Niszczyciel Zychowicz

Dziś o 19:30 w Hybrydach jest Wielka Premiera nowej książki Zychowicza pt. "Pakt Piłsudski - Lenin. Czyli jak Polacy uratowiali bolszewizm i zmarnowali szansę na budowę imperium".

Krew mi się burzy w żyłach, kiedy patrzę, co ten facet wyprawia - zarabia niezłą kasę na niszczeniu czci i chwały naszych bohaterów. Teraz zabrał się za jedną z trzech największych wygranych bitew w historii polskiego oręża. Odwracając w ten sposób uwagę od godnego jej upamiętnienia w związku ze zbliżającą się 100. rocznicą. Czekam, kiedy zajmie się Wiedniem i Grunwaldem. Dziwię się, że pan Zychowicz nie widzi, do czego prowadzi dogadanie się z silniejszym przeciwnikiem – efekty widzimy od 26 lat.

Dla mnie, osoby wierzącej, animatorką zwycięstwa w 1920 roku, oprócz Marszałka Piłsudskiego, jest Matka Boża. Jej zjawienie się w Wólce Radzymińskiej i Ossowie potwierdzali sami bolszewicy. Napisał też o tym m.in. Tadeusz Chróścielewski w „Opowieściach najmłodszego Hallerczyka”. Polecam na ten temat książkę pt. „Matka Boża Łaskawa a Cud nad Wisłą” ks. Józefa Bartnika i Ewy Storożyńskiej.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marek1taki

12-08-2015 [10:15] - Marek1taki | Link:

@autor
Zamiast Zychowicza lepiej czytać o rozmowach wysłanników Piłsudskiego i Lenina u Mackiewiczów. Stanisław Cat-Mackiewicz tłumaczy Piłsudskiego pobytem w carskim więzieniu i wynikami rozmów z 1919r. z Denikinem, który o Polsce poza Królestwem nie chciał słyszeć. W 1920r. Denikina już nie było. Brat Stanisława Józef w "Lewa Wolna" jest mniej dla Piłsudskiego wyrozumiały. Muszę kiedyś przeczytać coś Zychowicza. Wszyscy robią mu taką reklamę. On chyba burzy jakieś mity bo fakty nie wzbudzają takich emocji.

Obrazek użytkownika 3rdOf9

12-08-2015 [12:23] - 3rdOf9 | Link:

W moich oczach Zychowicz zachowuje się jak zdrajca a do tego - jak wynika ze stylu, w którym zwykł opluwać polskich patriotów - jak młodociany cham. To takie nowsze wydanie Michnika (ponieważ to "oryginalne" przestało docierać do młodzieży, trzeba było stworzyć nowe). Tak samo, jak jego "oryginał", też prowadzi pedagogikę wstydu, tyle, że niejako "od drugiej strony".

Niestety: trudność w zwalczaniu go polega na tym, że dzisiaj powszechnie nie docenia się roli mitu oraz tak zwanych "idei nadwartościowych". Polska, którą pozbawi się patriotyzmu romantycznego, to Polska nieskuteczna, słaba, Polska, której nikt nie będzie bronił i której nikt nie będzie służył. Bo po co?

Zychowicz propagandę swoją uprawia głównie pod pretekstem "skuteczności" w polityce. Tak jakby nie doceniał w ogóle faktu, że Polska bywała skuteczna i wielka jedynie wtedy, gdy była Polską romantyczną.

Z uporem maniaka nie potrafi Zychowicz przejść do porządku dziennego nad faktem, że bywają sytuacje, w których po prostu NIE MA dobrego wyjścia, w których można jedynie wybierać, czy się straci wszystko, czy prawie wszystko.

Widocznie do rzeczy, których nie wie, należy również historia Irlandii.

Obrazek użytkownika Jabe

12-08-2015 [13:22] - Jabe | Link:

Czy mogę prosić o rozwinięcie tematu Polski romantycznej i jej skuteczności? Ja czegoś takiego nie dostrzegam. Np. czy powstanie wielkopolskie było bardziej romantyczne od listopadowego? Chyba nie.

