Okruchy Pisma: Kto wybiera samotność...

Czterdzieści dni przebył na pustyni, kuszony przez szatana. (Mk 1,13)
 
Owe czterdzieści dni postu Jezusa wspominamy, zgodnie z tradycją Kościoła, poprzez czterdziestodniowy Wielki Post, którego finałem jest dramat Ukrzyżowania i tryumf Zmartwychwstania.
Scenariusz Wielkiego Postu uwieńczony jest Zwycięstwem Życia nad śmiercią. Sensu nad bezsensem, Ładu nad chaosem. Podobnie post Jezusa na pustyni kończy się pokonaniem szatana podstępnie rozmiękczającego wolę Człowieka umęczonego pustynnym skwarem, głodem i samotnością.

Samotność jest najskuteczniejszym sprzymierzeńcem Złego. Naturą człowieka jest być wśród ludzi i dla ludzi. Kształtować innych i samemu być kształtowanym. To w samotności lęgną się lęki i frustracje. To ona pcha desperatów ku balustradom balkonów, barierom mostów. Ona odbiera sens, zamyka wrota nadziei. Lecz ona także sprzyja pokusom wywyższenia się nad innych. Popatrzmy tylko na samotność władców, która tyle razy stanowiła atrakcyjny motyw dla pisarzy, dramaturgów, filmowców...

Czy powinniśmy więc, wzorem Chrystusa, skosztować samotności w okresie Wielkiego Postu? Poddać się próbie kuszenia?
Niektórzy wybierają tę drogę. Szukają swej szansy w dzikich ostępach pustelni, za zamkniętymi murami klasztorów. Z własnej woli wybierają samotność, jako sedno swego życia.

Ale samotnym można być wśród ludzi. Kto wie, czy nie jest to jeszcze bardziej podstępny rodzaj samotności. Aby się o tym przekonać, wystarczy obejrzeć kilka filmów Bergmana, poczytać Camusa. Lecz cała beznadzieja, którą tam spotykamy ma źródło w odrzuceniu Boga. Wierzącemu weń samotność nie grozi.

Pociesza poeta: „kto wybiera samotność nigdy nie będzie sam...” *)

___________________________________
*) Piosenka grupy Anawa - sł. Ryszard Krynicki