"Będę upierał się, że system otrzymuje za dużo środków"

 
"Będę upierał się, że system otrzymuje za dużo środków. Bo zawsze mówi, że ma za mało"
 
Takie zdanie znalazło się pod moją ostatnią notatką. Notatka dotyczyła ochrony zdrowia, i zdanie to odnosi się właśnie do środków przeznaczonych na leczenie. Nie jest to pierwszy raz, kiedy moi rozmówcy uważają, że kosztochłonnością systemu można uzasadniać jego niedofinansowanie!
To niestety nie jest logiczne. Fakt, że system, dowolny system, może teoretycznie wchłonąć dowolną ilość środków, nie znaczy wcale, że ilość dostarczanych mu obecnie środków jest wystarczająca!
 
Taki argument, jest nieuzasadniony!
 
Nawet jeśli uznamy, że system ochrony zdrowia jest studnią bez dna, nie można na tej podstawie dowodzić, że obecnie otrzymuje za dużo środków, ani nawet, że otrzymuje ich wystarczającą ilość.
To jest tak, jakby pójść z dzieckiem do lekarza, i słysząc, że dziecko zaczyna płakać przez zastrzykiem, powiedzieć, że skoro płacze zanim zaczął sie ból, to znaczy że je zastrzyk nie boli.
Wyobraźmy sobie dowolną grupę pracowników, którzy mają wykonać jakieś zadanie za jakąś kwotę. Jeśli będziemy zmniejszać ich przychody, albo nawet jeżeli nie będziemy wyrównywać inflacji, oni będą się buntować. Z faktu, że pracownicy się buntują absolutnie nie wynika, że zmniejszenie nakładów  pozostanie bez wpływu na jakość wykonywanych przez nich zadań czy usług.
 
Przy okazji, zasada z którą się spotkałem w jednym opracowaniu, a która mówi, że jakość usług medycznym nie wzrasta wraz ze wzrostem nakładów, sprawdza się powyżej pewnego minimum nakładów! Bo gdyby było inaczej, można by zmniejszać nakłady aż do zera, bez uszczerbku na jakości, a to jest przecież nonsens. W pewnej chwili, wraz ze zmniejszaniem nakładów finansowych, jakość zacznie spadać, aż w końcu osiągnie zero! Istnieje pewna granica. Po jej przekroczeniu sprawność systemu spada! W końcu cały system pada! Nie ma co kłócić się z faktami. Można kłócić się o to, gdzie, na jakiej wysokości jest granica niedofinansowania, a nie o to, że taka granica w ogóle istnieje. A to wynika właśnie ze zdań w rodzaju:
 
"Będę upierał się, że system otrzymuje za dużo środków. Bo zawsze mówi, że ma za mało"
 
z poważaniem,
Lech Mucha