6 kilometrów wciąż nie dla pasażerów

Budowy tzw. centralnego odcinka II linii warszawskiego metra ekipa Hanny Gronkiewicz-Waltz nie zaliczy do sukcesów. Pierwotnie miał być oddany do użytku jeszcze w 2013 r. Tymczasem jak do tej pory warszawski ratusz wciąż nie jest w stanie podać choćby przybliżonej daty zakończenia tej inwestycji.
Władze stolicy wolałyby zapewne mówić o pechu, by zatrzeć złe wrażenie blamażu. A przecież wszystko wskazuje na to, że odkładanie w nieskończoność tak ważnej dla miasta, oczekiwanej przez warszawiaków i kosztownej inwestycji stanowi skutek nieudolnego zarządzania ze strony ekipy Gronkiewicz-Waltz. Na jej niekorzyść świadczy dodatkowo potraktowanie zakończenia II linii metra jako kiełbasy wyborczej. Rządząca Warszawą przez kolejną kadencję PO obiecywała w trakcie ostatniej kampanii wyborczej na prezydenta miasta finał tej inwestycji na 14 grudnia. Choć już w trakcie kampanii było wiadomo, że jest to termin nierealny. Zapewne część głosujących na kandydatkę PO warszawiaków dała się jednak nabrać na tę wątpliwej jakości obietnicę. Wszak Gronkiewicz-Waltz występowała w roli „skutecznego” włodarza stolicy.
Jednak fakty mówią coś zupełnie innego. Dopiero wczoraj biuro prasowe wojewody mazowieckiego poinformowało o dopuszczeniu do użytkowania przez Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego - jako drugiej z siedmiu - stacji metra Warszawa Wileńska. Poprzednio takie pozwolenie uzyskała stacja Rondo Daszyńskiego. Inspektorat - jak wynika z oficjalnego komunikatu prowadzi postępowania w sprawie kolejnych pięciu stacji i sześciu wentylatorni. Analizuje ich dokumentację oraz przeprowadza kontrolę w terenie. Dopiero gdy wszystkie siedem stacji uzyskają pozwolenia na użytkowanie od WINB, podległa Gronkiewicz-Waltz spółka Metro Warszawskie przeprowadzi ostatnie testy, a następnie dopuści do ruchu pasażerskiego.
O tym kiedy to nastąpi władze Warszawy nie chcą mówić. Tymczasem od początku lutego zakłady bukmacherskie zaczęły przyjmować zakłady dla typujących termin zakończenia tej inwestycji. Ponad 1500 zł można ponoć otrzymać, gdy okaże się, że 1 kwietnia centralny odcinek II linii metra wciąż nie będzie otwarty. Wiarygodne źródła mówią, że nastąpi to być może dopiero na przełomie kwietnia i maja, bądź dopiero pod koniec maja. Choć optymiści podają marzec jako tę „ostateczną” datę.
Agnieszka Kłąb, zastępca rzecznika prezydent Warszawy, w jednej z niedawnych wypowiedzi stwierdziła, że „znajdujemy się na ostatniej prostej” w procesie odbiorów technicznych poszczególnych fragmentów metra. Bowiem zanim WINB wyda pozwolenie na użytkowanie kolejnych stacji metra odbiory techniczne muszą przeprowadzić odpowiednie służby - tzn. m.in. Sanepid czy Urząd Transportu Kolejowego. Ponieważ odbiory techniczne najpóźniej zaczęły się na stacji Centrum Nauki Kopernik, niespodziewanie zalanej w trakcie jej budowy, tam też zapewne skończą się najpóźniej.