Bożenarodzeniowa bitwa

Bitwa pod Łowczówkiem była pierwszą wielką bitwą stoczoną przez Legiony Polskie.

            W czasie odwrotu wojsk niemieckich i austriackich spod Warszawy i Dęblina oddziały Piłsudskiego po ciężkich bojach pod Laskami, Trupieniem i Anielinem wykonały ryzykowny manewr z Wolbromia, przechodząc na tyłach wojsk rosyjskich pod Ulinę Małą, na Kraków (9-11 listopada 1914 roku). Po krótkim odpoczynku, oddział Piłsudskiego, mianowanego 15 listopada brygadierem, przerzucony na Podhale stoczył krwawe walki pod Limanową i Marcinkowicami.
W połowie grudnia 1914 roku 1 pułk piechoty dotarł do Nowego Sącza. Po dotychczasowych ciężkich walkach pod komendą Piłsudskiego pozostawało niespełna 2500 żołnierzy, w tym 2150 piechoty i 250 kawalerii. Mimo tych strat, oddział znacznie przekraczał stan klasycznego pułku austriackiego. 19 grudnia ukazał się rozkaz przemianowujący 1 pułk w I Brygadę Legionów Polskich. Prace reorganizacyjne trwały około miesiąca, przerwane bitwą pod Łowczówkiem.
 
          Spokojnie oczekiwano nadejścia Świąt Bożego Narodzenia, a Komitet utworzony przez mieszkańców Nowego Sącza przygotowywał wigilię dla legionistów. Niestety Rosjanie przerwali front i Naczelne Dowództwo armii austro-węgierskiej rzuciło do walki wszystkie „wolne” jednostki. 20 grudnia do sztabu I Brygady przyszły rozkazy, kierujące ją na północ w kierunku Tarnowa - na Łowczów i Łowczówek, gdzie Rosjanie rozerwali austriackie pozycje. 22 grudnia I Brygada dowodzona, pod nieobecność Piłsudskiego prowadzącego rozmowy z NKN w Wiedniu, przez ppłk Sosnkowskiego, szefa sztabu, znalazła się w ogniu bitwy. W trakcie odprawy w Brzeziu Sosnkowski był świadkiem, jak zmieszany brygadier Pattay (dowódca grupy, której pozycje przełamali Rosjanie) odbierał meldunek, że właśnie kolejny jego pułk cofa się rozbity. W tej sytuacji I Brygadzie przypadło zadanie odebrania wzgórz na linii Łowczówek-Łowczów.
 
         Sosnkowski zdecydował działać szybko, aby nie dać Rosjanom czasu na przystosowanie do obrony zajętych dopiero co stanowisk. Mjr Śmigły miał przeprowadzić atak dwoma batalionami 1 pp na wzgórze 360, kpt. Rylski z V batalionem uderzyć na wzgórze 342, a reszta brygady pozostawać w odwodzie. Pod Łowczówek przybył także batalion uzupełniający kpt. Berbeckiego, liczący 480 żołnierzy, i od razu został skierowany do walki.
 
        Natarcie Śmigłego rozpoczęło się o godz. 14 i w walce na bagnety legioniści przełamali umocnienia rosyjskie, biorąc około 300 jeńców. W ten sposób odzyskano pozycje utracone przez Austriaków. Strzelcy bronili swoich pozycji, kilkakrotnie kontratakowali oraz likwidowali małe oddziały rosyjskie, przenikające na ich tyły. W trakcie jednego ze starć oddział ppor. Władysława Wyżła-Ścieżyńskiego zaskoczył i wziął do niewoli sztab rosyjskiego 132 pułku piechoty.
 
     23 grudnia siły I Brygady zostały wzmocnione posiłkami z oddziałów austriackich. Było to konieczne, gdyż Rosjanie ściągnęli nowe siły (131 i 133 pp) i przystąpili do ataku. Został on z trudem powstrzymany.
 
     24 grudnia po huraganowym przygotowaniu artyleryjskim, Rosjanie przeprowadzili następny atak. Część oddziałów austriackich nie wytrzymała naporu i została zmuszona do wycofania się, co groziło przerwaniem frontu. Do tego mylne rozkazy komendy austriackiej spowodowały, iż część sił austriackich oraz polskich zaczęła odwrót na nowe siły. Po wyjaśnieniu pomyłki, żołnierze I Brygady powrócili na swe poprzednie pozycje, natomiast Austriakom tego nie uczynili.
 
