Kiedy Kościół powinien milczeć?

Utarło się przekonanie, wyrażane nie tylko przez antyklerykałów różnej maści, ale też niestety, przez niektórych członków wspólnoty, że Kościół nie powinien mieszać się do polityki. Zanim rozprawię się z tą tyleż powszechną, co błędną opinią spróbuję odpowiedzieć na pytanie: co to znaczy mieszać się do polityki.
Krótko mówiąc, są trzy pola, na których Kościół może politykować.
 
Po pierwsze: kapłani i hierarchowie mogliby brać czynny udział w sprawowaniu władzy, poprzez kandydowanie na stanowiska we władzach centralnych lub samorządowych. I tu mam dla wszystkich antyklerykałów dobrą wiadomość: kandydowania zabrania kapłanom prawo, ale nie państwowe, tylko kościelne. Kanon 285 par. 3 powiada z całą jasnością: „Duchownym zabrania się przyjmowania publicznych urzędów, z którymi łączy się udział w wykonywaniu władzy świeckiej”. 
 
Po drugie, Kościół może, a właściwie musi, zajmować oficjalne stanowisko w sprawach ważnych ze społecznego i religijnego punkt widzenia, takich jak aborcja, czy eutanazja, albo in vitro.
Ogłoszona przez II Sobór Watykański KONSTYTUCJA DUSZPASTERSKA O KOŚCIELE W ŚWIECIE WSPÓŁCZESNYM w punkcie 74 mówi równie jasno:
"Kościół winien mieć jednak zawsze i wszędzie prawdziwą swobodę w głoszeniu wiary, w uczeniu swojej nauki społecznej, w spełnianiu nieskrępowanie wśród ludzi swego zadania, a także w wydawaniu oceny moralnej nawet w kwestiach dotyczących spraw politycznych, kiedy domagają się tego podstawowe prawa osoby lub zbawienie dusz, stosując wszystkie i wyłącznie te środki, które zgodne są z Ewangelią i dobrem powszechnym według różnorodności czasu i warunków."
Taką właśnie rolę odegrał Kościół pod przewodnictwem Prymasa Tysiąclecia, w czasach komunizmu w Polsce. Opór, jaki napotyka ten rodzaj uprawiania polityki wynika, moim zdaniem, ze strachu lewactwa przed Prawdą.
(Sprawa jest oczywista, ale dodam tylko krótko, że odbieranie prawa Kościołowi do wyrażania takiej oficjalnej opinii, jest niesłychanie szkodliwe i niebezpieczne. A to dlatego, że w sytuacji ewidentnego zagrożenia, Kościół może być jedyną siłą zdolną przeciwstawić się złu i jeśli zostanie zepchnięty do defensywy, jeśli władze kościelne dadzą sobie wmówić, że mają milczeć, to w sytuacji ostatecznej może się okazać, że Kościół jest za słaby by odegrać swą rolę. Tak było na przykład w Niemczech, w chwili dojścia do władzy Hitlera.)
 
Wreszcie po trzecie, księża mogą wyrażać swoje własne opinie na tematy polityczne, między innymi mogą z ambony popierać konkretną siłę polityczną, a zwalczać inną.
Ta trzecia forma uprawiania polityki spotyka się właśnie z największą krytyką. Z czego wynika ta krytyka, którą podejmują również osoby wierzące?
 
Mówi się, że polityka nie jest rolą kościoła. Że kościół to nie jest miejsce, by uprawiać politykę.
A czy miejscem dobrym do uprawiania polityki jest teatr?
Dlaczego Krystyna Janda może, wykorzystując swą popularność i  swoje nazwisko, pisać jadowite i nic nie mające wspólnego z prawdą komentarze, zniechęcające ludzi do głosowania na Prawo i Sprawiedliwość?
 
Mówi się, że księża nie są do tego, by politykować.
A czy rolą dziennikarza muzycznego Wojciecha Mana jest wpływanie na opinię publiczną poprzez jawne popieranie małżeństw jednopłciowych, wyrażone zamieszczaniem na swoim profilu, na popularnym portalu społecznościowym tęczowej nakładki?
 
Skoro lewica, mając w swych rękach spory, sadzę, że większościowy "pakiet udziałów" w mediach może te media w sposób zupełnie bezkarny i  bezczelny wykorzystywać do ogłupiania odbiorcy poprzez spraszanie do studiów celebrytów i pozwalanie im na wpływanie na polityczne wybory odbiorców,  to czemu mamy odbierać prawo wygłaszania swoich poglądów księżom?
Jaki mandat ma ktoś taki jak Olbrychski, alko Kutz, albo Wojewódzki, albo Janda, albo Karolak, żeby mówić Polakom, na kogo mają głosować? Przecież oni robią to poza czasem antenowym przeznaczonym na programy wyborcze!
 
