PKW wreszcie przeskoczyła magiczny 1%. Alleluja !


Polscy wyborcy długo na to czekali bo cały rok - od wyborów do PE, przez wybory samorządowe i I turę wyborów prezydenckich. O tym magicznym 1% pisałam 15 maja, po I turze wyborów prezydenckich (http://niepoprawni.pl/blog/con... ). Śmiertelne zmęczenie widać było na twarzach  zacnej PKW podczas oficjalnego ogłaszania wygranej Andrzeja Dudy w II turze i  nie dziwota – całodobowe naciąganie procentów kandydatowi reelektowi by rzeczywistą różnicę  +/- 20% (choć przypuszczam, że nawet więcej ale o tym za chwilę) zredukować do 3% to nie lada wysiłek. A i noc, poprzedzająca II turę wyborów prezydenckich była dla PKW bardzo pracowita – łapanka i wysmażenie expressowych  nominacji dla nowych przewodniczących i zam.przewodniczących komisji wyborczych by w chwili otwarcia punktów wyborczych składy komisji były zapięte na ostatni guzik, to herkulesowa praca.  Nie zapominajmy również, że gronostajowe dziadki z PKW równolegle pracują  w pocie czoła nad wynikami końcowymi listopadowych wyborów samorządowych.
Tak na marginesie – dziś jest  podobno Dzień Samorządu Terytorialnego i w sam raz doskonała okazja na ich ogłoszenie, no ale PKW jest nie tylko zmęczona. Grobowe miny zacnych arbitrów tej arcyważnej komórki partyjnej „państwo polskie zdało egzamin” podczas oficjalnego ogłaszania zwycięstwa Andrzeja Dudy, świadczą o przeżywaniu przez nią głębokiego dramatu. Min. Schetyna („trudno będzie to odwrócić, nawet licząc już dokładnie głosy w nocy.”) może być na 101% pewny, że PKW odwracała i liczyła w noc powyborczą  jak mogła  by  te -3%  swego dobrodzieja z Pałacu przekuć w +3%.
 
Popatrzmy jak Polacy w Polsce głosowali w I turze:

A tak głosowali w II turze:

Przecież gdyby licząc głosy II tury PKW nie stawała na głowie i nie liczyła po ciemku i pod stołem, to za Chiny Ludowe by jej nie wyszło, że polscy górnicy i stoczniowcy - grupy zawodowe, które w III RP najbardziej dostały w tyłek od Platformy Obywatelskiej – 24 maja jeszcze bardziej niż 10 maja się zmobilizowali, że aż jak ta biblijna manna niebieska cudownie się rozmnożyli żeby zapewnić reelekcję miszczowi od zgody, bezpieczeństwa i dialogu społecznego ! Aż trudno uwierzyć, że 24 maja aż 40% zwolenników Pawła Kukiza zamiast iść do urn, solidarnie i beztrosko grillowało na działkach albo...
a/ nagle trafiło do szpitali, w których w ramach oszczędnej polityki Platformy Obywatelskiej i premiery Ewy Kopacz zwłaszcza, nie było punktów wyborczych;
b/ nagle trafiło do zakładów penitencjarnych, w których punkty wyborcze naturalnie były i gdzie kandydat reelekt Bronisław Maria zdobył zawrotne  86 czy nawet 89% głosów.
 
Jerzy Targalski doskonale ujął wynik wyborów prezydenckich – „Nie udało się sfałszować wyborów na taką skalę, jak władza ludowa chciała”*! W wyborach prezydenckich  nie zdało się ale władza ludowa ostro pracuje by na jesieni, w wyborach parlamentarnych przekręty w liczeniu wyborczych głosów się udały na michnikowe 101%. Dlatego nie przez przypadek dziś Sejm PO właśnie był odrzucił Projekt zmian w kodeksie wyborczym. Nie tyle dlatego, że był obywatelski, nie tyle dlatego, że  zawierał propozycje opozycji. Zawierał niestety m.in. arcyniewygodne dla władzy segregowanie, liczenie i protokołowanie głosów nieważnych co łączyło się m.in. z ich przechowywaniem przez kilka lat, co z kolei  oznaczało możliwość wglądu i zyskania dowodów w przypadkach przestępstw wyborczych.
PO-owska miotła rządowa po zwycięstwie Andrzeja Dudy włączyła turbo bo wygląda na to, że PO-wska władza (o koalicjancie nie wspominam – praktycznie PSL było i jest dla PO tylko takim samym bydłem jak opozycja, jak obywatele RP) bardzo obawia się, że po wyborach prezydenckich w jej armii  rozgrzanych sędziów albo nastąpi proces ich nagłego stygnięcia albo dojdzie do masowej dezercji, a nie daj Bóg do jawnej niesubordynacji. Tak a’propos rozgrzanych sędziów – co porabia sławny sędzia Milewski?... Uppssss!.... 
Kopacz&consortes doskonale wie, że nowy Prezydent RP nie jest jakimś tam historyczkiem z magistraturą podejrzanego autoramentu, który zamiast studiować bawił się w partyzantkę z czarnym ludem Jaruzelem, któremu na koniec wyprawił huczny pogrzeb, żegnając łamiącym się z bulu straty głosem.  E.Kopacz wie, że Bronisławu Marii mogła podetknąć pod nos do podpisania dosłownie wszystko – nawet nominację Andrzejka Hadacza na gubernatora nadzwyczajnego Wysp Bergamutów. Ale... nastał Prezydent Duda i się nie uda !
Nic się nie uda z tego co może być pragnieniem i potrzebą platfonsiery ale wbrew interesowi  Rzeczpospolitej. Dlatego Kopacz, 101%-owa „konstytucyjna frustratka”,  przebiera dziś nóżkami w szpilkach by jak najszybciej zmienić Konstytucję RP, dopóki zaklinający się publicznie, że już niczego nie podpisze jako prezydęt, zaklęty wróg „konstytucyjnych frustratów”  Bronisław Maria wciąż pilnuje żyrandoli i bigosu w Pałacu.
I on choć „s atwraszczieniem” – jak mówią jego właśnie okryci żałobą pryncypałowie na Kremlu – frustratce Ewie podpisze ! Wszak wciąż, do 5 sierpnia b.r. jest prezydętem –  zgody i bezpieczeństwa obywateli kolesiów !
Nie zapominajmy, że 5 sierpnia nastanie w RP dobowe „bezprezydencie”  i ustawowo władzę prezydencką przejmie na ten moment miszcz laski, Radek Sikorski. Nic mu nie będzie stać na przeszkodzie by...
No, chyba, że wcześniej zgłoszą jakiś sprzeciw Amerykanie, że patent S.Radka dotyczy tylko ich i wyłącznie ich...
 
........
* http://niezalezna.pl/67413-jer...