Pani Eska nie skorzystała z okazji, by siedzieć cicho...

8 grudnia, wymieniona w tytule Blogerka  była łaskawa opublikować tekst pt. „Rehabilitacja PRL w pełnej krasie…”.
A we wstępie ( choć tekst traktował o czymś innym) taka oto perełka :
 „Kupiłam „W Sieci”, poczytałam. News sobotni jakoś przestał być głównym materiałem, pojawił się za to znakomity artykuł „okładkowy” dr Gontarczyka o sprawie prof. Kieżuna, a dokładniej szczegółowa recenzja naukowa materiałów Cenckiewicza i Woyciechowskiego – polecam wszystkim, streszczać nie będę, trzeba samemu przeczytać. Powiem tylko, że wyszło na moje, czego zresztą byłam pewna od początku.”

Pisać można dużo i głupio, więc ową „ szczegółową recenzję naukową''  trzeba przeanalizować przede wszystkim w kontekście bezpośredniej konfrontacji adwersarzy, która miała miejsce w telewizji Republika.
Nieco światła na intencje Gontarczyka musi także rzucić jego wywiad dla „Frondy”, w którym momentami z łatwością porusza się w konwencji donosu:
„(…)Jeśli zaś chodzi o nazwanie dr hab. Cenckiewicza „cenionym autorem”, to cóż… Po części to opinia absolutnie zasłużona. Ale z drugiej strony, takie problemy z wiarygodnością tego co pisze, zdarzały mu się od początku jego kariery naukowej. Z powodu publikacji z tego okresu miał problemy w IPN (…)
W ostatnich latach znam szereg tekstów polemicznych z Cenckiewiczem, wskazujących nadużycia i poważne błędy. Ale żaden z prawicowych tygodników nie chciał ich publikować, bo to Cenckiewicz(…)”.

 Jednak Gontarczyka nie odstręczało to od współpracy z Cenckiewiczem przy okazji książki o Wałęsie.

W końcówce tego fragmentu donosu   „nasz'' doktor  posuwa się do psychoanalizy osobowości Cenckiewicza :
„(…)Nic dziwnego, że zatracił dystans do siebie i poczucie rzeczywistości (…)”

Być może tytułowa Blogerka  przywołane fragmenty „merytoryczności” Gontarczyka także uznaje za przejaw „znakomitości”, bo wydaje się, iż posługiwanie się insynuacjami nie nastręcza jej dylematów :
„(…)Jeśli wszystkie lustracje wykonywane przez owych panów tak wyglądają, to niech nas Pan Bóg ma w opiece, bo jesteśmy w czarnej dziurze (…)” (Eska „Oświadczenie w/s Cenckiewicza i Woyciechowskiego” Salon 24 ).
A w anty lustracyjnym pakiecie dostajemy dodatkowo taki oto „argument”
„(…)nie mamy do czynienia z obiektywnym, wielowątkowym materiałem, tylko z zarzutem opartym wyłącznie na aktach SB, interpretowanych przez samozwańczych prokuratorów (…)
Panowie tkwią z nosem w teczkach, ja miałam do czynienia z SB w realu (…)”.
( Eska – tamże).
Mówi to Państwu coś ? 
Ja nie przypominam sobie, aby środowiska wspierające konfidentów bezpieki oraz oni sami prezentowali  linię obrony jakoś szczególnie różniącą się od tego, czym uraczyła nas Pani Eska.
„Nie znacie  tamtych realiów ”, "to wyłącznie esbeckie fałszywki”, „samozwańczy prokuratorzy” itd., itp. Powtarzano w przeszłości wielokrotnie, lecz kłamliwie.

I tak oto, w złej wierze i ze złą wolą zwalczana  przez konfidentów bezpieki i środowiska im sprzyjające idea i realizacja lustracji znalazła swoje dopełnienie w tekście patriotycznej ( nie śmiem nawet wątpić) Blogerki.
Zaiste, ciekawych doczekaliśmy czasów.

Po przeczytaniu wywiadu we „Frondzie” wysłuchałem rozmowy rozdygotanego Gontarczyka z rzeczowymi – Cenckiewiczem i Woyciechowskim.
 Pani Eska się jednak pospieszyła ze swoim triumfalizmem ( „powiem tylko, że wyszło na moje” ) , bo Gontarczyk już na samym początku rozmowy przyznaje :
Od strony formalnej SB miała w pełni rację, że zarejestrowała go ( Kiezuna- przypis mój, A. W. ) jako TW i on takie tajne kontakty utrzymał”.

