Krajobraz po marszu. Zamordyzm kontrolowany.

Jak nie patrzeć - cisza. W sumie nie ma o czym mówić. Bo i nic się nie wydarzyło. Opozycja - swoim demokratycznym prawem - wyszła na ulicę i uczciła ofiary Stanu wojennego. Zasadniczo media nie podawały szczółowych powodów wyjścia i skupiały się na tym jednym, bo te inne powody same w sobie są wystarczająco nieprzyzwoite i nie trzeba ich nagłaśniać. Wystarczą insynuacje. No i słuszna krytyka, że zamiast stać z zapalniczką w oknie, łażą po ulicach jak ZOMO. Do tego zamiast się śmiać (nie wiem, że na drzwiach kogoś nieśli?) szli jacyś tacy ponuracy. No, ale to PiS jest... Marsz został - w pojęciu jelit: niestety - zauważony. Trudno bowiem nie zauważyć grubo ponad 50 tysięcy ludzi. Media rządowe nie przełknęły tej liczby i oniemiały. Powtarzano jak mantrę, że media te są (!) na demonstracji, że relacjonują (!), że komentują (!). No, kto by pomyślał... Popatrzcie, jacy jesteśmy bezstronni, obiektywni, rzetelni.. Taki płynął przekaz. Przez gardła nie przeszedł komentarz, że jest pięknie, spokojnie, licznie... No, bez przesady. Ma być o rzetelnosci mediów. Trzeba Kaczystom a w zasadzie innym niż Kaczyści, bo ci swoje i tak wiedzą, pokazać, że ich tezy są wyssane z palca. Nie było burd. A dlaczego burd nie było? Bo, choć w Polsce o tym cisza, na Zachodzie głośno komentuje się parademokrację w Polsce. Zamieszek podczas tej demonstracji i to w taką rocznicę, nikt tam - ani tu - by nie przełknął. Dlatego mam trochę niedosyt, że ich nie było. Ale kto miał je wszczynać? Te tłumy z flagami? W interesie tego rządu, tej władzy, było pokojowe przebrnięcie przez czas tej manifestacji polskości. No, bez przesady. Ma być spokojnie. Za wszelką cenę. Policji ma być wystarczająco, ale nie za dużo. Pełna kontrola i cywilizacja: demokrację i wolność głoszenia poglądów mamy, wolność zgromadzeń... Trzeba pokazać, że Kaczyści to faszyści a ich tezy są wyssane z palca i tyle. No, jakaś mała insynuaja nt. lojalek nie ważne czy fałszywych czy nie. Nie zaszkodzi. Może to wkurzy Kaczora i palnie coś, co go skompromituje? A jak nie, to jakiś 10 głupków uwierzy i poda dalej a poza tym trochę krwi napsuje. Dobre i to. W każdym razie prikaz: nie awanturować się, pokazywać, mówić, że widać i że się pokazuje, że sie nie awanturuje, że policji nie za dużó - nie za mało, lecz w sam raz ... i jeszcze raz od początku to samo, jeszcze raz... Na ulicach sporo ludzi, nikt się nie awanturyje, nie ma prowokacji, policja wywiązuje się z zadań perfekcyjnie, jest spokój, ludzie sobie ida, jest taka rocznica stanu wojennego i wprawdzie nie powinni iść tego dnia, ale mogą iść i idą i niech idą.... Nie za dużo ich nie za mało, lecz w sam raz i zaczynamy śpiewkę jeszcze raz... policja, dziennikarze, politycy obozu władzy, naukowcy... wszyscy są zgodni, ze nikt iść nie powinien, nawet biskupi opamiętali się, ale o tym sza, wystarczy, ze posłuchali ..."głosu - hm - rozsądku". Każdy robi co trzeba i jak trzeba. Jest ok. Taki zamordyzm kontrolowany. Demokracja ręcznie sterowana. Ten spokój, niczym nie skrępowana manifestacja antyrządowych poglądów to tylko fasada. Ludzie, podobnie jak biskupi, mieli problem z dotarciem do Warszawy. Bezskutecznie próbowano ich do tego zniechęcić. Przybyli. Łaskawie pozwolono im spokojnie szwędać sie po ulicach stolicy w wiadomym faszystowskim celu. Taką mamy demokrację. Tylko, szanowni P-RL-Owscy narratorzy przeoczyli, że