce nie ma innych mebli, które byłyby zdatne do zasiadania ludzi, którzy prowadzą histeryczną kampanię PO i PSL o stołki w przyszłym Sejmie.
Jest więc kuriozum – wyjazdowe sesje rządu.
Jest kuriozum – transport mebli rządu.
Jest też dublowanie Premierki uprawiającej podróże pociągami PKP, przejazdami pustych rządowych limuzyn, a nawet lotami pustego samolotu.
Grosz publiczny sypie się obficie.
Jednym słowem mamy cyrk, a w nim żenującą swoim ubiorem, słowami i zachowaniem Premierkę, która urządza konferencje prasowe na dworcach kolejowych, co jako żywo znowu wpisuje się w poetykę bezdomnego kloszarda, który za swoje miejsce na ziemi ma przestrzeń dworca kolejowego i jego specyficzny, peronowy odór.
Rządzenie z pociągu, czyli ręczne sterowanie
Cywilizowany świat nie zna praktyki, w której rząd poważnego państwa odbywa swoje posiedzenia w trybie „podróży za jeden uśmiech” szlajając się po kraju.
Jednak w historii XX wieku praktyka rządzenia z pociągu czy w czasie podróży jest znana i jako żywo ma swoją osobną konotację. Polskim prekursorem standardu naszej Premierki jest ginekolog ze świetnego filmu K. Kutza „Pułkownik Kwiatkowski”.
W czerwonej Rosji - z okresu bolszewickiego - nie kto inny jak Feliks Dzierżyński uprawiał taką politykę. Przemierzał kraj pociągiem pancernym. Zatrzymywał się w wybranych przez siebie miejscach i kiedy już okoliczna ludność zbiegła się przywitać „Żelaznego Feliksa” ten na ich oczach - bez zbędnych słów - zabijał dotychczasowego komisarza wprawnym strzałem w głowę. Następnie namaszczał w jego miejsce kolejnego towarzysza. Najczęściej była to jakaś lokalna kanalia, świnia i donosiciel, który wcześniej oczernił rozstrzelanego sąsiada.
Tak hartowała się kacapska stal rękami polskiego szlachcica.
To były czasy, w których jak w każdej rewolucji rządził „Towarzysz Nagan”, więc po takiej gospodarskiej wizycie poziom terroru rósł. Strach ludności cywilnej był jeszcze większy, a kto miał kraść i sprzeniewierzać, ten kradł jeszcze więcej. Patologia się wzmagała.
O tamtych czasach można poczytać w książce, którą - o zgrozo - wydał ZNAK, tak - tak ten sam szacowny ZNAK (http://niezalezna.pl/50272-jak...).
Symptomatyczne, że dzisiaj Dzierżyńskiego i jego działalność rehabilituje nie kto inny jak rosyjski Car - Władimir Putin (http://www.pch24.pl/putin-reha...).
Obiecanki władzy
Kiedy słucham Premierki Kopacz jak żywego widzę Ilicza Lenina, który w latach 20-tych chcąc ratować katastrofę gospodarczą w bolszewickiej Rosji wprowadził NEP.
Nowa Ekonomia Państwowa miała uzdrowić wszystko w ZSRR i miała przynieść ogólną szczęśliwość rewolucyjnemu społeczeństwu.
Cudu nie było.
Dzisiaj kiedy Premierka, niemal codziennie obiecuje pomoc rolnikom, sadownikom, górnikom i komu tylko trzeba coś obiecać, oczami wyobraźni wracam do tych wizualizacji, kiedy z trybuny łysy Lenin wygłaszał swoje obiecanki-cacanki ruskiemu narodowi, a w tym samym czasie tow. Dzierżyński pędził w pancernym pociągu przez stepy kraju i robił porządki w swoim stylu.
Z obiecanek Premierki nic nie wynika. Najlepiej wiedzą to górnicy, którym od stycznia miało się poprawić, a jest jak było (np.: w kopalni Brzeszcze). Jest nawet odwrotnie. Zamiast się poprawić, jest coraz gorzej (http://niezalezna.pl/70351-dymisja-w-rzadzie).
Ostatnio rolnicy wyrazili swoje wątpliwości, czy obietnice rządu o pomocy związanej z suszą zostaną dotrzymane.
Final Countdown, czyli odliczanie końcowe
Rząd na delegacji, to rząd tułaczy. To bardzo zły pomysł. Ośmiesza rząd, Premierkę, ale także ośmiesza nasze państwo i pokazuje je w standardzie bananowej republiki, gdzie państwem zarządza się ręcznie i w sposób doraźny.
Oby jak najszybciej zakończyło się to psucie państwa.
Z tej perspektywy nie dziwię się, że Pan Prezydent Andrzej Duda opluwany przez takie indywidua jak Tomasz Lis, nie chce spotykać się z całym rządem.
Wystarczy już jeden minister Schetyna, który dla partyjnego zysku i walki politycznej zaprzecza sam sobie i swoim słowom z końca roku 2014.
Oby do wyborów! Oby Polska to wytrzymała!!!
Komentarze
28-08-2015 [12:30] - xena2012 | Link: o objazdowym cyrku Monty
o objazdowym cyrku Monty Kopacz napisano już wiele i obśmiano,ale nadal te objazdy trwają ,a nieliczne zdjęcia ukazują znudzone twarze ministrów biorących udział w spektaklu.Dlaczego mając do dyspozycji luksusowo wyposażone gabinety rezygnują z komfortu tylko po to ,żeby na tych posiedzeniach drążyć wyłącznie temat prezydenta Dudy? Bo nic innego tam się nie dzieje.A przepraszam,pani premier weszła w rolę małej kobietki stwierdzając jak pierwsza naiwna,ze ona jako kobieta może tylko prosić pana Dudę o spotkanie.Aż się ciśnie na usta dobra rada dla niej aby spróbowała go uwieść,tylko czy by chciał?