 Ale zawsze , gdy już faktu współpracy podważyć nie sposób  pojawia się w obronie konfidentów „argument” ostateczny, taka ostatnia deska ratunku:
„(…) informacje głównie bezwartościowe, nieszkodliwe, publicznie dostępne(…)” –( które przekazywał Kieżun; wywiad z Gontarczykiem we „Frondzie”).
A w rozmowie w TV Republika Gontarczyk dodaje : „ to nie są rzeczy pierwszorzędne"- ( ponad 50 spotkań w lokalach konspiracyjnych i kontaktowych – przypis mój A.W.);
oraz : „błaha agentura”-  ( więc jednak ?).

Fakt, iż Kieżun był konfidentem bezpieki jest niepodważalny,; jego zaślepieni obrońcy usiłują udowodnić rzekome błędy i nadużycia badaczy oraz wmówić nam, iż przekazywane informacje były „ nieszkodliwe”.
Jeżeli Gontarczyk, który badał kwestie lustracji oraz działania SB nagle ogłasza, iż przekazywane przez Kieżuna informacje były „ nieszkodliwe” kompromituje się ostatecznie ( a w ślad za nim Pani Eska).
Kto, jak kto, ale tego typu historyk musi wiedzieć, iż żadna informacja przekazana SB nie była obojętna, gdyż bezpieka mogła wykorzystać dosłownie wszystko.
Natomiast , jeśli Gontarczyk, w obliczu wielokrotnego wprowadzania Kieżuna do lokali konspiracyjnych i kontaktowych ( ponad 50 spotkań) twierdzi, iż mamy do czynienia z „ błahą agenturą”,  to wytłumaczenie może być tylko jedno. Jest człowiekiem złej woli, co w zestawieniu z jego personalnym atakiem, głównie na Cenckiewicza sugeruje wyłącznie jakieś względy osobiste.
Więc kompromitacja na całego.
I właściwie na tym można by poprzestać: fakt, iż Kieżun był konfidentem bezpieki  został udowodniony ponad wszelką wątpliwość ; wydaje się natomiast, iż na zaślepienie niektórych trudno będzie znaleźć lekarstwo.
Poświęćmy jednak jeszcze nieco czasu na artykuł Gontarczyka opublikowany w „W sieci”, który stał się dla Pani Eski "prawdą objawioną", stanowiącą przesłankę do otrąbienia zwycięstwa.
Jak już pisałem, przedwczesnego, bo wiele światła rzuca późniejsza polemika w „Republice” oraz wywiad Gontarczyka dla „Frondy”.
Nie mam zamiaru analizować całości wywodu pana G., bo są to duperele, po części już zbite przez Cenckiewicza i Woyciechowskiego w bezpośredniej dyskusji.
Np. donos TW Waldemara, który ma rzekomo świadczyć, iż Kieżun był jednak wrogiem systemu.
Cenckiewicz podaje kontrargument w postaci prof. Frybesa, który pisze coś zgoła przeciwnego ( że Kieżun był w pełni zlojalizowanym wobec PRL obywatelem). Więc notatka przeciwko notatce, zatem trzeba badać inne dokumenty i okoliczności.
Albo argument Gontarczyka, jakoby donosy przepisywane na maszynie miały mniejszą  wagę lub były nieważne ( nawiasem mówiąc Gontarczyk w rozmowie zaprzecza, by o czymś takim pisał, na co Cenckiewicz odsyła go do „Frondy”, i oczywiście ma rację), co zostaje zbite kontrargumentem, iż Gontarczyk w pracy nad agenturalnością Wałęsy nie stosował takich warsztatowych obostrzeń.
Na argument Gontarczyka, iż Kieżun sam był rozpracowywany oraz były na niego donosy Cenckiewicz podaje przykład donosów na Wałęsę, choć ten  był już konfidentem.
Gontarczyk odpowiada z kolei, iż to sytuacje nieporównywalne.
Ale to nieistotne, bo podając tego typu argument w obronie Kieżuna ( że sam był rozpracowywany przez SB) Gontarczyk  albo stawia pod dużym znakiem zapytania swój warsztat, albo znowu udowadnia, iż w tym przypadku nie jest historykiem tylko wypełnia zadanie. Obstawiam tę drugą ewentualność.
Powinien bowiem wiedzieć ( wystarczy przeczytać parę książek z tej tematyki), iż niekiedy, a może nawet dość często ( tu statystyki nie podam) konfidenci występowali jednocześnie jako figuranci ( osoby wobec, których bezpieka prowadziła czynności operacyjne).