tym sam pokazali prawdziwe oblicze tej demokracji - jej fasadowość. Bo faszyzm, hitleryzm, nie jest legalny a pozwolono temu "małemu człowiekowi" - polskiemu Hitlerowi, zwołać tłumy i przemawiać, nawoływać. Hitler poszedł na Wschód od pólnocy, niech uważają, by Kaczyński na Ruskich od pólnocy nie napadł... Ale to nic, pozwolili mu łazić, dobroczyńcy. Taka jest ta PO kochająca nieprzyjaciół swoich, taka ewangeliczna. Może i temu jej narrację wybrali i swoją postawą poparli biskupi. Teraz, trudno, muszą jakoś nadpisać rzucający się w oczy obraz polskości-normalności. Domarzą jęzorami brody komu trzeba i kwita. Dlatego nie trzeba było posyłać służb porządkowych w odblaskowych kamizelkach a dresiarzy w kominiarkach idących z pałami na demonstrantów swojej polskości. Zadyma przez njich uczyniona poszłą by na kark wrogów opozycji i wyszło by, że ta ma rację: tu nie ma demokracji a jest zamordyzm. Tymczasem, choć ulegli mu nawet biskupi, zamordyzmu w polsce nie widać. A narracja musi być, zwłaszcza, że pokazano, iż PSL ma sporo mniejsze poparcie. Juia Pitera znalazła wprawdzie sensowne, adekwatne i jedynie możliwe wytłumaczenie - oczywiste. To wpływ polityki podżegania, jaką prowadzi PiS. To ów pisowski terror. I na tym przykłądzie biednego PSLu widać czym grożą rządy kaczystów., z czym walczy - jeśli ewentualnie walczy PO. Tłumaczenie dość dziecinne i chyba przemawiające wyłącznie do małych móżdżków, ale coś mówić trzeba. I dzisiaj na tym polega narracja PO - w przeciwieństwie do wczoraj, kiedy przemilczano powody marszu i jego liczebność, dziś należy mówić ... to samo, co przedwczoraj. Bo nic się nie zmieniło. Polityka ignorowania obywatela, ignorowania zagrożeń, ignorowania potrzeb, ignorowania wszystkiego, z czym PO jest niewygodnie. Po za tym dziecinnym komentowaniem, wrednymi, ale głupimi insynuacjami (bo dziś nikt nawet wśród elektoratu PO, w nie nie uwierzy), był marazm. To samo w sobie pokazuje, że zmieniło się w naszym kraju wiele. Polacy policzyli się. Nie ważne, czy było nas tam 60 tysięcy, 100 tysięcy, 150 tysięcy... Było bardzo wielu. To oznacza, że w domach pozostało z różnych przyczyn kilka - kilkanaście razy więcej. To znaczy, że ...wybory były sfałszowane. I dzisiaj nie da się tego ukryć, że poparcie dla PiS jest ogromne. Pytanie tylko - jak ogromne, jak bardzo fałszywy mamy obraz. Oczywiście nie oznacza to bynajmniej powtórki wyborów. Nie po to złodziej kradnie raz i drugi, by potem oddać, co wziął sobie bezkarnie. Tyle tylko, że ów złodziej musi dziś czuć na plecach ...zimny powiew oddechów tych, którzy ciągną za sobą to znienawidzone przez mainstreem wspomnienie smoleńskiej mgły. Tak, nie da się tu pominąć tego tematu. I nie jest to moja obsesja. To od Smoleńska zaczęła się prawdziwa wojna. Wewnętrzna i zewnętrzna wojna Polaków z Rosją przy współudziale państwa Polskiego. Mówiąc poetycznie, ta mgła oplotła nasz kraj tak bardzo, że dla wielu nie bardzo było wiadomo, kto mówi prawdę, kto przesadza, gdzie tej prawdy szukać i komu można wierzyć, co tak naprawdę się wydarzyło, kto rzeczywiście popełnił samobójstwo a kto został zamordowany, jak duże są wpływy WSI, jak bardzo prezydent jest od nich zależny, na ile rząd jest zaangażoway w zamach smoleński, czy to był zamach, czy był trotyl, czy brzoza była pancerna, czy brzoza w ogóle była..., która z ofiar Smoleńska pochowana jest w grobie, w którym jest pochowana...I tak patos