Sport jak życie...

Jako że nie chcę zrobić kariery w żadnej kategorii, gdyż uważam sam termin 'kariera' i wszystkie jego warianty, za obrzydliwe dla mnie; teraz napiszę Wam o czymś, co jest na pewno wymierne...I akurat podchodzić może pod pozytywny odbiór słowa kariera.

Co cechuje Polaków i ich mentalność na dziś. Co nie pozwala nam dokonać zmiany...? To fakt, że oduczyliśmy się czynnego życia...oraz trybu życia. Doba rozwoju internetu stworzyła nam iluzję życia, oraz iluzję działania – stąd pozory i opary medialnego absurdu, jaki mami nas budując makietę rzeczywistości. Taką makietą jest 'czecia erpe', czymś takim jak budowla z dykty w filmie 'Seksmisja' i ten peryskop ukazujący bezcelowość dążenia do zmiany. Wmówili Polakom że 'państwo zdało egzamin', a ci – przykuci do telawizora, oraz internetu, nie robią nic - wierzą, ale nie w Boga, tylko kłamstwa szubrawców zarządzających państwem na niby, czyli 'ch,d,k,k'.

Bezruch fizyczny degeneruje ducha, a – choć 'wszyscy mówią', że internet to Wolność, ja mówię Wam że to ciężka pułapka. Nauczono nas pierdzieć w fotel. Krzywe dzieci, pozbawione w pseudoszkołach bantustanu rzeczywistej edukacji, wysiadują godziny przed ekranami, zamiast biegać za piłką na powietrzu...

Albo i w hali – bo tak się złożyło, że pełen energii, uczący walki sport ( mój ukochany! ) w jakim od lat Polacy pokazują charakter, grywany jest pod dachem. Piłka ręczna. Handball.

Domena ludzi twardych i nieustępliwych. Przestrzeń parkietu, na której nie ma miejsca dla ciot, mięczaków, czy wiecznych utyskiwaczy, jakich pełno jest 'po internecie'.

Tak się złożyło ( na pewno nie przypadkiem! ), że dziś nasza świetna drużyna, pokonała w meczu ćwierćfinałowym Chorwatów, a wiedzieć musicie, że Bałkańcy w świecie 'ręcznej', są takim odpowiednikiem Brazylijczyków piłkarskich. Dziś również, okazało się, że z turnieju odpadli Niemcy, którzy w naszej grupie wcześniej, zajęli pierwsze miejsce. Jednak to nie wszystko. Z naszej grupy startowej, dziś odpadła także Dania! Fakt jest więc taki, że tylko Polska dotarła z niej do półfinałów, czyli walki o medale! To taki krótki opis sytuacji, teraz metafizyka sportu...

Ten kto nie miał do czynienia ze sportem, ten też i nie ma do niego charakteru, to jest jakby oczywiste, Prawda...? Wiem, że są ludzie z innymi pasjami i talentami, także zdolni do determinacji i walki, poza sportem. To jednak sport generuje takie uczucia, bodźce, ukryte pokłady energii i nadziei w człowieku, że ten staje się zdolny do wielkich osiągnięć, niewytłumaczalnych możliwości, niepojętych poświęceń. To sport także zbliża ze sobą wspólnotę, uczy solidarności i jedności. Jeśli nie wiecie, skąd bierze się siła lokalnych grup kibicowskich, pomyślcie o tym co ja tu teraz bredzę. To fizyczny wysiłek, przekraczanie barier, zwycięstwa nad samym sobą, wytapiają szlachetność z ludzkiej duszy, a charakter przekuwają w stal!

Nie wie o tym zapuszczony wirtualnie gryzipiór, zanurzony w fikcji czterech ścian, któremu się wydaje, że coś tworzy, czyni coś.