Bezpieka nie dowierzała TW, więc często za pomocą innych konfidentów weryfikowała przekazywane informacje oraz sprawdzała lojalność.
O tym Gontarczyk musi wiedzieć.
I jeszcze zarzut Gontarczyka odnośnie do sprawy paszportowej Kieżuna. Zarzucił Autorom lustracji Profesora, iż stwierdzili udział w całej sprawie Kiszczaka, podczas gdy ten ani nie interweniował, ani nawet nie zapoznawał się z aktami, gdyż brak jest jego podpisu.
Ja nie wiem w tym przypadku, czy obaj Autorzy ( C. i W.) nie popełnili tu błędu. Nie wiem, być może.
Ale jest pewne, panie Gontarczyk, że Kieżun odwołał się bezpośrednim pismem do Kiszczaka, a następnie przy bezpośrednim zaangażowaniu się w sprawę w-ce szefa pionu kontrwywiadu SB, gen. Pożogi, oraz przy zaangażowaniu rezydentów wywiadu PRL w Toronto, działających pod przykryciem konsulów, kurierem przedłużony paszport otrzymał.
I to są fakty, do których Gontarczyk w żadnym momencie się nie odniósł.
W kontekście „nieszkodliwych” – zdaniem Gontarczyka – informacji przekazywanych przez Kieżuna warto powołać się na notatkę Profesora z odczytu emigranta z ZSRR dr Mandelzweiga wygłoszonego na jednym z amerykańskich uniwersytetów, której skan ilustruje artykuł Gontarczyka we „W sieci”.
Gontarczyk wprawdzie powołuje się na tę notatkę, aby zbić zarzut ( rzekomo postawiony przez pp. C. i W.) antysemityzmu Profesora.
Jest ona jednak doskonałym przykładem „nieszkodliwości” przekazywanych informacji.
Warto dokładnie przeczytać tę notatkę i zastanowić się, jak szerokie spektrum działań otwierały przed SB tego typu relacje. ( z zainteresowaniem Moskwy włącznie). Jak już zostało powiedziane, dla bezpieki nie było informacji nieważnych.
I dlatego za umieszczenie w swym tekście tej notatki należy Gontarczykowi podziękować.
Obrońcy Kieżuna  powołują się na rzekomą „grę’ prowadzoną przez niego z bezpieką. Gontarczyk ujął to następująco :
„(…) credo bohatera, któremu w PRL, przyszło zacisnąć zęby, chodzić na kompromisy, by normalnie funkcjonować i robić coś dla Polski. (…)” – ( podkreślenie moje, A.W.).
Gontarczyk  oburza się też na użycie przez Cenckiewicza w stosunku do Kieżuna określenia „maksymalny oportunista”.
Ja nie wiem, czy przymiotnik „maksymalny” jest adekwatny w tym przypadku. Wiem natomiast, że Wałęsa wygrywał w totolotka, a Witold Kieżun już przed 1958, a po 1961 roku w szczególności, objechał – jak twierdzi Cenckiewicz- niemal cały świat, że w latach osiemdziesiątych został wydelegowany przez MSZ do Burundi, że zasiadał w PKW, że w 1959 roku awansował na jednego z dyrektorów NBP ( argument Gontarczyka, że przecież startował z niskiego szczebla w tym banku ośmiesza go do cna).
O sytuacji z paszportem już pisałem. Warto tylko dodać, że odwołanie Kieżuna skierowane bezpośrednio do Kiszczaka o niczym - wg Gontarczyka- nie świadczy, bo on – Gontarczyk pisywał np. do Św. Mikołaja, więc , co z tego ? ; w przypadku dr G. to jest właśnie ten poziom dyskusji.
Jeżeli powyższe przykłady to nie jest  oportunizm ( mniejsza, czy maksymalny, czy tylko średni), to co to jest ? !
Warto przypomnieć, iż wielu lustrowanych uprzednio ( w tym duchownych), którym zarzuca się  współpracę z SB, tłumaczyło się chęcią wyjazdu oraz koniecznością uzyskania paszportu.
Wówczas prawicowi ( przyjmijmy ten umowny termin) blogerzy nie stosowali żadnej taryfy ulgowej.
W przypadku Profesora Kieżuna mamy do czynienia z całym szeregiem apanaży, i aż dziw, że znajdują się tacy, którzy z tego szamba usiłują wyławiać jakieś drobinki miodu.
Chciał prowadzić „ normalne życie”, czy tak ? Słusznie prowadzący dyskusję w TV Republika M. Rachoń zapytał Gontarczyka : „co to znaczy normalne życie”?