legł na szczątkach, na gruzach... Z każdym kolejnym marszem, z każdą kolejną aferą ludzi odnajdujących drogę w tej mgle jest coraz więcej. I coraz więcej jest też odważnych, by demonstrować swoje poglądy. Coraz więcej jest też zdeterminowanych, by o nie walczyć. I obóz rządzący to wie. I dlatego tak radykalnie oszukali nas w wyborach a jednocześnie dlatego nie sfałszowali ich na koło PO - nikt by w to nie uwierzył! Poszło więc na ludowcó. Zaskoczenie było tak duże, że opozycja nie zdążyłą tego dobrze ogarnąć i w szoku (jak sądzę) nie wyprowadziłą ludzi na ulice od razu. Myślę, że choć ten marsz sam w sobie nie zmienił wiele w układzie sił, nie w sposób widoczny, nie wprost, to jednak stał się pokazem siły, w jaką wzrósł obóz niepodległościowy. Powoli wchodzimy w fazę dość niebezpieczną, bowiem PO ze swoimi WSIowymi przyległościami Prezydenta, o co z wielu stron jest podejrzewany i oskarżany, poczuł tę siłę. Po raz pierwszy od dłuższego czasu musieli ustąpić, przyczaić się, podkulić ogopn i przycichnąć a delikatne przepychanki zastosowano ot tak dla zachowania pozorów swojej opozycyjności. Bo w zasadzie to PO jest dziś w opozycji. Dlatego musi wykorzystywać do swoich partykularnych interesó sprawowaną władzę i wykorzystuje dość brzydko. Tak, obóz władzy po raz pierwszy przystopował. Te komentarze, te insynuacje... To wszystko - powiedzmy sobie szczerze, jakoś tam mieści się w dyspucie polityków różnych opcji, ale to jest obecne w każdym kraju. Amerykańskie potyczki polityczne to jest dopiero rodeo. Nasze, wczorajsze to jakieś tam przepychanki pro forma. No, musieli, musieli w końcu coś tam mówić. I mówili. Sami zdają sobie sprawę, że chwilami zupełnie od rzeczy. Te ich podgaduszki były zwyczajnie śmieszne. Czasem nawet pieszczotliwe. Tak, pieszczotliwe. Taką pieszczotę bowiem zafundowała naszemu obozowi pani z Gazety Czerskiej. Powiedziała wieczorem, że to był bardzo fajny, przyjemny marsz, w którym ludzie po prostu czuli się dobrze. Bo było sympatycznie, spokojnie, miło... Tak, okazało się przesłanie jej (krytycznej) wypowiedzi, mniejsza z intencjami, bo to akurat nie poszło z echem w świat. Pewnie Pani nie spodziewała się tego, trudno. Może nie było i to jej zamiarem, ale powiedziałą prawdę. W końcu przełamała tabu i potwierdziała to, co od zawsze mówią po marszach o marszach pisowscy ich uczestnicy: atmosfera była miła, patriotyczna, wzniosła i ubogacająca. PO zwyczajowo próbowała zakłócić tę atmosferę i zagłuszyć pozytywne relacje, zepsuć obraz i wspomnienia. Pojawiały się policyjne zielone ludziki, które skutecznie mąciły spokój. Tegoroczny marsz narodowców róznież napotkał na bandziorów wszczynających burdy. Wydawało się, że i tym razem jest to nieuniknione. Ten marsz jednak pokazał, jak bardzo już władza boi się prawej strony społeczeństwa i że ta prawa strona jest daleko bardziej silniejsza. Organizm naszego społeczeństwa jest zasadniczo prawostronny, praworęczny. Niestety, możemy też zaobserwować, jak bardzo daliśmy się zastraszyć. Tak bardzo, że nie zauważyliśmy, iż nasz przeciwnik to choć zdrajca, złodziej i być może morderca, ale i tchórz. Taki pospolity skunks. Podkula ogon, smrodzi a koniec końców wieje, choć ma też zęby i potrafi dusić - ale tylko słabszych... Widać również jak na dłoni, kogo ten tchórz się boi. To akurat bardzo ważna wskazówka. Oni boją się opinii Zachodu. W sytuacji, kiedy nasi rodzimi sowieci weszli w