Do Stefana

 Panie Stefanie co tam u pana
Taki mizerny żeś pan od rana
Pis panu śmierdzi pis panu brzydzi
Już poza pisem nic pan nie widzi
 
Po co to panu, pan mądry taki
Przecież od pisu zdychają raki
Woda się w rzekach burzy i kwasi
Komuna ginie i pada stasi
 
Panie Stefanie panie Stefanie
Czas by pan trochę spoczął na sianie
Po cóż się szarpać w letnią pogodę
Czyliż  nie lepiej gapić się w wodę
 
W której się kąpią pańskie bachantki
Szałrozwielitki stułbioszlachcianki
Zwiewny narybek z marzeń epoki
Zaś panu zwiną gendercudoki
 
Straszne są widać losu wyroki
Że ode pisa świrzą chłopoki
Ech, że to właśnie na pana padło
W pis się zapatrzyć  jak sroka w sadło