Tak, Panie Gontarczyk. , a także pani Esko, to stosowanie podwójnych standardów, nie świadczące bynajmniej o moralnej jednoznaczności.
Nie chcę się już znęcać nad szyderstwem, jakie zamieściła Pani Eska w notce „Rehablilitacje PRL w pełnej krasie” , którego ostrze skierowała ( za Gontarczykiem) w kierunku Cenckiewicza wobec rzekomych błędów merytorycznych w jego książce „ Atomowy szpieg…”
Dziś, po odpowiedzi Cenckiewicza, wiemy już, że ugodziła samą siebie ( Pan. G. także).

Tak, Pani Esko, to „rehabilitacja PRL w pełnej krasie”
W Pani niektórych tekstach….

 To, iż Prof. Witold Kieżun był oportunistą i konfidentem peerelowskiej bezpieki w żadnym razie nie przekreśla jego pięknej karty okupacyjnej, ani mądrych poglądów, które głosił już w IIIRP.
Tyle, że to działa w obie strony. Jego zasługi, to, iż dziś niektórzy patrioci uważają Go za „naszego” nie przekreśla wielu lat jego konfidencjonalnej współpracy ze zniewalającym Polaków reżimem.
Jeżeli niektórzy nie chcą tego przyjąć do wiadomości, to - parafrazując Panią Eskę- niech pan Bóg ma ich w opiece, bo pozostają w czarnej dziurze...

http://www.fronda.pl/a/dr-gontarczyk-tylko-dla-frondapl-o-manipulacjach-cenckiewicza-i-woyciechowskiego-ws-prof-kiezuna,44809.html
https://www.youtube.com/watch?...
http://eska.salon24.pl/608285,...

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika JacBiel

10-12-2014 [15:09] - JacBiel | Link:

Warto też zapoznac się z opinią prof. J.R.Nowaka na ten temat (zaraz na początku).
http://vod.gazetapolska.pl/8729-aby-polska-byla-polska-wyklad-prof-jerzego-roberta-nowaka

Obrazek użytkownika Andrzej W.

10-12-2014 [16:32] - Andrzej W. | Link:

Dzięki, zapoznałem się, tylko co z tego ma wynikać? Że Prof. Jerzy Robert Nowak jest przyjacielem Prof. Kieżuna ? Czy to, że Kieżun ma 94 lata ?
A co do Jego pięknych kart w życiorysie, to nikt tego nie kwestionuje.

Obrazek użytkownika JacBiel

10-12-2014 [18:00] - JacBiel | Link:

"Że Prof. Jerzy Robert Nowak jest przyjacielem Prof. Kieżuna ? Czy to, że Kieżun ma 94 lata ?"

To też. Ale ja zwróciłem uwagę raczej na kontekst, którym było linczowanie Kieżuna w okresie kampanii przedwyborczej przez swoich, którzy w tym czasie w ogóle nie zajmowali się nagłaśnianiem skandali PO.
No teraz jest po wyborach, i można rzeczowo rozmawiac. Rzeczowo, czyli unikając drugiego negatywnego efektu, jakim są rykoszety i lecące na zrębie wióry. A kwestie, które jakby "przy okazji" z obrzydzaniem Kieżuna są również obrzydzane, to Powstanie Warszawskie, oraz twórczośc Kieżuna z ostatnich lat, w której rzeczowo obnaża przechwycenie aktywów państwa przez międzynarodówkę oligarchów i banksterów.

Jak to się mówi, znaj proporcjum mocium panie.

Najbardziej żałosne jest chamranie się Gontarczyka z Cenckiewiczem. Nie tak dawno szli jak dwa konie w jednym zaprzęgu i były tego kolosalne efekty. Tabu Bolesława Nieskazitelnego pękło jak mydlana banieczka. Bardzo krzepiąca to była współpraca polskich naukowców z tzw. górnej półki.