konflikt, zapewne na tle interesów i ekonomicznej kalkulacji, z tymi rdzennymi bolszewikami, obóz może oprzeć się jedynie na tych, którzy rozsiani są po krajach UE, zwłaszcza we Francji, Włoszech i Niemczech a także krajach postkomunistycznych. Trzęsące UE Niemcy oraz ich naturalny sojusznik - Francja wspierane przez GB, nie mogą sobie pozwolić na takie hece jak Tusk i przyaciele od przyjaciół sowy. Tamtejsza opinia publiczna, nie oszukujmy się, że nie jest oszukiwana przez media, dociera jednak do prawdziwych informacji i takie historie, jak sfałszowane wybory w kraju rządzonym przez partię ręcznie sterowaną przez szefa UE, budzą naturalny sprzeciw wobec ich rodzimych władz, które przyłożyły rękę do jego wyboru. Te władze tracą wiarygodność. Narracja Zachodu o zielonej wyspie - Polsce walczącej z najonalistą -kaczystą, może legnąć w gruzach. Tym samym ich polityka i przyszłość stają się trochę niepewne. Nie przeceniałabym natomiast poparcia zachodnich społeczeństw dla naszej narodowej sprawy. Owa prawda, która do nich się przebija znajduje skuteczną amortyzację w postaci unijnej propagandy in post a tamtejsze społeczeństwa są zbyt egoistyczne i wygodne, by dla nas cokolwiek zrobić. Ostatnio mówi się o wybrykach Belgów, Internet śmieje się, że to podpalacze Belgii, belgijscy faszyści. Znaczy - synonim kaczystów polskich. Nie łudźmy się, Belgowie ani nie są narodem, ani nie są dość zgrani, ani dość biedni. I w ogóle to nie są rdzenni, z dziada-pradziada Belgowie. Na ulice wyszli beneficjenci belgijskiej pomocy społecznej. Ci, którzy czerpią największe profity z tej pomocy, z zasiłków rodzinnych, wychowawczych, socjalnych oraz emerytur, wypłacanych bądź co bądź po belgijsku a nie przez polski ZUS. To są ci, co budowali belgijskie metro po wojnie, a którzy sprowadzili tu swoje żony (po dwie, trzy, cztery...) i dzieci i spłodzili tu nowe dzieci a ich dzieci ściągnęły tu sobie żony wraz z dziećmi lub bez dzieci, ale te dzieci koniec końców posiadają w znacznej - szczególnie jak na Belgię - ilości. Dla tych ludzi, którzy niejednokrotnie z zasiłku rodzinnego i socjalnego oraz emerytury żyją, zmiana jakakolwiek prawa w kierunku ograniczenia wypłat owych środków (późniejsza emerytura w tym się mieści) jest nie do przyjęcia, bo ich pobyt w Belgii traci rację bytu, staje się zwyczajnie nieopłacalny. To nie Belgowie podpalają swoje ulice. Oni genetycznie zdają się do tego niezdolni. To dyktat arabskiej ulicy z małą domieszką europeizmu. Kto ma nas więc tam popierać? I za co, za więzienia w Kiejkutach? Nawet najbardziej liberalny Machometanin stanie po stronie swoich - niewinnie więzionych i torturowanych. Jakkolwiek jest nasza włądza policzyła nas po raz kolejny, chcąc uniknąć rozrób w taką rocznicę i konieczności interwencji, która kojarzyłaby się jednoznacznie, potrafiła sprostać wyzwaniu zabezpieczenia marszu faszystów Kaczyńskiego. Tym samym pokazała swój blady strach przed Europą (Putin raczej nie obraziłby się za jakieś małe pałowanko). Nie łudźmy się, zmiana władzy, nawet poprzez zamieszki uliczne, jakiś nagły zryw mający na celu dokonanie przewrotu, był mało realny. Poradziliby sobie - gdyby musieli. Im chodziło tylko o to, by nie musieć. I udało im się. Przetrwali ten dzień. Pokazali Europie pełnię demokracji, wolności zgromadzeń w Polsce. Tu nawet taki Kaczyński może łazić swobodnie po ulicach. I to w licznym towarzystwie. Kto by pomyślał...

