Głosowanie nad odwołaniem Klicha ze służbami w tle

1. Wniosek o votum nieufności dla Ministra Obrony Bohdana Klicha przedstawiony przez PiS nie uzyskał wczoraj w Sejmie większości co nie jest szczególną niespodzianką w sytuacji kiedy rządząca koalicja PO- PSL murem stanęła za swoim ministrem. Wniosek był bardzo mocno merytorycznie uzasadniony przez współpracującego z PiS-em niezrzeszonego posła Ludwika Dorna ale już od dłuższego czasu widać, że Premier Tusk zrezygnował z egzekwowania od swoich ministrów nie tylko merytorycznej ale i politycznej odpowiedzialności za to co dzieje się w ich resortach. Ostatnim ministrem który w imię takiej odpowiedzialności został zdymisjonowany przez Premiera Tuska był Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski po tym jak popełnił samobójstwo w jednym z zakładów karnych jeden ze sprawców porwania i zamordowania Krzysztofa Olewnika.

2. Abstrahując już od win ministra Klicha i zasadności wniosku o jego odwołanie należy zwrócić uwagę na atmosferę w jakim toczyła się debata w tej sprawie, a szczególnie na działania niektórych ważnych instytucji państwa. Otóż na dzień przed głosowaniem wniosku o votum nieufności dla ministra Klicha, wtedy kiedy z koalicyjnego klubu PSL zaczęły dochodzić głosy o możliwości poparcia tego wniosku przez przynajmniej kliku posłów tego klubu, w Sejmie pojawiły się informacje, że wicepremier i szef ludowców Waldemar Pawlak jest zagrożony ze względu na treść notatki jaką sporządziła na jego temat Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W notatce, którą otrzymał Premier Tusk od szefa ABW Krzysztofa Bondaryka miało chodzić o ujawnienie kontaktów wicepremiera Pawlaka z osobami podejrzanymi z kolei o współpracę z Federalną Służbą Bezpieczeństwa Rosji, następczynią KGB. Kancelaria Premiera odpowiadając na pytanie dziennikarzy o prawdziwość istnienia takiej notatki powołała się na klauzulę tajności jaką są objęte tego rodzaju dokumenty ani nie potwierdziła ani nie zaprzeczyła jej istnieniu. Znamienne jest to, że z informacjami o istnieniu takiej notatki mieli dzwonić do dziennikarzy przeddzień glosowania nad wnioskiem o votum nieufności, pracownicy Kancelarii Premiera.

3. Po pojawieniu się tych informacji okazało się,że klub PSL na dodatkowym posiedzeniu wprowadził dyscyplinę obecności i dyscyplinę głosowania swoich posłów przeciw wnioskowi o votum nieufności. Z dyscypliny wyłamał się tylko jeden pos eł ( wstrzymując się od głosu) i w związku z tym minister Klich ocalił swoje stanowisko. Jeżeli te wszystkie informacje są prawdziwe a głosowanie klubu PSL było wynikiem swoistego szantażu przeprowadzonego przez Kancelarię Premiera to trudno sobie wyobrazić aby ta sprawa nie miała dalszego ciągu. Powinna być ona wyjaśniona w ramach Komisji d/s. służb bo trudno sobie wyobrazić aby w demokratycznym państwie posłowie mieli podejmować takie czy inne decyzje w związku z tym ,że służby specjalne przygotowują notatki które mają ich do tych decyzji skłonić.

4. A swoją drogą to istnieje w Sejmie tzw. Komisja ds. nacisków pod przywództwem posła opozycji Ryszarda Kalisza, która już od ponad 3 lata doszukuje się „niegodziwości” różnych struktur państwa, które miały mieć miejsce podczas rządów PiS-u. Mimo usilnych starań do tej pory niczego takiego nie znaleziono, a kolejne postępowania prokuratorskie które toczą się z wniosków tej komisji albo z inicjatywy samej prokuratury są po kolei umarzane. W czasie kiedy szuka się różnego rodzaju nacisków w działaniu poprzedniego rządu okazuje się, ze służby specjalne mogą być wykorzystywane do nacisku na aktualnie urzędującego wicepremiera i jego zaplecze polityczne aby uzyskać oczekiwaną przez rządzących decyzję. A w mediach na ten temat cicho, nikt nie zadaje żadnych pytań, bo przecież Platforma nie może wykorzystywać służb w tak niecnych celach.