Przy okazji zwracam uwagę, że odnoszenie się do czyichś rzekomych intencji, zamiast do tego, co rzeczywiście powiedział, samo w sobie czersko pachnie.

Obrazek użytkownika 3rdOf9

13-08-2015 [23:14] - 3rdOf9 | Link:

W skrócie: wojownicy I-ej Rzeczpospolitej, ukochani przez Rafała Ziemkiewicza żołnierze-fachowcy, nie byli w stanie obronić niepodległości Republiki. "Nie całkiem tak samo ukochani", wychowani na Trylogii żołnierze-romantycy Piłsudskiego byli w stanie tę niepodległość odzyskać i utrzymać.

Poza tym ja się nie odnoszę do "czyichś rzekomych intencji", tylko do czyjegoś całkiem konkretnego stylu wypowiedzi, który sobie można sprawdzić w źródłach, czyli w książkach Zychowicza.

Obrazek użytkownika Jabe

14-08-2015 [09:06] - Jabe | Link:

Żołnierze-romantycy Piłsudskiego ponieśli klęskę już po 2 dekadach. (Zdaje się, że romantyczne kompetencje dowództwa miały w tym swój udział). Gdzież im do I Rzeczypospolitej. Do odzyskania i utrzymania niepodległości walnie przyczynili się zawodowi żołnierze, jeśli się nie mylę. Na wojaczce trzeba się znać.

Obrazek użytkownika 3rdOf9

14-08-2015 [12:26] - 3rdOf9 | Link:

"Nie minęło 2000 lat, jak imperium faraonów legło w gruzach".

Przez te 20 lat, o których mówisz ci romantycy niemalże zbudowali Polskę szklanych domów: z niczego stworzyli flotę handlową, rozwinęli przemysł, uchwalili konstytucję i wygrali dwie wojny, zorganizowali wojska lotnicze i pancerne. Żebyśmy tak mieli dzisiaj choć jedną czwartą ich patriotyzmu i chęci do ruszenia d. kraj by zupełnie inaczej wyglądał.

Wojnę roku dwudziestego Polska wygrała głównie w wyniku ochotniczego zaciągu. Lwów przed bolszewikami obroniły dzieci (Orlęta Lwowskie). Co do żołnierzy zawodowych - no to nie napiszę przecież, że się nie przyczynili :) Ale czasy były akurat dobre dla ochotników - liczba żołnierzy na polu walki znaczyła wtedy dużo więcej niż znaczy teraz. Swoją drogą armia czerwona też nie składała się z jakichś "wyszkolonych profesjonalistów" przecież (co najwyżej byli to profesjonaliści od gwałcenia).

O roku 39ym można sobie dywagować to i owo, ale prawda jest taka, że przede wszystkim zabrakło wtedy Wodza.

Obrazek użytkownika Jabe

14-08-2015 [13:11] - Jabe | Link:

Właśnie wodzów miałem na myśli.

Obrazek użytkownika 3rdOf9

14-08-2015 [17:26] - 3rdOf9 | Link:

Acha. A ja miałem na myśli Wodza w sensie Piłsudskiego. Dla mnie jako zwolennika demokracji nie jest to fakt wygodny, ale już Mar'iush Max KolĄko zauważył, że Polacy dosyć dobrze sobie radzą, kiedy mają Ideę i Wodza a z prawdziwą demokracją bywa u nas Różnie.

Idea - w sensie romantycznego patriotyzmu - trwała w IIRP cały czas. Ten warunek był spełniony. Ale wraz ze śmiercią Piłsudskiego zabrakło Wielkiego Człowieka na czele. Dotychczasowa autokracja musiała albo szybko zmienić się w demokrację, albo musiałby znaleźć się jego następca.

Pierwsze rzecz jasna nie było możliwe no a jeśli chodzi o drugie... Jestem daleki od tego, by - wzorem Zychowicza - taplać pamięć Józefa Becka, czy Rydza Śmigłego w gównie (żadne delikatniejsze określenie działalności tego "historyka" nie jest wystarczające) niemniej jednak uważam, że żaden z nich nie był człowiekiem, którego wymagała tamta dziejowa chwila. Czuję, że przegrali oni kampanię wrześniową tak samo, jak przegraliby Bitwę Warszawską.