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika xena2012

15-12-2014 [17:21] - xena2012 | Link:

zamordyzm u nas był i jest i to tak długo ze społeczeństwo mieniące się obywatelskim zdążyło się do niego przyzwyczaić,traktować jak codzienność a niektórzy nawet polubić,Dobrodziejstwo ciepłej wody w kranie,grill i piwo tak kojąco działają na świadomość i poglądy ,że dostrzeżenie zamordyzmu staje się nierealne a wręcz nieprzyzwoite.Nikt nie zapyta dlaczego ta woda taka droga,dlaczego na tym grillu może położyć tylko najtańszą kiełbasę i dziwi się ,że komuś chce się urządzać jakieś tam marsze.Oni by nigdy nie poszli,przeciez na marszu nie rozdają darmowych kubków po które szturmują supermarkety.Ale jeśli im się powie ,że są trzymani za mordy i to przez media będą oburzeni.

Obrazek użytkownika Celarent

15-12-2014 [23:56] - Celarent | Link:

Coś w tym jest, co Pani pisze. Jakaś dziwna duma, dodam - fałszywa duma, każe wielu Polakom zaprzeczać, kiedy okazuje się, ze popełnili błąd wyborczy, ze poparli złodzieja, oszusta, kłamcę, pijaka...I dlatego, albo nie chwalą się, albo nie widzą problemu w tym, że wybrali prezydenta pijaka i oszusta (bo nie dość, że komunistę), aczkolwiek dziś nie wiem, czy oby na pewno wybrali. Nie powiedzą, że błędem było popieranie Olina. Zamilkli nad głową Bolka... Proszę jednak zwrócić uwagę, że Kopacz nie przechodzi gładko. To właśnie teraz następuje odwrót. Bo jednak Polacy nie lubią być notorycznie oszukiwani a ta Pani jest niewiarygodna do szpiku kości. Dlaczego dadzą Polacy sobą manipulować? Bo nikt nie lubi być ośmieszany, poniżany, wyśmiewany a PO dokładnie to robi i to publicznie ze swoimi przeciwnikami - imiennymi i anonimowymi. Jedzie po wszystkich pogardą równo. To jest główny powód i nie wystarczy powiedzieć: nie poniżajcie Polaków, nie drwijcie, to be. Tego wroga bije się jego bronią. Tylko to działa. Na to nie mają lekarstwa, jak widzę. I tego się boją. Dziś zaś mam ochotę śmiać się z Borusewicza, który u Lisa wypowiedzi recytowała z pamięci. Biedny Lis męczył się z tym rozmówcą, któremu podawał wypowiedzi do wyboru. Ale ten to opozycjonista. Nie ładnie tak z bohatera... Moja odpowiedź: jak bohater to i wytrzyma. Szczególnie, że dzielny chłop z PO.

Obrazek użytkownika Kamila

15-12-2014 [18:59] - Kamila | Link:

