Groźny powrót wachowszczyzny

Z dużym zainteresowaniem obejrzałem wczoraj wieczorem w TV Republika program Anity Gargas przypominający mroczną postać Mieczysława Wachowskiego – klasycznej postaci, jak ta uwieczniona w kreskówce o wawelskim smoku – szpieg z krainy deszczowców.
W programie udział wzięli: Piotr Semka, publicysta, oraz były minister rolnictwa Artur Balazs.
 
Program ten dobitnie potwierdził groźne przesłanie: - Mieczysław Wachowski wrócił, a wraz z nim, coś, co nazywamy wachowszczyzną.
 
 
Wachowski dał się głównie poznać jak zły szeląg w czasach prezydentury Wałęsy, czyli do roku 1995-tego.
Ci, którzy dzisiaj mają trzydzieści lat, a wówczas mieli dziesięć, Wałęsy, jako prezydenta nie pamiętają, a Wachowskiego mogą kompletnie nie znać.
Wachowski był cieniem prezydenta i jak wielu mówi z pełnym przekonaniem, również oficerem prowadzącym Wałęsę. A niektórzy twierdzą nawet, że był to człowiek, nad którym rzeczywistą kontrolę miały służby sowieckie, konkretnie GRU.
Popularnie nazywano go kapciowym. Wielokrotnie widziano scenę, gdy Wałęsa wracał do biura, czy do domu, jak Wachowski klękał przed prezydentem, zdejmował mu buty i zakładał kapcie.
Dzisiaj jestem przekonany, że był to specjalny rytuał, podobny do tego wielkanocnego, gdy papież obmywa nogi biedakom, w którym Wachowski każdorazowo przypominał Wałęsie, że to właśnie on może założyć wygodne kapcie, albo zakuć w kajdany.
 
Czy Wachowski całkowicie sterował Wałęsą? W pewnych dziedzinach, jak obronność, wejście Polski do NATO, służby specjalne i kontakty z biznesem bez wątpienia tak.
Jeżeli ktokolwiek coś z Wałęsą chciał załatwić, to MUSIAŁ to zrobić poprzez Wachowskiego. To była wówczas jedyna droga do Boga.
Ten styl i sposób sprawowania siermiężnej i ubeckiej władzy słusznie nazwano wachowszczyzną.
 
Jako dygresję podam, że Wałęsa specjalnie nie liczył się z prawem, regułami i zasadami działania. Mnie osobiście przypominał bardzo, prymitywnego chłopa z Ukrainy – Nikitę Chruszczowa. Jak coś chciał zrobić, co wymagało złamania, albo nagięcia prawa, to miał od tego drugiego przydupasa, gdańskiego prawnika, Lecha Falandysza. Dlatego styl obchodzenia się Wałęsy z regułami, kodeksami i umowami, nazywano falandyzacją prawa.
 
Wróćmy do Wachowskiego. W 1995 prezydent Lech Wałęsa nagle  Wachowskiego wyrzucił. Pozbył się go z dnia na dzień.
Najprawdopodobniej, ktoś nieco mądrzejszy uświadomił mu, że wachowszczyzna narobiła już takich przestępstw i bałaganu, że kapciowy może pociągnąć swojego tytularnego patrona, prezydenta za sobą na dno.
 
I wtedy Mieczysław Wachowski na długie lata znika z publicznego widoku.
Trzeba też dodać, że w latach 1995 – 2002 również Lech Wałęsa zniknął z horyzontu, zanim Michnik, a konkretnie Lis (na czyje polecenie?) postanowili ponownie ex-prezydenta wyciągnąć z niebytu. Tym razem w roli Pytii – naszej polskiej – siermiężnej i głupiej.
 
Tymczasem Wachowski z typową dla siebie swadą i bezczelnością wziął się za robienie interesów, choć precyzyjniej, tylko za robienie pieniędzy.
O tym była spora część programu Gargas. O tym, jak Wachowski oszukiwał, kradł, a gdy ludzie szukali sprawiedliwości w sądach, to prokuratorzy zostawali zdymisjonowani, świadkowie umierali w tajemniczych okolicznościach, znikali na zawsze, bądź nagle tracili pamięć. Czysta, prawdziwa mafia z wyraźną sygnaturą Wojskowych Służb Informacyjnych. Charakterystyczny dla nich styl działania, co nawet wychwycił Patryk Vega, reżyser, w filmie "Służby specjalne".
 
