Lewactwo w szatach państwa. Szkoła sumienia

To bardzo ważne doświadczenie dla wielu młodych (czy stosunkowo młodych) dziennikarzy. Poszli pod PKW, relacjonowali najciekawsze od paru lat wydarzenia. Rozemocjonowani, to jasne, bo są obywatelami i jak wszyscy uczciwi obywatele przeżywali mocno sprawę skandalu wokół ostatnich wyborów samorządowych. Czwartek, dzień, w którym przed siedzibą PKW zebrała się parotysięczna manifestacja ludzi, którzy chcieli wyjaśnień i poruszeni narastającym skandalem chcieli dymisji PKW, był piątym dniem wyborów. Piąty dzień działy się rzeczy niezrozumiałe, bulwersujące, a w końcu skandal zaczął coraz wyraźniej się zarysowywać. Był także piątym dniem pracy reporterskiej i zdobywania doświadczeń i wiedzy o III RP w praktyce.
Tomasz Gzell to wieloletni dziennikarz, fotoreporter PAP, o dużym doświadczeniu, na oko ze 20 lat starszy od Pawlickiego, z pewnością pamięta PRL. Pracuje w Polskiej Agencji Prasowej, zna doskonale swoje prawa i prawo prasowe. Wie, że stoi za nim potężna instytucja, spółka skarbu państwa. Jan Pawlicki to człowiek znacznie młodszy, urodzony w PRL, ale dorastał już w III RP. Zdobywał szlify dziennikarskie od stosunkowo niedawna, chroniony przez kochającą rodzinę. Rozpoczął praktykę w Telewizji Republika, spotykając tu mnóstwo ludzi zaprawionych kiedyś w walce z reżimem komunistycznym. Sporo wie o warunkach uprawiania dziennikarstwa w tzw. drugim obiegu, zna jego trudności, gorycz wykluczenia i hartuje tu swój charakter.
Ci dwaj i kilkanaścioro innych dziennikarzy miało w tych dniach zupełnie wyjątkową okazję obejrzeć III RP od podszewki. Poznać działanie systemu totalitarnego, państwowego ucisku, układu, był przywołać tytuł znanego filmu. Poznali kuchnię wyborczą od najgorszej strony. Poznali zamknięte umysły ludzi, którzy udają, że nie słyszą, nie widzą, nie chcą rozmawiać. Poznali gorycz utraty zaufania do polityków u nawy państwowej (jeżeli je do nich mieli). Zapoznali się dokładnie ze stanem państwowej policji w RP. Zapoznali się z zapewne nieciekawym stanem polskich aresztów, furgonetek policyjnych, zwyczajami i językiem panującymi wśród funkcjonariuszy, stanem warszawskich „dołków” i panujących tam zadziwiających obyczajów, które tylko od czasu do czasu wyciekają w jakiejś relacji dziennikarskiej. A potem zapoznali się z bezmiarem manipulacji i krętactwa. I ze zdumiewającą odpornością Sądu na zadawane adwersarzom pytania, na żądanie wyjaśnień.
To bezcenne doświadczenia. W 1977 roku Zofia i Zbigniew Romaszewscy rozpoczęli dokumentowanie stanu peerelowskiego wymiaru sprawiedliwości i peerelowskich organów ścigania. Dobrze, że ludzie, którzy w te miejsca i w ręce tych ludzi rzadko mają okazję trafić jako obwinieni i podsądni, jednak to obejrzeli. Mają szanse na tej świeżej wiedzy zbudować swoją wrażliwość społeczną. To bardzo pouczające zobaczyć, co to znaczy nie móc wyjść, nie móc przekonać do swej oczywistej racji. Co to znaczy blinda, cela, jaka tam jest pościel, czystość, warunki, jak traktuje się ludzi. Ja smakuje więzienny chleb. Dla dziennikarzy ta wrażliwość społeczna to bezcenny dar, otrzymywany niegdyś szczodrze przez opozycjonistów z rak Milicji Obywatelskiej i Służby Bezpieczeństwa.
Przygoda dla tych dwóch dziennikarzy skończyła się optymistycznie i może pozostać przygodą. Mam nadzieję, że równie dobrze skończy się dla następnych, jak choćby Hanny Dobrowolskiej z Solidarnych2010 czy Witolda Zielińskiego z Niepoprawnegoradia.pl. Zobaczymy.
Cokolwiek się jeszcze zdarzy, warto zachować w pamięci to, co się zobaczyło w polskich aresztach i usłyszało w polskiej policji. Przyjąć to jako szkołę sumienia. Cokolwiek się zdarzy, warto pamiętać, że prawa człowieka dotyczą nie tylko szlachetnych niewinnych, ale także winnych – brudnych, podejrzanych, znarkotyzowanych lub pijanych, wrzeszczących, agresywnych i napastliwych.
Że oni wszyscy są ludźmi i mają ludzkie prawa. I one się każdemu człowiekowi należą.
Tekst ukazał się na portalu sdp.pl