Co do opinii publicznej na Zachodzie, to ona nie ma zielonego pojęcia o tym co się tu dzieje. No bo skąd ma wiedzieć?
Te najważniejsze gazety robią wyłącznie przedruki z Gazety Wyborczej. Dla nich jest to podstawowe źródło wiedzy. Michnik jest tu znany jako dawny "wielki " opozycjonista. Miał kontakty z ludźmi lewicy na Zachodzie już jako student. Później został znanym opozycjonistą. Ponadto inni jak rodzina Smolarów również czuwają nad "właściwym " przekazem informacji , a właściwie dezinformacji, zwłaszcza ,ze niektórzy z nich pracują tam w mediach. Reżyserzy Holland, czy Polański to następne dla nich źródła informacji zwłaszcza ,ze tam są dość dobrze znani i maja sporo kontaktów przeróżnych kontaktów , również wśród dziennikarzy.Podobnie jest przecież z Krzysztofem Pendereckim. Też przecież zawsze z władzą.
Jedynie od czasu do czasu coś tam napiszą o marnotrawstwie środków unijnych.
Dziwi mnie trochę ,ze redaktorzy naszych " opozycyjnych" wprawdzie bardzo rachityczne mediów nie nawiązują jakiejkolwiek współpracy z mediami prawicowymi np w Hiszpanii. Nie mówię tymi wielkimi ale takimi mniejszymi, których tu trochę jest np telewizji Intereconomiia czy Cope,gazety La Razon aby nawzajem wymienić rożne informacji. W Polsce o Hiszpanii na Niezależnej czy w Sieci piszą na podstawie przedruków z "El Pais" , które jest medium mocno lewicowym takim odpowiednikiem naszej GW, a w Hiszpanii media prawicowe również te , które wymieniłam opierają się wyłącznie na naszej Gazecie Wyborczej. Kilka razy pisałam nawet w tej sprawie do redaktora Sakiewicza czy Karnowskiego. Żadnej reakcji ani odpowiedzi.

Obrazek użytkownika milady

15-12-2014 [22:37] - milady | Link:

Też mam czasami przykre wrażenie, że podstawą funkcjonowania jest jeremiada, a nie działanie.

Obrazek użytkownika Celarent

15-12-2014 [23:44] - Celarent | Link:

Przeciętny Szwed, Belg, Niemiec, Anglik, Francuz czy Hiszpan lub Włoch pewnie nie śledzi losów Polski na bieżąco, ale takie wydarzenia są rejestrowane i pokazywane w telewizjach, opisywane, choćby krótko w ogólnokrajowej prasie czy w Internecie. Same nagłówki wpadają w oko. I tak ogólne wrażenie zostaje. Kiedy zaś robi się gorąco, wszyscy słuchają i patrzą ...co to z tego wyniknie. Tak jak Polacy śledzili losy zakładników w Sydney. Oczywiście Polacy powinni nawiązywać współpracę z zachodnimi dziennikami. Tylko jak to ma wyglądać. Poznałam w Belgii kobietę, która czytała Le Soir i stąd chyba głównie czerpała aktualności o Polsce, bo twierdziła, że największym Polakiem jest Geremek i nie mogła się go nachwalić. dziwiła się przy tym, że ja nie podzielam jej entuzjazmu. Barbara, a może ty go nie znasz? - pytała patrząc jak na ignoranta. Jakaś Polka pracująca dla tej gazety już jej zdanie wyrobiła o Polsce, Geremku a koniec końców i o Kaczyńskich, bo kiedy wygrał PiS wybory, owa nasza znajoma mało nie płakała nad losem Polski i dziwiła się, że ja nie lamentuję a kiedy dowiedziała się, że dołożyłam do tego ręki, skamieniała. Pewnie do dziś myśli, że ja taka przekorna jestem i mówię coś na przekór. Bo to przecież nie pojęte... Powinna Pani pisać choć krótkie notki do lokalnej gazety, żeby poznali nasz kraj, jego specyfikę, piękno. Zachęcam.

Obrazek użytkownika jaja -cek

15-12-2014 [19:34] - jaja -cek | Link:

dobrym komentarzem do sytuacji mendiów, polityków PO i rządzącej bandy
ich zaskoczenia przebiegiem i liczebnością uczestników jest rysunek (przepraszam ale nie wiem kto jest jego autorem)

w TVN dwie postaci (redaktorka i polityk PO) komentują Marsz mówiąc:
"ten Kaczyński to nawet Polski nie umie podpalić"

Obrazek użytkownika bohumilova

15-12-2014 [22:01] - bohumilova | Link:

Wspaniały tekst, gratuluję.