Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
O Bulu, co królem chciał zostać
Wysłane przez danuta w 08-05-2015 [16:52]
Za górami, za lasami żył sobie mały chłopiec, którego nienawidziły wszystkie żywe stworzenia. Mieszkał w budzie Straszliwą nazywanej, bo nawet stara babcia z sąsiedztwa, co serce miała czułe, po tym jak zobaczyła trwogę w oczach swojego kota i po tym, jak na sam widok małego Bula wściekł się jej pies, po tym jak ryby wypłynęły śnięte w całej rzece, bo Bul usiadł na brzegu z wędką, a ptaki spadały z drzew martwe, kiedy chodził po lesie, pobiegła z krzykiem do wsi i błagała o jakiś bezpieczny kąt do spania i o łyżkę strawy, którą może zjeść bez lęku, że coś jej się okropnego stanie. Na wieśniaków padł blady strach, ale jako że było wśród nich paru śmiałków , ci postanowili złego wypędzić . Co się z nimi stało, nikt się nigdy nie dowiedział.
Aż zdarzyło się raz, że wojska wrogie, złota i niewolników szukając, budę Straszliwą znalazły, a w niej dzikusa, co ani pisać, ani czytać, ani mówić nie potrafił, z ziemi zrytej dookoła niemiłosiernie ostatnie robactwo wydłubywał, bo ptak żaden ani zwierz tu nie trafiał, a i ludzie zgrozą zdjęci wszyscy uciekli. Chcieli go od razu królem tej krainy obwołać, ale mając na względzie innych królów wygodę, wpierw rzemiosła królewskiego zamyślili go nauczyć.
Oj, co to była za nauka! Słów poznał Bul niewiele i bystrości młodemu wiekowi właściwej nie miał, oracje do ludu, na korze brzozowej wielkimi a wyraźnymi znakami spisane z ledwością sylabizował, liczyć potrafił do tylu, ile palców u rąk własnych widział, u nóg już nie potrafił, bo mu się myliły. Dobroczyńcy jego - od kiedy króla prawowitego zgładzili - w niepewności trwali, bo lud podbity następców spośród siebie chciał wybierać, królobójców obiecywał karać bez litości, a o Bulu, złą sławą z budy Straszliwej poprzedzanym, słyszeć nie chciał. Dopiero zaklęcia maga potężnego, co słowo „nie” w słowo „tak” zamieniać potrafił, ludowi podbitemu ducha walki odebrały i Bula przed pałacem królewskim postawiły.
Ale i tu dziwna jakaś siła nie pozwalała mu się panowaniem cieszyć. Przez długie lata, ile razy na tronie zasiąść próbował, postać króla zamordowanego tam widział. Ile razy rządzić usiłując głos na poddanych podnosił, szpetną swoją naturę obnażał. Ile razy potężnych władców u siebie przyjmował, tyle razy pośmiewiskiem się stawał. Gościem będąc, królów i cesarzy obrażał. Rozum mu takie dziwne figle płatał, że nie wiedział Bul, czy stać, czy siedzieć, czy skakać.
A kiedy lud powstał i króla prawowitego dla swojej ziemi zażądał, Bul się nim powtórnie ogłosił i udowodnić to postanowił. W szesnaście koni wyruszył na poddanych, w odwodzie mając armię sługusów wszelakich, których podczas niby - panowania w pałacu się namnożyło. Ci Bulową chwałę głosić mieli na cztery strony świata, miłość ludu do Bula pokazywać i Bula zasługi dla wszystkich żyjących stworzeń takoż.
Nie dążyli jeszcze pierwszych cudów Bula na korze brzozowej spisać, jak dąb, co go Bul przy sadzeniu dotknął, usechł.
Cielak głupi jeszcze, palec mu possawszy, zdechł.
Gniazda gołębie, co wielki pałac w stolicy przed potopem chroniły, na sam dźwięk głosu Bula zapadły się razem z jajkami i wodzie drogę utorowawszy, pałac zatopiły.
Konie, co je w biegu Bul oglądać zechciał, na ośli upór zapadły i kopytami doły wilcze w gościńcu wygrzebały.
Rydwan wojenny, co go Bul prowadzić zaczął, zamiast na wrogów szpetne hasła krzyczących, na Bogu ducha winnych dworaków napadł.
Zydle się w całym kraju rozmnożyły i maszerowały jak mrówki, i Bulowi na drodze stawały, gdziekolwiek się skierował.
A do tego jeszcze młody następca prawowitego króla kraj i miłość poddanych zdobywać zaczął.
Na próżno Bul wrzaskiem straszliwym lud niepokorny straszył. Na próżno dworaków na kraj powstający nasyłał.
Tron mu się śnił co noc, a na nim król z uśmiechem w dal patrzący. Nie ten zamordowany, okrwawiony, korony i ludu lata całe strzegący. Młody. Piękny. Przez lud kochany.
I drzwi się Bulowi śniły. Te, którymi z pałacu wychodzi i te, które w budzie Straszliwej zostawił na jednym zawiasie wiszące. Znowu szeroko otwarte.
Komentarze
08-05-2015 [20:58] - JJC | Link: 10 maja to dzień walki z
10 maja to dzień walki z bulem.
11-05-2015 [10:14] - krystal | Link: Jedyne, co opozycja może i
Jedyne, co opozycja może i powinna teraz zrobić, to przed II turą nagłośnić (70% narodu nie wie) Pro Civili, wrócić do afer OFE, Amber Gold , wyjaśnić jak jesteśmy zadłużeni w Unii i ile to na każdego obywatela wypada itp. itd. Jeśli tego nie zrobi, to straci jedyną i ostatnią szansę na zapoczątkowanie zmian w zmanipulowanym i nieuświadomionym narodzie. „Zdechnięcie komuny” już ogłaszała pewna naiwna (?) paniusia 4 czerwca 1989 roku. A Kukiz jest jak najbardziej systemowy...