WSI zlikwidowano w roku 2006.
Wkrótce władzę przejmuje Platforma Obywatelska. Aferalny przebieg tej władzy znamy aż za dobrze. Trwa do dzisiaj.
W 2007 ponownie na scenę wkracza Wachowski. W dziesięcioletnich procesach niczego mu nie udowodniono, mimo, ze w niższych instancjach, sądy bez żadnych wątpliwości mówiły, że jest  winny, to sąd najwyższy, kombinując ordynarnie z kasacją, kompletnie Wachowskiego uniewinnił.
 
Znawcy polityki wewnętrznej Polski z przekonaniem twierdzą, że wraz ze zdobyciem władzy przez PO do Polski wróciła wachowszczyzna.
Były szef WSI generał Dukaczewski (jak sam twierdzi – twórca PO) bryluje w mediach i przynajmniej raz dziennie widzimy go na ekranie/
 
A nasz poczciwy miłośnik zgody i pokoju, prezydent Komorowski dobitnie wczoraj oznajmił narodowi, że likwidacja Wojskowych Służb Informacyjnych, gdzie większość oficerów szkoliła sowiecka GRU, była zbrodnią i hańbą!
I tylko on jeden miał cywilną odwagę przeciwstawić się wszystkim swoim kolegom z partii, którzy głosowali za likwidacją.
 
Jak w dobrej bajce, wyrodny Wachowski powrócił do swego "pana", mędrca Europy – Wałęsy, gdzie spokojnie na niego oczekiwało stare stanowisko kapciowego, z którego tak ładnie można knuć i kombinować.
Happy End.
Zobaczymy część dalszą?
 
 
Jako ciekawostkę podam, że biznesmen Ryszard Opara, bardzo ciekawa postać, z licznymi powiązaniami, a jednocześnie właściciel (teraz faktyczny, lecz nie tytularny) oraz redaktor naczelny pro-sowieckiego portalu Neon24.pl, często spotyka się z Mieczysławem Wachowskim, bo podobno maja wspólne hobby.
 
 
.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika cichy

26-03-2015 [07:56] - cichy | Link:

Na dzień dzisiejszy gajowy jest przedstawiany jako "ostatni samuraj"...ostatni sprawiedliwy..tyle tylko że ja za cho...e nie ogarniam po co i przede wszystkim taka narracja...

Obrazek użytkownika jazgdyni

26-03-2015 [08:58] - jazgdyni | Link:

Witaj

To wszczorajsze oświadczenie Komorowskiego u Stokrotki było ostre i emocjonalne.
Ja osobiście uważam, że został do niego zmuszony. Przecież niewątpliwie odbije się negatywnie na kampanii.
Ktoś tu coś rozgrywa.
I ten Dukaczewski codziennie w telewizorni...

Pozdrawiam

Ps. Możliwe, że System zdecydował, że Komorowski już jest na straty i pomaga w usuwaniu go.

Obrazek użytkownika Czesław2

26-03-2015 [10:28] - Czesław2 | Link:

Witam, trochę ryzykowna teza. System musiałby mieć inny produkt. Bo że odpuszczą to niemożliwe. Biorąc pod uwagę wszystkich zbawców narodu których nam wciśnięto przez 25 lat, nie wierzę już nikomu. A Duda? Nie wiem. Nie znam Go.

Obrazek użytkownika jazgdyni

26-03-2015 [10:58] - jazgdyni | Link:

Za mało wiemy...
System, w którym dominującą rolę ma była esbecja, wojskowi i zagraniczni mocodawcy, karty trzymają ściśle przy piersi.
Już zaczynałem się nad tym zastanawiać w czerwcu ub. roku, jak wybuchła afera podsłuchowa.

Nie zapominajmy, że służby w Systemie to nie jednolita masa. Wszyscy wiedzą, że między wojskówką i "cywilami" nie ma miłości.
Może własnie trwa tam ostra walka?