Większość z tych, którzy krytykują politykowanie kapłanów, robi to nie z troski o Kościół, bo są spoza Kościoła i mają jego dobro w nosie, ale ze zwykłego strachu przed wpływem Kościoła na wiernych!
Postawiwszy sprawę jasno, księża mają do takiego postępowania pełne prawo, a wszelkie ograniczenia, mogą wypływać wyłącznie od nich samych albo od ich przełożonych!
A zatem, odpowiadając na zadane w tytule pytanie należy powiedzieć, że:
 
Kościół powinien milczeć wtedy, kiedy uzna to za słuszne.
 
z poważaniem
Lech Mucha
 
P.S.
Według współczesnej definicji polityka:
 to działalność polegająca na przezwyciężaniu sprzeczności interesów i uzgadnianiu zachowań współzależnych grup społecznych i wewnątrz nich za pomocą perswazji, manipulacji, przymusu i przemocy, kontestacji, negocjacji i kompromisów, służąca kształtowaniu i ochronie ładu społecznego korzystnego dla tych grup stosownie do siły ich ekonomicznej pozycji i politycznych wpływów. Realia dziejów ludzkości i współczesności dowodzą, że polityki korzystnej dla wszystkich po równo zazwyczaj nie ma.
 
Jak się tak przyglądam powyższej definicji, to nasuwa  mi  się pewne spostrzeżenie.
W uprawianiu polityki, kapłan z ambony może użyć wyłącznie perswazji, a lewica posuwa się często do manipulacji.
Czemu niby mielibyśmy zakazać politykowania księżom, a pozwalać na uprawianie polityki lewakom?  

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika xena2012

12-08-2015 [20:47] - xena2012 | Link:

lewactwo atakując Kościół nie oczekuje od niego uchylania się od polityki,tyle że owa ,,polityka'' ma być pod ich kontrolą,za ich wiedzą,przyzwoleniem i zgodą.Jednym słowem ma to być Kościoł Konstruktywny.Czyż nie tak było kiedy patriarcha moskiewski Cyryl zawitał w Warszawie nie na zaproszenie Episkopatu ale jako gość prezydenta Komorowskiego.Właśnie wtedy pod dyktando i pod patronatem Komorowskiego sporządzono polityczny akt o współpracy KK z Kościołem Prawosławnym.Czyli reasumując była to polityka ,,słuszna''i dozwolona.Niestety lewactwo nie potrafi albo nie chce odróżnić polityki od spraw społecznych.W ten sposób każdy głos Kościoła w sprawach społecznych jest uznawany jako niedozwolony i podlegający krytyce.Oczywiście nie dla wszystkich ludzi koscioła lewica jest tak surowa:księża Lemański ,Sowa czy o.Oszajca mogą politykować bez przeszkód ale zawsze z duchem lewicy.

Obrazek użytkownika Losek

13-08-2015 [00:26] - Losek | Link:

Dziękuję za komentarz. Nic dodać, nic ująć. Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika Jabe

12-08-2015 [21:09] - Jabe | Link:

Nim się podejmie dyskusję, wypada wpierw grzecznie spytać, co to jest „Kościół” (może wierni), co to znaczy „mieszać się” i co to jest polityka (a co nie jest nią?), a następnie spytać dlaczego właściwie nie wolno. Przeważnie okaże się, że nie, bo nie.

Obrazek użytkownika Losek

13-08-2015 [00:24] - Losek | Link:

Mam takie same obserwacje z dialogów z antyklerykałami i lewakami. Pozdrowienia.

Obrazek użytkownika bolesław

12-08-2015 [21:19] - bolesław | Link:

Szanowny Panie Lechu.
Powiem krótko bo upały doskwierają, ma Pan rację, doskonały tekst.
Pozdrawiam, p. Xsenę też.

Obrazek użytkownika Losek

13-08-2015 [00:24] - Losek | Link:

Bardzo dziękuję za miłe słowa. Pozdrawiam serdecznie.

Obrazek użytkownika Deidara

12-08-2015 [21:29] - Deidara | Link:

To raczej kwestie tego, że Kościół chciałby zachować wspólnotę, a wypowiedzi polityczne stawiają go po określonej stronie politycznego sporu. Powiedziałbym, że dla antyklerykałów to nawet wygodne, aby jak najczęściej zabierał głos w sprawach polityki - bo wtedy będzie od siebie odpychał tych, którzy np. z jakichś powodów nie popierają tej partii, którą popierają księża. W dalszej perspektywie prowadzi to bowiem do sojuszu tronu z ołtarzem (gdy popierana przez Kościół partia wygrywa wybory), a to w dłuższej mierze zawsze kończyło się dla Kościoła źle.

Obrazek użytkownika Losek

13-08-2015 [00:23] - Losek | Link:

Jasne. I jeżeli powstrzymanie się od polityki jest wyborem Kościoła, to jest OK. Kościół ma prawo do samocenzury. Lewactwo nie może Kościołowi narzucić żadnych ze swoich nonsensownych zasad! Nie ma do tego prawa!

Obrazek użytkownika z Polski zdzichu

13-08-2015 [22:23] - z Polski zdzichu | Link:

Skoro Kosciół - jego hierarchowie mają prawo prowadzic politykę - jestem jak najbardziej za - to muszą się godzić na konsekwencje z jej uprawiania. Niestety, ale nie dorośli oni jeszcze do tego.