Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Europa tzw. pierwszej prędkości pogrąża się w coraz ...
Wysłane przez Zbigniew Kuźmiuk w 10-12-2018 [07:58]
Europa tzw. pierwszej prędkości pogrąża się w coraz większym kryzysie
1. Od trzech tygodni obserwujemy coraz bardziej dramatyczne starcia protestujących (tzw. żółtych kamizelek) z policją na ulicach większości francuskich miast, nasilają się aresztowania, po obu stronach coraz więcej rannych.
Prezydent Macron i rząd wycofali się już z podwyżek cen paliw, które miały zostać wprowadzone od początku, (co było jedną z przyczyn protestu), ale protestujący sformułowali nowe postulaty i teraz chcą już odejścia rządu i prezydenta.
Francja pogrąża się w coraz większym chaosie, końca protestów nie widać, poza tym ten kraj ma poważne problemy gospodarcze (zaledwie symboliczny wzrost PKB) coraz większe kłopoty w finansach publicznych (wysoki deficyt sięgający 3% PKB i dług publiczny sięgający 100% PKB) i coraz bardziej rosnące bezrobocie szczególnie wśród ludzi młodych.
Poparcie dla prezydenta Macrona od momentu wygrania przez wyborów w kwietniu 2017, spadło już do blisko 20%, a jeżeli protesty będą się przedłużać i będą jeszcze gwałtowniejsze, będzie jeszcze niższe.
2. Trochę inny charakter problemów ma nowy rząd włoski, który wszedł w bardzo mocny konflikt z Komisją Europejską na tle projektu budżetu, jaki przygotował na rok 2019.
Przypomnijmy tylko, że na początku listopada rząd premiera Giuseppe Contego przyjął projekt budżetu państwa z deficytem na poziomie 2,4% PKB, wyższym niż wcześniej planowano (poprzedni rząd zobowiązał się, że deficyt ten nie będzie wyższy niż 0,8% PKB).
Zwiększenie deficytu wynika miedzy innymi z obniżenia podatku dla osób samozatrudnionych do poziomu 15%, ale przede wszystkim z powodu wprowadzenia podstawowego dochodu gwarantowanego w wysokości 780 euro dla osób najuboższych i bezrobotnych, co ma kosztować około 10 mld euro rocznie, a co zdaniem rządzących ma wpłynąć na rozruszanie koniunktury.
Należy przy tej okazji przypomnieć, że Włochy już obecnie mają dług publiczny na poziomie ok. 130% PKB (już ponad 2 biliony euro) i według prognoz w najbliższych latach ta relacja nie ulegnie obniżeniu, co oznacza rosnące w budżecie wydatki na koszty jego obsługi.
3. Komisja Europejska ten projekt odrzuciła i wezwała do jego korekty, strasząc Włochy konsekwencjami finansowymi.
KE rozpoczęła spór z Włochami, dlatego, że poprzedni rząd zadeklarował zmniejszanie deficytu budżetowego w roku 2019 do 0,8% PKB, nowy rząd uważa natomiast, że dodatkowe wydatki inwestycyjne i o charakterze społecznym rozrusza gospodarkę tego kraju.
Rząd włoski ustami premiera Contiego odrzucił stanowisko Komisji, stwierdził on, wprost, że „nie ma żadnego planu awaryjnego” i ten projekt budżetu zostanie uchwalony we włoskim parlamencie i będzie realizowany w przyszłym roku.
Wszystko, więc wskazuje na to, że nie należy się spodziewać, znacząco zmienionego przedłożenia budżetowego przez włoski rząd, a KE chcąc wyjść z twarzą z tego sporu, będzie musiała jakoś zareagować na tę sytuację.
Przypomnijmy, że Włochy to trzecia pod względem znaczenia gospodarka unijna (po wyjściu W. Brytanii), więc perturbacje budżetowe tego kraju i konflikt z KE mogą spowodować wstrząsy, których skutki są trudne do wyobrażenia, zarówno dla krajów strefy euro jak i całej Unii Europejskiej.
4. Jeżeli dodamy do tego, że po jesiennych wyborach w Szwecji mamy swoisty klincz parlamentarny (obecny rząd socjalistów jest już rządem mniejszościowym i tylko administruje krajem), nie jest jasne, co dalej z Brexitem (wygląda na to, że projekt umowy upadnie w brytyjskim parlamencie), a właśnie w tych dniach upadł rząd w Belgii, na tle sporu o podpisanie deklaracji ONZ w sprawie imigracji, to wyraźnie widać, że w dużej części krajów starej Unii, pogłębia się kryzys rządzenia.
