Spocony Komorowski

Chodzenie po linie nie jest prostą gimnastyką.  Staje się zaś niemożliwym wręcz wyczynem, gdy ma się nadwagę i balansować trzeba z wydatnym brzuszkiem. Nic zatem dziwnego, że Bronisława Komorowskiego oblewają siódme poty.  Lina, po której od lat skacze, nigdy nie była tak chybotliwa jak przez ostatnie miesiące.  Protektor ze wschodu, który na owej linie pozwolił mu skakać w zamian za prezydencki tytuł i związane z nim honory, zaczął ostatnio ową lina mocno potrząsać.  Z jednej strony wymaga posłuszeństwa balansującego Bronisława, z drugiej zaś liną szarpie.  

Posłuszeństwo wymaga, by prowadzić politykę i narrację według dyktanda Moskwy. A więc, trzeba wszystkich zapewniać, że wojny z Rosją nie będzie.  Że straszenie zbrojnym konfliktem to nieodpowiedzialne zastraszanie społeczeństwa, że przecież do sprawy należy podejść z rozwagą i opanowaniem. Usiąść i spokojnie patrzeć jak wilk pożera kolejne owieczki. Zamiast nałożyć na własne ciało jakąś zbroję, spokojnie czekać, aż przyjdzie nasza kolej rozszarpywania żywcem.  

Problem jednak w tym, że coraz to kolejne ofiary żywcem są rozkawałkowywane na naszych oczach.  Coraz więc trudniej przekonać niespokojne stado czekających na rozszarpanie baranów, że nic im nie grozi i mogą dalej spokojnie przeżuwać trawę. Ostatecznie nie każdy baran chce być zjedzony żywcem, a fakt, że spotkało to już wcześniej kilka innych owiec, niekoniecznie łagodzi niepokój.

Z jednej strony tą liną rozpięta nad przepaścią szarpie szef ze wschodu, z drugiej zaś, uwiązane do liny, krwawo rozszarpywane żywcem ofiary.  I jak tu w takich okolicznościach chodzić spokojnie po linie?  Czy można zatem mieć w tych warunkach pretensje do Bronisława, że nie może się skupić nad ortografią, oraz, że od czasu do czasu, strzeli jakąś bzdurę na forum publicznym? Poci się więc, pan Bronisław okropnie. Zimne krople potu spływają po zmartwionym czole. Z jednej strony protektor nieznoszący sprzeciwu, z drugiej, czekające na rzeź ofiary.  Dokąd przekonywać można takie wielkie stado, że powodów do obaw o pożarcie najmniejszych nie ma?  A tylko umiejętne przekonywanie o braku zagrożenia szykowanego pod nóż stada może zapewnić łaskawość mocodawcy w Moskwie.  Owieczkom nie wolno wiedzieć, że niedługo zostaną pożarte. W innym przypadku mogłyby chcieć uciec, lub co gorsza, walnąć pijanego wilka w nos i zniechęcić do konsumpcji obiadu.

Jeżeli wiec figury gimnastyczne wykonywane na linie skutku zamierzonego nie odniosą, trzeba będzie gdzieś w głębi Rosji spędzić emeryturę, na jaką tak ciężko każdego dnia się pracowało od dziesięcioleci.

Zawsze jest bowiem możliwość, że ofiary zaczną coraz bardziej postronkiem szarpać.  Wtedy nie dość, że ze sznura mogą się zerwać, to jeszcze na dodatek linoskoczek Bronisław, z wielkim hukiem na dół w czarną czeluść przepaści spaść może.

A cóż pozostaje nam, prowadzonym na rzeź?  Szarpać i szarpać jak najmocniej. Nie udawać przed znajomymi, że nic się nie dzieje, a sznur wokół szyi to najmodniejszy szalik z Berlina.  Pora zacząć szarpać i krzyczeć tak głośno, by było nas słychać w całej Polsce, a nawet za jej granicami. Facebook, tweeter i internetowe fora na ten nasz krzyk wołający o ratunek czekają.  A postronek, jaki założyli nam na szyję nie jest aż tak wytrzymały jak się nam wydaje.  Szarpany systematycznie, pęknie z wielkim hukiem, któremu wtórować będzie echo spadającego w przepaść spoconego Bronisława.

~~~~

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika ecoprojekt2013@gmail.com

21-02-2015 [22:12] - ecoprojekt2013@... | Link:

To nie Bronek się poci, on spi. Pocą się jego wsioki ze strachu , że bedą musieli spie...ć na białe niedzwiedzie.

Obrazek użytkownika ba.a

22-02-2015 [18:24] - ba.a | Link:

Nie widać aby się Bronisław pocił,a i jego żona wcześniej przypominająca kaszalota, ma po raz pierwszy kudły uczesane przez fryzjera.Ubiory ich też nabrały należytego kształtu.Nie wiedział wcześniej,że prezentują swym wyglądem opasłą parę tuczników? Nie odpuszczą tej rozkoszy wyglądania po ludzku i pożerania w tonach, bez ryzyka rozdęcia.Za publiczne można pozwolić sobie na wszystko.