Obrazek użytkownika Andrzej W.

10-12-2014 [18:25] - Andrzej W. | Link:

Tylko proszę zwrócić uwagę na fakt personalnego, insynuacyjnego ataku Gontarczyka na Cenckiewicza dezawuującego jego fachowość już nie tylko w tym przypadku, ale w ogóle w całości. To są insynuacje niczym nie poparte, a wg dzisiejszej odpowiedzi Cenckiewicza w przypadku jego książki zwyczajnie kłamliwe.
Nawet Friszke broniący Wałęsy nie posuwał się do takich personalnych ataków na Autorów. To pokazuje fałsz Gontarczyka. Jak dla mnie jest skończony.

Obrazek użytkownika Teresa Bochwic

10-12-2014 [21:39] - Teresa Bochwic | Link:

Myślę, że nie warto...

Obrazek użytkownika JacBiel

10-12-2014 [21:51] - JacBiel | Link:

Przeczytac nie warto, posłuchac nie warto
jedyne co warto, to upic sie warto.

Znam, ale nie polecam.

Obrazek użytkownika Andrzej W.

10-12-2014 [22:16] - Andrzej W. | Link:

Ja też nie :)

Obrazek użytkownika goral

10-12-2014 [15:51] - goral | Link:

Kiezun,ojciec duchowy Adama Pietruszki.

Kiezun nie byl zwyklym kapusiem oraz wspolpracownikien SB i Aparatu KC PZPR.
Kiezun byl ojcem duchowym Adama Pietruszki.
Kiezun byl ideologiem Nomenklatury i Czerwonego Teroru spod znakow Sierpa i Mlota.
Gontarczyk o tym dobrze wie.Wiec jego osobiste zaangazowanie w
sprawe Kiezunia" w tak szerokim zakresie jest dowodem na....
Inteligentni potrafia sobie dopowiedziec na co.
ESKA pracuje tutaj za "Pozyteczna Idiotke"..

Obrazek użytkownika Andrzej W.

10-12-2014 [18:15] - Andrzej W. | Link:

Zważywszy na ujawnione fakty, to chyba rzeczywiście zwykłym konfidentem nie był.
Sądzę, że wśród jego obrońców, ale tych, którzy naprawdę wierzą ( chyba) w to, w co się angażują, czyli takich pożytecznych idiotów, to niemałą rolę odgrywa w ich przypadku aspekt psychologiczny. Komuś się zaufało, miało się go za swego rodzaju autorytet, więc teraz trudno się przyznać, że zostało się oszukanym. Może bym to zrozumiał, ale nic nie tłumaczy postępowania wg obowiązującego wśród rządzącej postpeerelowskiej gangreny komuszego schematu, w myśl którego atakuje się tych, którzy ujawniają prawdę. Np. Pani Eska zamiast mieć jakieś wyrzuty wobec Kieżuna, że prawdy o sobie nie ujawnił, atakuje Cenckiewicza.i Woyciechowskiego.
Jeśli chodzi o Gontarczyka to w tym przypadku jest on ewidentnie człowiekiem złej woli.

Obrazek użytkownika goral

10-12-2014 [18:49] - goral | Link:

re:JacBiel...

Panie Jacku.
Czy pofatygowal sie pan przeczytac niektore :zlote mysli"Kiezunia z lat 60-tych,70-tych ?
Serdecznie polecam! Po przeczytaniu moze pan zobaczyc dlaczego w Polsce jest jak jest i kim sa byli oraz aktualni neofici Kiezunia blednych nauk.
Dla przyzwoitosci wspomne nazwisko jednej z ofiar ..Blogoslawiony Swietego Katolickiego Kosciola Powszechnego Jerzy Popieluszko.

Obrazek użytkownika JacBiel

10-12-2014 [19:24] - JacBiel | Link:

Ależ Panie Góralu,
wiem, że Kieżun to nie święty, ale wiem też, że 44 był przed 60. czy 70...

sam napisałem /notkę na ten temat/, i wcale nikogo nie wybielam, ale tez nie potępiam w czambuł.