Co do samego Powstania Warszawskiego natomiast, to tutaj znalazłem coś ciekawego na temat "czy rzeczywiście obłęd a jeśli już, to czyj": http://rebelya.pl/forum/watek/...

Obrazek użytkownika Francik

12-08-2015 [14:04] - Francik | Link:

Widziałem kiedyś występ Zychowicza w telewizorze - jest zarozumiały i bezczelny, ale z wiedzą i zrozumieniem faktów i okoliczności historycznych raczej u niego kiepsko. W 1920 r. Polsce ogromnym wysiłkiem udało się obronić niepodległość - gdyby nie węgierska amunicja pewnie nawet nie byłoby czym strzelać do bolszewików. A tu Zychowicz twierdzi, że bylismy ogromnie silnym imperium, które mogło nie tylko pokonać bolszewików, ale ich całkowicie zniszczyć. Czyli zrobić coś czego się nie udało białym generałom i mocarstwom zachodnim. Mogliśmy również zabrać Niemcom Prusy Wschodnie, resztę Górnego Śląska wraz z Opolszczyzną oraz Gdańsk, nie pozwolić Czechom na zajęcie Zaolzia, Spisza i Orawy itp. itd. Byliśmy potęgą więc trzeba było pójść na całość i ustanowić wschodnią granicę na Uralu. Tylko ten wstrętny Piłsudski tego nie chciał, bo był dogadany z Leninem. Takie bzdety i fantazje mogą wypisywać domorośli historycy. Prawda jest taka, że Polska była za słaba nawet na realizację koncepcji federacyjnej Piłsudskiego - nie udało się obronić niepodległej Ukrainy i stworzyć niepodległej Białorusi. A szanse na stworzenie "imperium" istniały tylko w imaginacji niedouczonego Zychowicza. Na dalszą wojnę z bolszewikami potrzebne były pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze, których Polska nie miała. A międzynarodowa finansjera (tak to delikatnie nazwijmy) nie była skłonna wspierać pieniędzmi wojny z bolszewikami.

Obrazek użytkownika plastuś

12-08-2015 [17:53] - plastuś | Link:

Tę książkę pana Zychowicza też przeczytam. To jest przecież głos w dyskusji, której nie mogliśmy toczyć przez 50-60 lat. Nie gorączkujcie się więc aż tak bardzo. Po Waszej stronie, jak do tej pory, tylko bohaterowie, bohaterstwo i pełne garście emocji. Ja jednak najpierw przeczytam książkę. Na poprzednich się nie zawiodłem. Cieszę się, że na tej pożytecznej działalności pan Zychowicz zarabia, mam nadzieję, duże pieniądze. Niby dlaczego miałoby go to deprecjonować?

Obrazek użytkownika Dorota M

12-08-2015 [21:17] - Dorota M | Link:

Skoro pani sie nie zgadza się z Zychowiczem, to po co promować tę książkę. Wiekszość użytkowników tego bloga nie była w Hybrydach i nie wiedziałaby o tej pozycji książkowej. Nalezy przejść nad taką nienawiścią do naszej chlubnej przeszłośći ze strony tego autora, do porządku dziennego. Oburzanie się jedynie napędza mu czytelników. Nienawiść do Polski już się opatrzyła. Robi to Rząd, dotychczasowy Prezydent, poprzedni Premier i wielu innych, a Polacy i tak swoje wiedzą i coraz wiecej zwłaszcza młodych ludzi dostrzega czym jest ptriotyzm i jego etos. Pozdrowienia.

Obrazek użytkownika Deidara

12-08-2015 [21:22] - Deidara | Link:

Sorry, ale zarówno Grunwald jak i Wiedeń są świetnymi przykładami zmarnowanych zwycięstw - w obu przypadkach była okazja, aby naszego wroga mocno zabolało, a w efekcie czego dostał tylko kopa, po którym bez trudu się podniósł i potem zrobił nam tęgie kuku.