     Wigilijną noc strzelcy spędzili w okopach. Kolacja była bardzo skromna. „Zaintonowano kolędy i pokazały się łzy na policzkach – zapisał kapelan Kosma Lenczewski – bo na wspomnienie rodzin, poległych naszych, niepewnej przyszłości Polski, bo Austriacy i Niemcy pary nie puszczą – trudno było nie płakać nawet żołnierzowi”. Słowa kolędy podchwycili Polacy w rosyjskich mundurach po drugiej stronie frontu. Ranek pierwszego dnia świąt upłynął spokojnie. Rosyjski atak rozpoczął się dopiero koło południa. W tej sytuacji ok. 14.00 strzelcy na rozkaz płk. Sosnkowskiego, obawiającego się okrążania przez znacznie bardziej liczebne oddziały rosyjskie, wycofali się ze swoich pozycji. Gorące chwile przeżyli żołnierze V batalionu, odpierając aż 16 szturmów na bagnety. Najgorsze godziny czekały jednak żołnierzy batalionu Berbeckiego, do których nie dotarł rozkaz o odwrocie. Dopiero w dniu następnym oddział Berbeckiego szczęśliwie dołączył do I Brygady.
 
    Pod Łowczówkiem poległo i zaginęło 128 żołnierzy, w tym uczestnik akcji pod Bezdanami kpt. Kazimierz Kuba-Bojarski oraz ppor. Stanisław Król-Kaszubski, którego Rosjanie jako poddanego cara, postawili przed sądem polowym i skazali na śmierć. Rani zostali m.in. kpt. Kazimierz Herwin-Piątek i rtm. Władysław Belina-Prażmowski.
 
    Brygada dowodzona przez płk. Sosnkowskiego przez 3 dni w ciężkim lesistym terenie odpierała ataki przeważających sił rosyjskich, przeprowadzając jednocześnie brawurowe przeciwuderzenia i wypadu, biorąc do niewoli w sumie 600 żołnierzy i 18 oficerów rosyjskich. Bitwa uwidoczniła znakomite walory żołnierza legionowego, dowiodła też dużego talentu dowódczego Kazimierza Sosnkowskiego, który z wyczuciem i zręcznością kierował obroną powierzonego brygadzie odcinka frontu.
           
    W wydanym po bitwie rozkazie „Szef” akcentując wielkie poświęcenie i męstwo okazane przez żołnierzy stwierdził: „Wojenna postawa wasza wskrzesza dawne tradycje oręża polskiego. W imię tej dawnej, wiecznie żywej słaby bojów i trudów polskich rozkaz niniejszy dorzuca do nieprzebranego skarbca imion poległych za Polskę nowe bohaterskie nazwiska”. To nawiązanie do tradycji oręża polskiego służyło niewątpliwie wzmocnieniu poczucia misji wśród szeregów pierwszobrygadowych.
 
    Z kolei Piłsudski w wydanym 3 stycznia 1915 rozkazie, specjalnie uhonorował „Szefa” Sosnkowskiego. „Przede wszystkim – pisał Komendant – na odznaczenie zasługuje szef sztabu podpułkownik Sosnkowski, pod którego dowództwem stoczyliście bój i który jeszcze raz wykazał w nim swe wysokie zdolności wojenne”. Także Austriacy docenili jego zasługi i dekretem naczelnego dowództwa armii austriackiej przyznany mu został austriacki Order Korony Żelaznej.  
 
    Wykrwawione, zmęczone oddziały skierowano na odpoczynek do Kęt. Tutaj brygadier Piłsudski przeprowadził ostateczną organizację I Brygady.
 
Bolesław Lubicz napisał wiersz poświęcony bitwie pt. „Skończony pod Łowczówkiem bój”
 
 
Skończony pod Łowczówkiem bój. Zcichły armaty.
Okopy milczą. Czas zrachować łupy.
Ty zostawiłaś wrogom łup bogaty –
- Twe trupy!
 
Pamiętasz te ataki, które piersią własną
Odparłaś: - boje sławnej, niezrównanej doby.
Pomniki twego męstwa, które nie zgasną –
- To groby.
 
Ty nie znasz, co to lęk. Twe męstwo nie zna granic,
Zabłysnął oto świt, znów idziesz w bój z ochotą.
Wiedz, tyś jest Polski bojujący szaniec,
- Piechoto!
 
 
Wybrana literatura:
 
W. Milewska, J. Nowak, M. Zientara – Legiony Polskie 1914-1918
Legenda Legionów
W. Lipiński – Walka zbrojna o niepodległość Polski 1905-1918
T. Kasprzycki – Kartki z dziennika oficera I Brygady
M. Klimecki – Łowczówek 1914