Obrazek użytkownika goral

10-12-2014 [20:21] - goral | Link:

Relatywizm i praktyczna celowosc panie Jacku.
Gdyby pan rzeczywiscie czytal czego uczyl Kiezun Aktyw Partyjny PZPR i SB (w tym PIETRUSZKE)to nie relatywizowal by pan z taka latwoscia postac Kiezunia i ZLO, ktore uczynil Polsce i Narodowi..
Do dzisiaj nie ma zadnej proby Espiacji z jego strony za wyrzadzone ZLO..
A ,ze gdzies ,pozniej napisal cos o czym wszyscy juz wiedzieli(oczywiscie poza Polska)mniczego nie zmienia czy usprawiedliwia..
Totalny relatywizm moralny..Dlatego tak jest zle w Polsce..
Bedzie pan 13 Grudnia w Warszawie ?

Obrazek użytkownika JacBiel

10-12-2014 [20:44] - JacBiel | Link:

Poruszył Pan kolejne nieproste kwestie.
Publiczna ekspiacja ekspiacja jest jedną z nich. Mnie wystarczyłoby zwykłe przyznanie się do winy i przeproszenie za skutki. To w sferze publicznej. W sferze sumienia nie powinniśmy się wypowiadac, bo sumienie drugiego człowieka jest nieprzeniknione dla naszych oczu.

Co do relatywizowanie uczynków ludzkich, to raczej się nie zgodzę z Panem. Nie jestesmy poganami, którzy na szalach wagi odważali wszystkie uczynki popełnione za życia. W katolicyżmie decyduje moment, a więc chwila śmierci - albo jesteś wyspowiadany, albo żyjesz w grzechu.

Także w ujęciu eschatologicznym nie ma mowy o relatywizmie, chocby nie podobało nam się, że Dobry Łotr (czytaj: może złodziej-zabójca?) po całym złym życiu został zbawiony, a więc uznany za świętego. To już jednak teologia moralna, a nie polityka.

Panie Góralu, będę 13. - obmyślam właśnie hasło na pikietówkę ;-)

Obrazek użytkownika eska

10-12-2014 [21:19] - eska | Link:

Pokrzycz sobie jeszcze, nie zmienia to faktu, ze pan dr hab.Cenckiewicz wysyłał na wojnę z NATO trzynaście polskich dywizji powietrzno-desantowych, których nie było. A że cytował to za kimś, to nie zmienia faktu, że nie ma pojęcia o historii najnowszej, skoro cytuje takie kwiatki bez poprawki.
Tak więc jego tłumaczenia historii Kieżuna są tyle samo warte.
No i oczywiście fakt, że pan dr hab.Cenckiewicz jeździł sobie na stypendia zagraniczne załatwiane przez kumpla Sorosa, też nie ma znaczenia. Dobra, poczekamy - podobno, jak sam twierdzi, pisze historie pani Dziadzi - to dopiero będzie fajne!
Ja mam czas, poczekam - już niedługo wyjdzie szydło z worka.
A takich, jak ty, drogi autorze, to ja znam bardzo dobrze i dobrze wiem, jakie masz zadanie - za stara jestem, żeby się dać nabrać na tak prymitywną nagonkę.
Powodzenia życzę, towarzyszu :))))

Obrazek użytkownika Andrzej W.

10-12-2014 [21:45] - Andrzej W. | Link:

Nie spodziewałem się po Pani zbyt wiele, niestety nawet pomimo tak wątłych oczekiwań muszę stwierdzić, iż rozczarowała mnie Pani.
Wciąż ta sama insynuacyjna konwencja bez cienia rzeczowości. I ta nerwowość, wierzganie chyba jeszcze większe niż u Gontarczyka.

Proszę samej siebie nie legendować, bo to żałosne. Nie interesuje mnie Pani osoba, zajmuję się wyłącznie pokazywaniem zakłamania i moralnej schizofrenii. Wątpię, aby ktokolwiek chciał się fatygować nagonką na Pani osobę.

Proszę raz jeszcze przeczytać dzisiejsze oświadczenie Cenckiewicza, tylko tak powolutku...

A do arsenału Pani kłamstewek dorzucę jeszcze to :
" (...) poruszyło mnie zwłaszcza stwierdzenie Woyciechowskiego, że to Kieżun ma teraz dowieść swojej niewinności (...)".

