Cadillac 355D i szoferak

Czas ochronny się skończył

tak Andrzejom jak Bronkom

oto idą na cele – tchórze, żubry, daniele

bo wybory – to - polowanie z nagonką.

Skunks co zmienia poglądy

niczym gumki Durexu – zobaczył

że mu partię po sejmie rozniosło

jak granatem trafiony sraczyk.

Przy czarnym aucie pod Belwederem

(widocznie czas nań już przyszedł)

z dwururką stoi i duma półpanek -

może ruszyć w pogoń za lisem...

Popielica o cudnych licach

wirtualną metę ma w tyle

na jej widok się ślini lewica

a procesor jej zowie się – miller.

Jeden wyjec też się nie kryje

„na zająca” wypuści ktoś „szpaczka”

korwin niczym wino stare jest dobry

jest i kaczka – dziwaczka – obojnaczka.

A tu sterczy w cieniu limuzyny

raz odwagę – raz mądr mu odbiera

ktoś kto chciałby kręcić kółkami

bez praw jazdy – nachalny szoferak.

Jak tu wsiąść do Calillaka

którym jeździł wielki Marszałek

kraj ten sam – lecz inna już bajka

blick na lakier...stoi koszałek opałek...