Dotąd nie byliśmy bolszewikami

 Wczoraj, 29 marca 2015 w godzinach popołudniowych młoda kobieta zaatakowała kierowcę autobusu linii Warszawa – Lublin, jadącego ponad 100 km/h obwodnicą garwolińską. Jej celem, co sama przyznała, było doprowadzenie do wypadku, w którym chciała zginąć. Kierowca zdołał się  obronić i zatrzymać pojazd. W jego komentarzu padły m. in. słowa, że dokonująca zamachu naoglądała się telewizji. Jej inspiracja wyczynem niemieckiego pilota zabijającego półtorej setki pasażerów jest aż nadto widoczna.
Do tej pory Polacy mieli darowane strzelaniny w szkole czy w wojsku, nie notowali  zamachów przynoszących krwawe żniwo. Przeszłość świadczy o ich łagodności na tle innych. Ustrzegli się pogromów Żydów na masową skalę dokonywanych w Rosji, na  Ukrainie. Działanie innych sąsiadów,  tych z zachodu,  w eksterminacji grup etnicznych przybrało kształt najbardziej wymyślny i potworny.
Te koszmary sprzed lat ożywają w dzisiejszej dobie. Uczeń z Francji dokonuje publicznej egzekucji w wojnie na Bliskim Wschodzie. Setki młodych ochotników, w sporej mierze z Europy Zachodniej,  codziennie zaciągają się w szeregi islamistów. Cieszy ich perspektywa zabijania. Tak kiedyś amok niszczenia ogarnął Hiszpanów  i ściągnęło to tam armię komunistów z całego świata.
W narodzie polskim istniał  bez wątpienia czynnik hamujący jednostki przed krwawą rozprawą ze swoim otoczeniem. Pobudki  ogólnej natury polityczne albo urazy osobiste nie skłaniały Polaków do takich działań. Przykładem jest służba wojskowa, gdzie żołnierze mają możliwość użycia broni najrozmaitszego typu. Nawet ostateczna determinacja nie popychała ich do ataku na sprawców  cierpień, prędzej krzywdę zadawali sobie sami. Ta postawa brała się  dobroczynny wpływu  wiary chrześcijańskiej, którą przesiąkł naród znad Wisły. Ballada Mickiewicza wcale nie zawiera wątku wydumanego. Skrupuły herszta bandy są czymś w tej części Europy naturalnym:
 Kupiec dziękuje, a zbójca odpowie:
- Nie dziękuj, wyznam ci szczerze,
Pierwszy bym pałkę strzaskał na twej głowie,
Gdyby nie dziatek pacierze.

W czasach carskich Polacy swoim zachowaniem wyróżniali się pośród zesłańców, tworzyli odrębną kategorię honoru i wiary pośród innych narodów imperium. Zauważają  to w swych relacjach Dostojewski i Czechow. W powieści  Zoli kopalnię zatapia nihilista Rosjanin i to w istocie prorocze odniesienie. Trzydzieści lat później teoria stała się rzeczywistością. Na czym  polegał przewrót w Rosji w 1917? W mojej rodzinie dominował obraz potworności i głupoty przekazany przez Ksawerego Orzechowskiego (rok urodzenia 1890), żołnierza armii rosyjskiej:  w jego otoczeniu zostali zabici wszyscy oficerowie, oszczędzono tylko jednego, Polaka zresztą, noszącego nazwisko Głowacki – był dobry dla żołnierzy. Ot, i cała rewolucja! Stery przejęła inna, bezwzględna kasta. Myślę, że znakomita większość pokolenia poprzedzającego zdominowanie polskiej areny politycznej przez komunistycznych janczarów, miała podobne poglądy oparte o bezpośrednie doświadczenia, uprzedzające do tego co mogło nadejść i nadeszło kiedyś tu ze wschodu.
Skutki eksperymentu bolszewickiego, zainspirowanego na zachodzie Europy przez kręgi teoretyków nieuznających Boga, boleśnie odczuwa cały świat cywilizowany. Fantazje faszystów zdołano zatrzymać.  Wszystko to kosztowało miliony istnień ludzkich w nieogarnionej przestrzeni cierpienia.
Nie ustają próby oczerniania nas jako narodu skłonnego do zabijania, łupienia i nienawiści. Rachunek się jednak nie zgadza – całkowicie.  Po stronie oskarżycieli lista rozmaitych fanatyków i pasjonatów mordownia jest bez porównania dłuższa. Nawet Dzierżyński na ojczystej ziemi byłby innym człowiekiem. Czy taki stan rzeczy  musi być zachowany w przyszłości? Przykład Polki gotowej narazić na śmierć innych pasażerów z powodu jakichś samolubnych pobudek zapowiada, że młodsze pokolenie będzie chciało też spełnić się na równi z dewiantami w wyimaginowanym świecie komputerowej i filmowej bzdury,  z tłumem łakomym idiotycznych trendów zdradliwie rozpowszechnianych wśród Polaków w oczywistym celu ich osłabienia i unicestwienia moralnego i fizycznego.  Co będzie ewentualnie stanowiła ta odmieniona, pozbawiona wiary masa mówiąca po polsku tego nie wie nikt, łącznie z animatorami dokonującymi przefasonowania tego ludu wedle własnego, pogańskiego widzimisię. Przypuszczalnie, nie tylko zbójcy, dużo łatwiej przychodzić będzie  do głowy myśl, żeby pozabijać wszystkich.