Nikt nie mówił, że Kieżun ma dowodzić swojej niewinności, tylko chodziło wyłącznie o rzucone przez niego alibi jakoby miał pracować dla Amerykanów. Panowie nie natrafili nigdzie na jakikolwiek ślad takiej współpracy, więc w tej sytuacji trudno się dziwić, że to Kieżun powinien coś udowodnić w tym temacie. W przeciwnym razie musielibyśmy dojść do absurdu, że każdy konfident może rzucić : "pracowałem dla Zachodu" i należałoby to uznać.
Tylko tego aspektu dotyczyło stwierdzenie Woyciechowskiego.
Pani wywiodła z tego własne kłamstwo, jakoby Kieżun miał udowadniać swą niewinność.
To pokazuje Pani stosunek do Prawdy.

 

Obrazek użytkownika eska

11-12-2014 [11:24] - eska | Link:

"Nie spodziewałem się po Pani zbyt wiele" -  ileż razy ja słyszałam te charakterystyczną frazę w PRL :))
Kmiotku, jeszcze parę pokoleń trzeba, i tobie i Cenckiewiczowi, żebyście mogli coś zrozumieć z prawdziwego etosu Polaka i prawdziwej wojny o dusze następnych pokoleń, toczonej przez jego pokolenie z komuną przez całe lata. Na razie tylko potraficie opluwać autorytety, które stoją wam na drodze do realizacji własnych karier i zamierzeń politycznych.
Gdyby nie tacy, jak Kieżun, przeraźliwa głupota rodem z czworaków wygrała by już dawno.Nic nie rozumiesz z PRL, podobnie jak kmiotek Cenckiewicz, bo dla was nie istnieje inne dobro, niż swoje własne.Potrafisz tylko opluwać i insynuować.
Podobnie jak nic nie zrozumiałeś z recenzji Gontarczyka, bo nie masz pojęcia o metodologii prac badawczych.

Niestety, wy wygrywacie i dlatego Polska będzie tak, jaka urządzi ten kmiot Komorowski.

Obrazek użytkownika Andrzej W.

11-12-2014 [12:29] - Andrzej W. | Link:

Z przykrością stwierdzam, że do katalogu Pani intelektualnej pustki oraz zamiłowania do pomówień i insynuacji trzeba jeszcze dopisać ordynarne chamstwo.
Nie mam pojęcia, czy rodem z czworaków , czy skądkolwiek indziej; ja nie klasyfikuję ludzi w ten sposób.
Wypadałoby tylko zapytać, kto i gdzie uczył Panią takiego "etosu Polaka" ?
Chociaż w zasadzie nie jest to już chyba istotne. Powiedziała Pani o sobie więcej niż mogłem przypuszczać.
Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika esa

11-12-2014 [13:34] - esa | Link:

zgadzam sie z Pania, trzeba grac na wielu fortepianach zeby ta walke wygrac, Kiezun to robil, a najbardziej denerwuje mnie porownanie Kiezuna do Walesy, gdzie Walesa ze swoja tzw gra to moze w przedszkolu wyklady robic na temat swoich metod, Kiezun byl realna osoba, ktora mogla to podjac, bo facet ma lep jak sklep, jest mega charyzmatyczny i inteligentny nie to co kmiot walesa

Obrazek użytkownika Jabe

11-12-2014 [17:28] - Jabe | Link:

Czy jest gdzieś w tej blogowni lista obelg dopuszczalnych? Chętnie bym doprawił do tutejszego gustu niektóre swoje komentarze.

Obrazek użytkownika cassiodorus

11-12-2014 [19:34] - cassiodorus | Link:

Cenckiewicz, Zychowicz, Ziemkiewicz czy Warzecha, to dzieci uformowane przez ideologów nurtu konserwatywno-liberalnego, którego najbardziej charakterystycznym przedstawicielem Janusz Korwin-Mikke..Są to ideologie wrogie polskości na równi z komunizmem..
Oczywiście każdy z tych dżentelmenów w jakiś tam sposób odszedł od dogmatyki miszcza Janusza, ale klasyczny jego wyznawca potrafi wyrecytować bez zajaknięcia, że Kościuszko to rzeznik Pragi, Traugutt to zbrodniarz i terrorysta, a Kieżun z kumplami zamordowali 200 tys Warszawiaków.
I o to rozbija się cala awantura. Nie może Pan Sławomir przebić się przez niezwykle rzeczowe i potwierdzone dokumentacją argumenty profesora w obronie PW , to próbuje z innej strony, jak na prawdziwego naukowca przystało
Jeszcze nie raz nas zaskoczy Pan Sławomir.
Chyba, że wszystkie Stańczyki do śmieci powyrzuca, co oczywicie nie jest takie proste

Obrazek użytkownika ro

10-12-2014 [20:45] - ro | Link:

Myślę, że ciężar gatunkowy "argumentu" o pożytecznych idiotach uprawnia do zadania pytania:
-A skąd Panowie ta Wasza pewność, że sami nimi nie jesteście, pomagając bezpiece w utrzymaniu mitu, że nikt jej nie mógł "ograć"?
Tak tylko pytam...