Rządy, które nie dają sobie rady w sprawach wewnętrznych, coraz częściej próbując „uciekać do przodu”, ogłaszają reformy, które należy wprowadzić w Unii Europejskiej, ale te ich propozycje mają raczej charakter destabilizujący cały unijny organizm (choćby wcześniejszy mechanizm przymusowej relokacji imigrantów czy niedawna dyrektywa o pracownikach delegowanych).
Europa tzw. pierwszej prędkości pogrąża się w coraz większym kryzysie i na tym tle kraje tzw. nowej Unii wyglądają na wzorcowe pod każdym względem, jakości demokracji, swobód obywatelskich, szybko rozwijających się gospodarek, niskiego bezrobocia i coraz lepszej sytuacji w finansach publicznych.
Komentarze
10-12-2018 [08:25] - Marek1taki | Link: Pan głosował za wejściem do
Pan głosował za wejściem do Unii na nieznanych zasadach (za zniesienie wiz, jak i teraz wizami nam machają różne Mosbacher), to dla Pana to jest zaskoczenie.
Dalej Pan udaje, czy nie rozumie, że równanie z krajami "pierwszej prędkości" musi skończyć się tak samo kryzysem?
Tylko nasza prędkość osiągnięcia kryzysu okaże się większa. Oni na to czekali 2 pokolenia.
10-12-2018 [08:41] - RinoCeronte | Link: "Europa tzw. pierwszej
"Europa tzw. pierwszej prędkości pogrąża się w coraz większym kryzysie i na tym tle kraje tzw. nowej Unii wyglądają na wzorcowe pod każdym względem, jakości demokracji, swobód obywatelskich, szybko rozwijających się gospodarek, niskiego bezrobocia i coraz lepszej sytuacji w finansach publicznych."
Wszystko to dzięki popytowi wewnętrznemu, który już się skończył w "starej Unii".
10-12-2018 [11:09] - smieciu | Link: Europa tzw. pierwszej
Europa tzw. pierwszej prędkości pogrąża się w coraz większym kryzysie i na tym tle kraje tzw. nowej Unii wyglądają na wzorcowe pod każdym względem, jakości demokracji, swobód obywatelskich, szybko rozwijających się gospodarek, niskiego bezrobocia i coraz lepszej sytuacji w finansach publicznych.
Genialne po prostu. Wystarczy przetłumaczyć:
Europa tzw. pierwszej prędkości realizuje plan obniżenia oczekiwań i na tym tle kraje tzw. nowej Unii wyglądają na wzorcowe pod każdym względem, posłuszeństwa wobec rządu, zniewolenia obywatelskiego, ponadpaństwowych korporacji szybko duszących drobny biznes, niskich płac dla wszystkich i oraz zabetonowaniu finansów publicznych na właściwym poziomie.
Po prostu Polak, który dostał 500+ jest teraz wzorcowym modelem obywatela UE. Zarabia kilka razy mniej niż taki Francuz i jest zadowolony. Polska jest spacyfikowana (zniewolona) gospodarczo, uważa że to ok. Polak nie przejawia żadnej ochoty do buntu. No i najważniejsze: Polak jest gotowy do walki za UE. Jak stary dobry łamistrajk jest gotowy zająć każde miejsce pracy zwolnione przez Angola czy Francuza albo najlepiej Niemca i robić to samo (ops, nie to samo. Więcej!) za 1/2 płacy tamtego. I być z tego dumny! Z tej całej szansy jaką dostał dzięki UE.
Kto wie. Może jeszcze dostanie sztandary (oraz karabiny) z napisem „Jestem dumny z moich unijnych kajdan” i ruszy lać po mordach tych niedorobionych Francuzów, leniwych Angoli i butnych Niemców.
10-12-2018 [16:18] - xena2012 | Link: Czyli Europa drugiej
Czyli Europa drugiej predkości czyli my powinnismy przyłączyć się do Europy prędkości pierwszej i przywdziać żółte kamizelki? Róża Thun zdeklarowana bezrozumna istota unjina tez o to apeluje w Polsce choć z innych powodów.
10-12-2018 [17:23] - smieciu | Link: Czemu nie?
Czemu nie?
Jeśli nie poprzemy Francuzów (a nie Francję) to przecież za jakiś czas to samo będzie u nas. Jeśli nie Ukraińcy to może Filipińczycy okażą się być lepszym pracownikiem. Obywatelem. Jeśli my nikogo nie poprzemy nikt nie poprze nas kiedy będziemy tego potrzebować.
10-12-2018 [17:33] - mmisiek | Link: Nasuwa się pytanie jak w tych
Nasuwa się pytanie jak w tych okolicznościach rozumieć wprost ostatnio wyłożoną naszą ambicję aby u nas było tak samo pod każdym względem. Słabość intelektualna i dramatyczny brak wizji czy może coś innego?