Ot, siurpryza !

Już się wydawało, już się nawet i było pewnym, że świat uda się ułożyć z nieobiektywnych prawd w  zgrabną  „jedność przeciwieństw”. Już się było pewnym, że  pomysł na światek uległych „demokratów” sterowanych „poprawnością” stał się faktem. Już się widziało gwiazdki zgodnie w kółeczku tańczące relatywny taniec na firmamencie Europy... ( „Różniące się pięknie” tylko kolorem : czerwienią złotem, błękitem…).
Już się marzyło, że wreszcie wszyscy będą jednakowo nijacy w swej nowocześnie rozpasanej samotności.
Już się zdawało, że w imię mitycznej „tolerancji” można bezkarnie pluć  na wszystkie świętości. Że nikt i nic już nie przeszkodzi zmierzaniu ku "świetlistej szczęśliwości narodów" wspaniale wytyczoną autostradą „Róbta co chceta”, boć chrześcijanin najwyżej nadstawi tylko drugi policzek, a to przecież żadna przeszkoda...Więc : "hulaj dusza, diabła nie ma !"
 
A tu taka siurpryza ( ! )
 
Szast, prast…i "wróciło Średniowiecze”…
„Cafnięcie siem w mrocznom przeszłość fundamentalyzmów”.
Ale na to, towarzysze – nie pozwolymy…
 

Naszym fundamentem jest  WOLNOŚĆ !
 
Pełna wolność - do Niszczenia wolności.
Wartością – Brak wartości.
Tradycją – Brak tradycji  ( hmm…? Nooo… ;) ).
Tolerancją – Nietolerancja.
Religią – Antyreligia…
 
"To ciężko wypracowane osiągnięcia, których nie damy sobie odebrać..."
 
Naraz  całe to europejskie gadanie / dawniej u nas nazywane austriackim / zderzyło się z wielomilionowym monolitem przybyłym do Europy z dalekiego świata w nowej wędrówce ludów; chytrze zresztą zaproszonym wcześniej  przez tęż Europę do konsumpcji jej „dobrobytu” ( czytaj : do pełnienia funkcji służebnych ).
 Z obcą, niepojętą przez lewaków SKAŁĄ, którą przez lata naiwnie usiłowali zmiękczać ustawami swoich jajogłowych cwaniaków. A wyszło z tego tyle, że nasz "dumny i nowoczesny Titanic" ponownie  rąbnął w coś, czego nie pojmuje,bo było choć, podług niego, być nie miało prawa. Co jednak mógł  najzwyczajniej ominąć, gdyby zechciał…Ale gdzież tam, wszak współcześni, lucyferyczni ( czytaj :oświeceni ) tytani, zaciekle "walczący z ciemnotą", musieli przecież beztrosko prowokować "los". Obrażając, plugawiąc, ośmieszając…tych, których obłudnie "tolerują"... ( Co jakoś dziwnie przypomina drażnienie lamparta w zoologu, przez pełnosprawnego inaczej ). "No bo w końcu kurcze blade..." panowie świata się bawią, więc... "cała sala śpiewa" . Ale już !...
"Lodołamacz" przydzwonił więc, aż echo poniosło,  w lód całkowitego niezrozumienia dla europejskich humorków, krętactw, łgarstw i planowanych dobrodziejstw…

I jak zawsze nie wyciągnął z tego wniosków  .
 
"Wrogom demokracji zdecydowanie przeciwstawimy się : marszami, przemówieniami, uchwałami. A jak zajdzie potrzeba, to nawet zapaleniem świeczek na parapetach; i -  zdecydowanie będziem robić swoje, bo nie zrezygnujem z naszego świętego prawa do wolności…!"
 
Jasne?