Tak jakoś jest ten świat poukładany, że psychika i dusza, złączone są nierozerwalnie z fizycznością, a ludzkie zbiorowości, degenerujące się w bezruchu, z czasem upadają. Gnuśne i puste społeczeństwo, zadufane w swej materialnej 'wielkości', pewnego dnia słyszy łomot pieści barbarzyńcy do wrót spokoju. I spokój się kończy...Tak jak teraz skończył się 'słodkiemu Charliemu' z czekoladową rurką w ustach, oraz bluźnierstwami na ustach. Tak kończą degeneraci, co tyczy się również społeczeństw.

Sport zaś 'niesie', uczy i pokazuje nam naszą realną wartość. Mając doświadczenia sportowe, wiemy na co nas stać i wiemy z całą pewnością, czy stać nas na walkę. Dziś nasza drużyna zagrała z faworyzowanymi Chorwatami, grając twardo w obronie i bardzo zespołowo. Koncentracja była wręcz słyszalna w stojącym powietrzu hali. 'Ręczna' to nie siatkówka. Dziś na parkiecie polała się krew. Dwóch zawodników kończyło mecz z bandażami na głowach, wielu grało z ochraniaczami na zębach, a cios łokciem w szczękę powalił na samym końcu jednego z naszych!...Ale on wstał i razem z kolegami, doprowadził Chorwatów do bramki lotniska, na płycie którego czeka już na nich samolot na Bałkany ;)

Jesteśmy w półfinale Mistrzostw Świata rozgrywanych w Katarze, a następny mecz gramy z gospodarzami, którzy żadnych tradycji gry w 'ręczną' oczywiście nie mają, a całą drużynę kupili jakiś czas przed rozpoczęciem imprezy. Składa się ona głównie z byłych Jugosłowian, a więc w drodze do złota, po raz kolejny będziemy zmuszeni otłuc ustaszoczetników ;)

Dodatkową ciekawostką jest fakt, że również kibiców bogaci Arabowie sobie kupili :) Przebrani w katarskie koszulki, na trybunach siedzą Hiszpanie, którzy dziś, pomimo zawartego kontraktu, kibicowali Hiszpanii :) Dziwny jest świat finansowych szachrajstw, nieprawdaż...?

Będzie to zapewne mieć znaczenie, w kontekście i realnej walce na parkiecie, gdyż ściany sprzyjać będą grubym portfelom. Wierzę jednak, że w niedzielę zagramy w finale!

Mistrzostwo Świata! Złoto! Wbrew pozorom, nie do się go kupić za pieniądze, o czym się wkrótce przekonamy!

Tak jak i nie da się kupić za pieniądze charakteru, oraz wysiedzieć w redakcjach i na dywanikach lobbystów, rzeczywistej wartości człowieka...

Jako że tekst jest chaotyczny i mógłbym tak pisać jeszcze 10 stron, 'zakańczam' ;) Teraz otworzę puszkę ( jak typowy prymityw ) mocnego piwa i w ciszy popatrzę na zdjęcie polskiego zawodnika z Orłem na piersi, właśnie pokonującego przeciwnika!

Tak i nam potrzeba czynić...

                                                                                                                                                                                                                                                      Optymista1930

P.S.
Przykre że muszę tak czynić, ale ponownie są blokowane moje odpowiedzi na komentarze pod moim poprzednim tekstem, tyczącym niejakiego Samuela Perreiry, którego uważam za człowieka miernej jakości. Z racji na cenzurę, poniżej wklejam mój 'koment', który dodałem przed chwilą. Niestety powątpiewam w jego publikację...:

Nie chcę się męczyć ponownym pisaniem komentarzy. Godzinę temu dodałem tu komentarz, mówiący o tym, że Perreira to wyjątkowa, śliska jaszczurka i że każdej redakcji ten osobnik splendoru nie przyniesie. Napisałem także, że każdy jego tekst jest całkowicie nieautentyczny i zakłamany, jako że człowiek ten nie ma poglądów. Dodałem również, iż mam w poważaniu kariery i poczytność. Widocznie jednak moderatorem NB jest być może sam P, lub jego kolo, tak więc możecie mi Ludzie przywalać jak leci :)