Midas XXI wieku

XXI wieczny wirtualny Midas, wszystkiego co dotknie zamienia w byt wirtualny. Mit ten jest kolejną odsłoną nic nie zmieniającej się historii ludzkości w jej pędzie do bogactwa. Bo któż z nas nie chciał być bogaty? Bogaci chcieli być i Sumerowie i Egipcjanie, i Grecy i Rzymianie i uczestnicy krucjat i zdobywcy Ameryki, i uczestnicy gorączki złota. Nam dzisiaj, gdy zabrano nam przez polityczną poprawność prawo do sporu, a strach przed okrucieństwami wojny zabronił nam również prawo do walki o swoje idee, zostało właśnie tylko dążenie do bogactwa. A więc bogaćmy się!
Mit nasz jednak rozpoczniemy od rzeczy całkiem przyziemnej i prawnie bardzo konkretnej. Niedawna nowelizacja kodeksu spółek handlowych sprawiła, że obecnie aby założyć spółkę kapitałową w postaci spółki z ograniczoną odpowiedzialnością wystarczy nam do tego kapitał w wysokości 5.000 z, gdy poprzednio była to kwota 50 tysięcy złotych. Podobne obniżenie nastąpiło w wypadku spółek akcyjnych z 500 tysięcy do 100 tysięcy. Rzecz jasna, posunięcia te bronią się argumentem, że jest to krok i metoda ułatwiania zakładania i rozwoju przedsiębiorczości. Pytaniem jest tylko, kiedy to ułatwianie i rozwój przedsiębiorczości stanie w kolizji z bezpieczeństwem i stabilnością obrotu handlowego.

Taka kolizja jest szykowana w projektowanej nowelizacji ksh, mającej albo zrezygnować w ogóle z potrzeby kapitału zakładowego przy zakładaniu spółki kapitałowej lub wprowadzić, to nie oksymoron, trzeci rodzaj spółki kapitałowej, w której nie byłoby kapitału zakładowego. Tutaj argumentuje się, że podobny rodzaj spółki występuję w Niemczech. Nie znam się dostatecznie dobrze na niemieckim systemie prawa handlowego, ale mój niepokój wprowadza słowo „podobnie jak w Niemczech”. Gdyby to było chociaż „taki sam jak w Niemczech”. Bo wystarczy taki szczegół, że co prawda spółka kapitałowa nie musi mieć swojego kapitału zakładowego, ale wtedy odpowiedzialność za jej zobowiązania ponoszą wspólnicy, i jeżeli do tego doda się sprawność niemieckiego wymiaru sprawiedliwości w osądzaniu spraw gospodarczych i szybkość w egzekwowaniu tychże postanowień, to faktycznie taka spółka kapitałowa bez kapitału może ze spokojem tam funkcjonować. Niestety w Polsce nie bardzo.

Rzecz jasna statystyki przedsiębiorczości nam wzrosną. Bo już dzięki obecnej nowelizacji można za tą samą kwotę założyć 10 razy więcej spółek z.o.o. A dzięki projektowanej nowelizacji, to już hohoho tych spółek będzie, że bez kozery powiem pićsęt. Argumentem za będzie chociażby to, że na rynku kapitałowym jest coraz mniej „wolnych funduszy” a dzięki takim obniżkom będzie można utrzymać liczbę zakładanych przedsiębiorstw, czyli tak ważny wskaźnik przedsiębiorczości. Tylko tutaj powinna nam się przypomnieć pewna reguła dotycząca rynku bankowego. Rozchodzi się o wskaźnik kreacji pieniądza. To znaczy, że jeżeli realnych pieniędzy w Banku jest równe 100.000 to jeżeli wskaźnik ten wynosi 2,5 to Bank może udzielić kredytów na sumę 250.000. Przecież i tak wszyscy kredytobiorcy nie zgłoszą się w tym samym momencie po pieniądze, żeby je fizycznie wypłacić, więc Bank może sobie wirtualnie te pieniądze księgować, przelewać. Ba i nie ma żadnego problemu aby ten wskaźnik na przykład zwiększyć do 3,4,5,6.. tak to przynajmniej wygląda w teorii.

Personifikując powyższe rozważania. Mamy w Bankowości pierwszą rękę Midasa. Nasz Midas zwiększy wskaźnik kreacji pieniądza. Bach, wszędzie złoto. Było 10 zł, a nagle jest 100 zł. Przynoście cokolwiek, dotykam ręką i zamieniam w złoto. Piękne. Poezja. Baśń. Marzenie o bogactwie dla wszystkich spełnione. Druga ręka Midasa dzięki proponowanym zmianom zacznie działać za chwilę w przedsiębiorczości. Będzie to dosłowne zrealizowanie myśli z Reymontowskiej „Ziemi Obiecanej”: Ty masz nic, Ty masz nic, ja mam nic, to razem mamy tyle aby założyć fabrykę. Tylko tam wtedy przynajmniej o ten kredyt musieli się wystarać.

A teraz. Mamy totalne nic i Midas nas ozłaca spółką kapitałową. W sumie całkiem słusznie. Chce założyć interes, importować i sprzedawać chińskie spinacze. Potrzebuję do tego właściwie jednej rzeczy: komputera z Internetem. Tak abym mógł znaleźć jakąś chińską fabrykę spinaczy. Przecież na takich spinaczach w Europie będzie 10 krotna przebitka! W Banku wezmę jakiś szybki kredyt obrotowy. W końcu jestem spółką kapitałową. Więc nie powinno być problemu. Potem jeszcze muszę złapać jakiegoś chińskiego armatora, który na chińskim statku przewiezie mi spinacze do Europy. To kredyt mi na te rzeczy wystarczy, a w Europie zysk, i dla mnie i na spłatę kredytu. Bank też się cieszy, bo przecież w Europie będzie na te spinacze 10 krotna przebitka. .. więc jakie tutaj ryzyko.

Tylko pytanie z czego bierze się ta europejska 10 krotna przebitka. Ano z tego, że zanim spinacze trafią do ich ostatecznego użytkownika, to po drodze przejdą przez 10 firm importowo-eksportowo-reimportowo-reeksportowych. Chińczycy dostają konkret: albo realne pieniądze, albo realne technologie. A przebitka jest budowana w strefie mnożnika kreacji pieniądza. Jak dojdzie do tego spółka kapitałowa bez kapitału, to teoretycznie każdy będzie zarabiał olbrzymie pieniądze w olbrzymich przedsiębiorstwach. Dotychczas wirtualny był pieniądz, którym handlowano w Europie, teraz wirtualne będą jeszcze przedsiębiorstwa i firmy w których pieniądz jest pomnażany. Wszędzie złoto. Tylko jeśli ktoś powie sprawdzam to: Bank będzie miał wierzytelność w spółce kapitałowej bez kapitału, czyli będzie miał nic. Żadnego zabezpieczenia. Bo nawet jeśli będzie chciał przejąć spinacze, to za nie będzie musiał zapłacić realną gotówką Chińczykom, bo to Chińczycy mają towar u siebie, na swoim statku a w ich systemie nie będzie spółki bez kapitału która niby kupiła od nich spinacze. Kupiła niech zapłaci.

Będziemy mieć wszystko i nie będziemy mieć nic. Bo nawet jedzenie będziemy w stanie zamienić w złoto, bo przecież w Europie będzie na to 10 krotna przebitka, więc niech na roli siedzą Chińczyki, Wietnamczyki… Europo, bogać się!