Dlaczego nie jestem Charlie....

Na wstępie: nie chciałbym, aby niniejsza notka była odczytana jako stawanie po stronie terrorystów a zwłaszcza Al-Ka'idy i Państwa Islamskiego. Obie te organizacje są organizacjami zbrodniczymi, ponieważ obie dopuszczały się (i dopuszczają) zbiorowych mordów i prześladowań na tle religijnym i/lub ideologicznym, podczas których ich działacze stosują zasadę odpowiedzialności zbiorowej a często jedynym powodem tych zbrodni jest odmienność religijna, bądź ideologiczna ofiar. Pomimo tego, że życia – ani mojego, ani cudzego – nie traktuję jako wartości najwyższej (bo tą jest zbawienie), jednak odmienność – w szczególności religijna oraz ideologiczna – nie usprawiedliwia jego odbierania (jak również innego typu prześladowań).

Istnieje jednak kilka powodów, dla których w przypadku zamachu na redakcję Charlie Hebdo – po raz pierwszy w życiu – nie ma we mnie współczucia dla ofiar a solidaryzowanie się z nimi uważam za rzecz niegodną człowieka kulturalnego i kogoś, kto przyznaje się do dziedzictwa Europy Zachodniej (bez względu na wyznanie).

Po pierwsze - i najważniejsze: Gdyby ktoś chciał odwzorować poziom moralny Charlie Hebdo oraz przekaz, jaki niosły ze sobą publikacje tego czasopisma musiałby narysować – na przykład – dzieci, żony, czy rodziców zabitych rysowników kopulujących z ich postrzelanymi, okrwawionymi trupami. Trudno mi się doprawdy solidaryzować z ludźmi na takim poziomie tylko dlatego, że ponieśli śmierć w wyniku zamachu. Wielu hitlerowców również ginęło w zamachach a nie czyni ich to w moim odczuciu lepszymi, czy też godnymi współczucia.

Po drugie: zamach został wymierzony tym razem przede wszystkim w bezpośrednich sprawców zasługującego na potępienie czynu, ich współpracowników oraz osoby tak czy inaczej zaangażowane w ich ochronę. Przypadkowi zakładnicy – jedyne osoby, którym mógłbym tutaj współczuć – wzięci zostali „przy okazji” działań zamachowców i nie stanowili ich podstawowego celu. Nie jest nawet pewne, czy zamachowcy do nich strzelali. Sposób wybierania celów odróżnia zatem zasadniczo ten zamach od wielu innych, w których mordowani są głównie przypadkowi - i najczęściej rzeczywiście niewinni - ludzie.

Po trzecie: „Ofiary docelowe” są przedstawicielami Cywilizacji Śmierci, która dopuszcza mordy na dzieciach (nienarodzonych) oraz starcach (eutanazję) a także pragnie (oraz czyni starania) prawnej legalizacji tych praktyk. Popierania tego typu ideologii oraz jej czynnych i aktywnych działaczy nie uważam za lepsze od popierania morderców i terrorystów.

Po czwarte: Przyczyną zamachu były wielokrotnie powtarzane wulgarne bluźnierstwa i to takie, które nie mogą być w jakikolwiek sposób usprawiedliwione – dokonywano czynów, które nie tylko powinny być z całą stanowczością potępiane przez każde społeczeństwo, które mieni się być tolerancyjne, ale które są również niezwykle szkodliwe społecznie, jako że – jeśli są akceptowane – erodują system wartości na bardzo podstawowym poziomie: stanowią bowiem wyraz absolutnego braku szacunku, czy wręcz zdeptanie drugiego człowieka. Nawet i dla niewierzących istnieją rzeczy, które są dla nich emocjonalnie drogie i których poniewieranie zadaje im ból: czy to szacunek do kochanych przez nich osób, czy też ich godność i nietykalność osobista.

Po piąte: analiza dotychczasowych trendów i ogólnej sytuacji pozwala przypuszczać, że nie istniała realna droga prawna, na której islamiści mogliby skutecznie dojść sprawiedliwości i zapewnić szacunek dla wyznawanych przez siebie wartości... Prawo Unii Europejskiej, jak również doktryna lewicowa, pod względem ochrony przed przemocą emocjonalną faworyzuje jedynie mniejszości seksualne ale zarazem jednoznacznie i bardzo konsekwentnie dyskryminuje tradycję i religię, dopuszczając się przemocy (a w zasadzie nawet aktów terroru) w przestrzeni informacyjnej.

Po szóste: Porównanie racji od strony postawy moralnej uczestników również nie daje powodów do wzięcia strony ofiar. Muzułmanie też zginęli w całej tej akcji i rozpoczynając swoje działania mieli świadomość, że tak się właśnie stanie. Chociaż więc złamali prawo stanowione, podporządkowali się jednak w ten sposób najstarszej zasadzie na ziemi: zasadzie wzajemności. W działaniach swoich wykazali się odwagą, poświęceniem osobistym oraz wiernością wobec wyznawanych wartości, podczas gdy rysownicy Charlie Hebdo wykazali się co najwyżej cynizmem, nihilizmem i tchórzostwem, ponieważ dla zysku poniewierali wartości społecznie i użyteczne cywilizacyjnie, skryci za plecami instytucji, które – w ich mniemaniu – zapewniały im nietykalność. Nie wiem czy robili to w imię tolerancji, ale w takim razie dochodziłaby jeszcze hipokryzja.

Osobno wypada może omówić stosunek do śmierci policjantów, bo nie ma podstaw, by utożsamiać ich z pracownikami zaatakowanego szmatławca...