Pozdrawiam

Obrazek użytkownika cichy

26-03-2015 [10:42] - cichy | Link:

Parafrazując pana redaktora..czy będzie znowu w prasie proklamacja.."habemus bronkam"....???!!!???..jeśli nie będzie w najbliższym czasie wywozenia mikrobusami papierów do skupow makulatury..białego dymu nad miastem..unoszacego się z kominów budynków urzędów miast,gmin,ważnych ministerstw.. jeśli tych znaków dymnych nie będzie to będzie to znaczyć ze nikt nie pali kompromitujacych poprzednia władze papierów..umowy przetargowe..umowy dzierzaw i wynajem różnego rodzaju budynków..różnego rodzaju list płacowych... ZNACZYĆ TO BĘDZIE TYLKO TYLE ŻE NIKT NIE ZAMIERZA UCIEKAC JAK KAPITAN Z COSTA CONCORDIA..a dla nas to tyle że będzie REELEKCJA..ot co..

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

26-03-2015 [08:46] - NASZ_HENRY | Link:

pRezydent wszystkich WSIoków ;-)

Obrazek użytkownika jazgdyni

26-03-2015 [09:17] - jazgdyni | Link:

Kto ze wsi jest, nigdy z niej nie wyjdzie.

(no... może w betonowych sandałkach, albo a'la Lepper)

Obrazek użytkownika jazgdyni

26-03-2015 [11:01] - jazgdyni | Link:

Dla przypomnienia dalszej historii polecam:

http://naszeblogi.pl/48825-maf...

To ten sam matecznik

Obrazek użytkownika Andy51

26-03-2015 [12:21] - Andy51 | Link:

Cześć
Wachowski prowadził zakład wulkaniczny w Gdyni przed 1990 r. Czy to była przykrywka, nie wiem. Chodzi mi po głowie sprawa Wachowskiego i jakiegoś " biznesmena" chyba z Iraku. Chodziło o wykup ziemi chyba w Zach. Pomorskim, sprawa śmierdziała na kilometr pisała o tym nawet prasa ale szczegółów nie pamiętam.

Ppozdrawiam

Obrazek użytkownika jazgdyni

26-03-2015 [13:33] - jazgdyni | Link:

Czołem

Właśnie w sprawie tej ziemi z zach. pomorskiego był wczoraj w programie b. minister Artur Balazs. On jest z okolić Szczecina i jego Wachowski też postanowił wykończyć.

Obrazek użytkownika Andy51

26-03-2015 [12:43] - Andy51 | Link:

Cześć
W swojej notce tego wątku nie poruszasz, chodzi o narkotyki  i powiązania Wachowskiego z tym biznesem http://www.aferyprawa.eu/Polit...

Pozdrawiam 

Obrazek użytkownika jazgdyni

26-03-2015 [13:37] - jazgdyni | Link:

Fajnie, że odnalazłeś link.
Coś tam słyszałem, lecz nie znałem detali.

Lecz u siebie w Klubie Dyletantów połaczyłem w jedno - Wachowskiego i tworzenie się gdyńskiej mafii z Nikosiem na czele i służbami w tle.

A teraz przyszło mi do głowy, że i może Mietek maczał palce w Amber Gold, bo Olecha znał na 100%.

Obrazek użytkownika Marcin Gugulski

27-03-2015 [08:33] - Marcin Gugulski | Link:

Korekta.
Jest:
Jak coś chciał zrobić, co wymagało złamania, albo nagięcia prawa, to miał od tego drugiego przydupasa, gdańskiego prawnika, Lecha Falandysza.
Powinno być:
Jak coś chciał zrobić, co wymagało złamania, albo nagięcia prawa, to miał od tego drugiego przydupasa, warszawskiego prawnika, Lecha Falandysza.

Obrazek użytkownika jazgdyni

27-03-2015 [08:51] - jazgdyni | Link:

Słusznie!

Pomyliłem z tymi prawnikami trójmiejskimi, którzy później obsiedli Warszawę.

Dziekuję i pozdrawiam