Wicher lewactwa

Dobrze przewietrzyć rozmaite środowiska, nic gorszego niż stojąca woda. Tak, ale... Radę PISF (film) przewietrzono tak dokładnie, że reprezentuje niemal wyłącznie jeden punkt widzenia. Peowski. Dokładniej pisze o tym Krzysztof Kłopotowski, który nawiasem mówiąc jest jedną z najciekawszych kandydatur do tej Rady.
Ostatnio z kolei Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wietrzyła skład Rad Programowych mediów publicznych. Do 10 posłów z parytetu, dokłada się 5 osób ze sfery kultury i mediów. Ze zdziwieniem da się zauważyć, że nie wszedł tam  nikt rekomendowany przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich; np. Janina Jankowska, Prix Europa za reportaż radiowy o „Solidarności”. Jest Kamila Wronowska, kandydatka SLD w 2014 do Sejmiku Mazowieckiego i Marek Kassa, gwiazda lat 80. (weszli do Rady TVP). Do Rady TV Polonia weszli Krzysztof Mroziewicz, o którym  w „Naszym Dzienniku” napisali, że to członek WSI i TW „Sengi” i Stanisław Zawiśliński (ur. 1953), autor i filmowiec (od 2000 r.); przeprowadził „Trudne rozmowy” z luminarzami jak Kuźniar, Władyka czy Rajkiewicz. Do Rady Polskiego Radia wszedł m.in. Krystian Legierski, działacz LGBT. W ten sposób wzmocnione zostało SLD i lewactwo z Twojego Ruchu.
Projekt rewolucji obyczajowej w Polsce dostał mocne wsparcie w mediach publicznych.

Tekst ukazał się we środę w Gazecie Polskiej Codziennie

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika goral

11-12-2014 [10:40] - goral | Link:

Dziekuje pani za ta wazna refleksje.

Pominela w niej pani specyficzny rodzaj smrodu w "aresztach"..
Celowo po 30 latach odwiedzilem ten, w ktorym wielokrotnie spedzalem czas mojej mlodosci.
Smierdzi tak samo..To ten zapach utwierdzil mnie w przekonaniu ,z NIC sie w Polsce nie zmienilo poza kolorowymi fasadami.
Podobnie jak u Prousta ,specyficzny "smrod" pozwolil mi podrozowac w czasie.
Widze te same zachowania,arogancje,nienawisc ludzi systemu do zwyklych obywateli do Polakow.
Sedziow,Prokuratorow,Policjantow,Rezimowych dziennikarzy,Biurokratow.

Przelomowym Naszym punktem w drodze, do odzyskiwania niezaleznosci i wolnosci bylo nasze milczenie i brak reakcj en masse ,na Zamach Stanu w dniu 4 czerwca 1992 roku.
To wtedy oddalismy nasza wolnosc w rece Tuska,Niesiolowskiego,Komorowskiego,Pawlaka,Walesy,Millera...
To twarze Systemu.
Przygladnijcie sie tym twarzom.Czy one naprawde reprezentuja wasze aspiracje i marzenia ?
Czy ci ludzie sa wlasciwymi gwarantorami 1000-letniego testamentu Wolnej i Niepodleglej Polski i Polskiej Wspolnoty Narodowej ?
Zwazcie w swoich sumieniach ,tak jak to robi tutaj pani Bochwic w jaki sposob przyczyniliscie sie do obecnego stanu rzeczy w Polsce .Kraju Bezprawia,Korupcji,braku przyszlosci i Nadziei.
Wtedy moze ,wlasne sumienie nakaze wam byc obecnym 13 Grudnia w Warszawie.

"Aby zło zatriumfowało, wystarczy, by dobry człowiek niczego nie robił"... Edmund Burke..

Obrazek użytkownika ruisdael

11-12-2014 [11:15] - ruisdael | Link:

Pomimo tego, że zgadzam się z Panem, to napiszę..."Czy one naprawde reprezentuja wasze aspiracje i marzenia?" Odp. TAK. Dla wielu, tak.

Obrazek użytkownika goral

11-12-2014 [13:35] - goral | Link:

Trzezwa uwaga.
Wiec jak wielu ???Policzmy sie znowu..np.pojutrze w Warszawie.
Mimo wszystko mam nadzieje,ze pozostalo w nas tyle przyzwoitosci,sumienia i odpowiedzialnosci aby postawic wystarczajaca barykade tym dla ktorych Polska to :bezprawie,korupcja,przestepstwo,zaprzanstwo i zdrada.