Różańcowe wspomnienie

Niedawno spotkało mnie coś przykrego... ale Pan Bóg o mnie nie zapomniał... On tylko upomniał się o swoje... potem odkryłem, że grzeszyłem wbrew pierwszemu przykazaniu... stawiałem na piedestale kogoś kto na to nie zasługiwał...żaden człowiek na tym padole nie jest wart bycia bogiem cudzym...
Odmawiam modlitwy różańcowe, co owocuje większym spokojem ale czasem też wieloma pytaniami o przyszłość... jaka ona będzie ? Nie wiem...ale Bóg dał mi wyraźnie do zrozumienia, że ON wszystko załatwi... wbrew pozorom, to nie takie proste, nasza ludzka natura próbuje dyktować Bogu co ma robić...
BÓG OJCIEC, SYN BOŻY I DUCH ŚWIĘTY... oni są BOGIEM i im należy się cała miłość jaką mamy w sobie...
Ok ale dosyć tego mędrkowania...
Od paru dni, nie wiem czemu... Bóg wie... chodzi mi po głowie konieczność podzielenia się obrazkiem jaki zapamiętałem będąc na beatyfikacji Jana Pawła II
Byłem w Rzymie na obydwu uroczystościach... lepiej wspominam beatyfikację... Rzym był wtedy polski... czuło się polskość wszędzie...
Sama uroczystość... pojechaliśmy ze znajomymi, bladym świtem, ok. 0500 rano ale żeby dostać się na plać św. Piotra to nie było co marzyć, zatrzymaliśmy się przed wielkim telebimem, na trawniku, pośród pielgrzymów z Polski rzecz jasna... Była około 0600 rano, do uroczystości zostało kilka godzin...Pamiętam młode małżeństwo...  w pewnym momencie, on wyciągnął różaniec i zaczął się modlić na nim, jego żona leżała na trawie, z głowa na jego kolanach...ale on, jej mąż, odmawiał ten różaniec na kolanach, trzymając go w sposób który mnie zdumiał... on to robił jakby to miała być ostatnia rzecz na świecie, trzymał ten różaniec jakby to była ostatnia opoka, lina, łącznik ze światem ? Nie wiem jak to nazwać ale dziś po latach mam widok tego człowieka przed oczami...i tę jego moc z jaką odmawiał modlitwę różańcową do matki Naszej, Królowej Różańca Świętego...
Nie wiem dlaczego.... ale musiałem o tym napisać, może komuś na coś to się przyda... Ja spełniłem swój obowiązek aby dać świadectwo modlitwy różańcowej...  Może chodzi tutaj o to, że ratunek dla Polski jest w różańcu... w tej chwili nie widzę innej drogi... zwykli ludzie powinni chwycić za różaniec i błagać Królową Nieba i Ziemi a także królowa Polski o orędownictwo... i o nadejście Chrystusa Króla Polski...
Wszystkim kolegom na niniejszym blogu składam życzenia Wesołych i Radosnych Świąt Bożego Narodzenia oraz Do Siego Roku
Szczęść Boże