Policjantem nie jest się dlatego, że nosi się taki czy inny mundur. Policjant jest to obywatel (a przede wszystkim człowiek) powołany do ochrony porządku prawnego. Powinien być to obywatel świadomy tego, jakiego prawa chroni, ponieważ nie jest to bez znaczenia. Gestapo również było policją i chociażby w związku z tym precedensem nic nie zwalnia policjanta z zainteresowania tym, czemu służy prawo, którego on chroni. Ponieważ zaś prawo, którego chronili francuscy policjanci, w praktyce nie gwarantuje wszystkim obywatelom równości i jest niesprawiedliwe do tego stopnia, że mogło być jedną z przyczyn wyboru takiej a nie innej formy przeciwstawienia się bluźnierstwom, brak jest również podstaw do solidarności z nimi.

Oczywiście w naszej polskiej rzeczywistości istnieją jeszcze pewne inne, szczególne powody:
Wszystkiemu bowiem i tak – jak to i dawniej bywało – niebawem winny okaże się Jarosław Kaczyński... Monika Olejnik już próbowała głosić coś w tym stylu. Użycie w tym konkretnym kontekście tego stylu publicystyki (nie od dzisiaj zresztą uprawianego przez media głównego nurtu) pozostawię bez komentarza, stwierdzając tylko, że stanowi ono kolejny ważny powód, dla którego nie solidaryzuję się z ofiarami paryskich zamachów.

Osobną sprawą jest natomiast to, że kilkumilionowe (podobno) demonstracje są jedynie marszami strachu i – ewentualnie – hipokryzji a nie jakiejkolwiek solidarności z kimkolwiek. Ostatnie zamachy na chrześcijan w Nigerii, gdzie zginęło nie dwanaście a około sześć tysięcy osób (przy czym jeden z zamachów został dokonany przy użyciu żywej bomby – dziewięcioletniej dziewczynki), nie wzbudziły takiego (ani w zasadzie jakiegokolwiek) oburzenia.

Biorąc to wszystko pod uwagę przestałem korzystać z wyszukiwarki Google's, które zgodziło się współfinansować wydanie kolejnego numeru plugawego czasopisma. Uważam, że kto w głupocie swojej posuwa się do finansowania działalności, którą scharakteryzowałem na początku niniejszego artykułu, bierze tym samym na siebie:

1. Winę za współudział w Cywilizacji Śmierci.
2. Współodpowiedzialność za skutki ewentualnych kolejnych zamachów i/lub zamieszek, które mogą dosięgnąć każdego z nas a które mogą powstać (zresztą nawet już powstają) na skutek kontynuowania procederu wulgarnego obrażania uczuć religijnych.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marcus Polonus

14-01-2015 [01:18] - Marcus Polonus | Link:

Całkowicie się zgadzam z tą oceną. Na naszych oczach komuchy, wykorzystując atak bezmózgich morderców "w obronie Mahometa", zorganizowały błyskawicznie wiec poparcia dla swojej działalnosci w Europie; i dlatego, chociaż bardzo mi żal np. tego zabitego z zimną krwią rannego i bezbronnego policjanta - ja też  "Nie jestem Charlie".

Obrazek użytkownika Stoczniowiec

14-01-2015 [06:24] - Stoczniowiec | Link:

Nie jestem bardzo zdziwiony zamachem na szmatławca, bardziej reakcją eurokomuny. Historia i Pismo Święte mówią, że wielokrotnie Bóg posługiwał się niewiernymi by ukarać swój nieposłuszny lud. Tylko że teraz ten lud, zamiast się nawrócić, wyciąga złe wnioski i na karę za bluźniertwo chce odpowiadać większą ilością bluźnierstw. Jeszcze się nie zorientowali z kim walczą... Można mieć tylko nadzieję że znajdzie się w Paryżu 10 sprawiedliwych.

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

14-01-2015 [08:59] - NASZ_HENRY | Link:

Z powodu zabójstwa kilkunastu lewackich dziennikarzy, kilkuset tysięcy EU-hipokrytów protestuje. Nie protestują z powodu maskary i wypędzenia kilkuset tysięcy katolików mieszkańców Nigerii, Syrii i Sudanu!!! Podsumowując: Je ne suis pas Charlie ;-)

Obrazek użytkownika Sprawiedliwi

14-01-2015 [09:18] - Sprawiedliwi | Link:

dziekujemy za artykuł, jest on esencja tego co wydarzyło się we Francji a co nadal może się wydarzać, jeśli zasieje się wrogość międzyreligijną, zarówno chrześcijanie jak i muzełmanie stoimy na straży wartości wartości życia i wiary w Boga,
Uważam, że to ktoś nie związany z religią steruje zachowaniami terrorystów zarówno na Bliskim Wschodzie czy obecnie we Francji podam tylko przykład przywódcy dzichadystów w Syrii i Iraku szkoleni byli w Izraelu do dokonywania tak bezwzględnych mordów, i obawiam się,, że te scenariusze przeniosą się do krajów Europy zachodniej. odnośnie mordów w Nigerii dokonywanych na wyznawców różnych religii to bardzo mnie dotknęło, że Ci biedni a wartościowi ludzie giną bez śladu i nie dzieje sie nic jakby poszli w zapomienie a zapomieć o nich nie można bo zapomni o nas Bóg!

Obrazek użytkownika stachu

14-01-2015 [14:53] - stachu | Link:

W Oslo przeszły dwa marsze jeden przeciwko Islamizacji Europy (spóźniony o jakieś kilkanaście lat) i drugi Marsz Solidarności i tolerancji na czele stał luterański biskup Oslo Ole Martin Kvarme