Obrazek użytkownika Andrzej W.

10-12-2014 [21:59] - Andrzej W. | Link:

Jak to nikt ? Ograł i to znacznie więcej niż bezpiekę. Płk. Ryszard Kukliński. Tylko, że o tym wiemy i wynikały z tego określone pozytywne konsekwencje dla nas wszystkich, dla Polski i świata.
Co miałoby wynikać z tego "ogrywania" bezpieki przez Kieżuna poza realizowaniem przez niego własnej potrzeby "normalnego życia"?
I dlaczego o tym nie wiedzieliśmy ?
To jego "ogrywanie" bezpieki jest tyle samo warte. co alibi rzekomej współpracy z Amerykanami.

Obrazek użytkownika ro

11-12-2014 [00:42] - ro | Link:

Na przykład znalezienie luki w systemie.
Że się nie udało?
Gdyby nie próbował, też by się nie udało.

Krzywdzenie przy tym innych...
Za ucieczkę z obozu (by uciekinier mógł "zrealizować własną potrzebę normalnego życia"), Niemcy mordowali dziesiątki innych jego współwięźniów. Ale dla uciekinierów, nawet takich, mamy więcej wyrozumiałości.
Bo kapusiów się nie lubi bardziej niż innych. Skądinąd słusznie!

Przed zamachem na Kutscherę, na jego rozkaz, w ulicznych egzekucjach rozstrzelano blisko dwa tysiące osób.
Po zamachu, z tego powodu - osiemset. Jeden, dwa, trzy, cztery ..., trzysta dwadzieścia pięć ..., sześćset, ... siedemset dziewięćdziesiąt dziewięć, osiemset! Każda z nich miała imię, nazwisko, marzenia.

Teraz się łatwo osądza, bo znamy rezultaty i swoje własne życiorysy. By nie było wątpliwości: mam czyste sumienie w tym względzie.

Kukliński - dobry przykład! Czy do szkoły oficerskiej wstąpił z zamiarem ratowania Polski przed Sowietami?
Być może! Ja tego nie wiem.

Ale jeśli nawet zrobił to, "by zrealizować własną potrzebę normalnego życia", to po "końcowym rezultacie" nikt normalny nie czyni mu z tego zarzutu.

Czy Kieżun byłby dzisiaj "kapusiem", gdyby udało mu się szczęśliwie znaleźć we właściwym miejscu i czasie i na przykład zainicjować korzystny dla Polski przewrót?

Obrazek użytkownika Andrzej W.

11-12-2014 [10:02] - Andrzej W. | Link:

A dlaczego mamy nie oceniać ? Czy mamy tylko wystawiać laurki za szlachetne działania, a te złe przemilczać, udawać, że nie wiemy albo zakłamywać, relatywizować ?
Nie, Kukliński z pewnością nie miał takiego zamiaru od młodych lat, ale w pewnym momencie, gdy zobaczył , co się dzieje i co się nam tu szykuje nastąpił przełom. Sam o tym pisał i mówił wielokrotnie. I ryzykował : życiem swoim i swojej rodziny.
W przypadku Kieżuna fakty mówią wyłącznie o współpracy i płynących stąd korzyściach dla niego. "Normalne życie " , normalnych ludzi w PRL raczej nie polegało na podróżowaniu po świecie. W świetle faktów, które poznaliśmy jego współpraca z bezpieką była swego rodzaju odpłatnością za własne korzyści. I odwrotnie. Dlatego Cenckiewicz mówił o "oportuniźmie".
Nie umiem dywagować w tematyce alternatywnej wersji historii, czyli co by było, gdyby. Wolę skupić się na faktach, które znamy.
Być może poznamy inne, nie wiem. Póki co są , jakie są..
Pozdrawiam.
A.

Obrazek użytkownika Studentka

10-12-2014 [22:55] - Studentka | Link:

To nasza największa narodowa tragedia,że tak łatwo zawierzamy spadającym z nieba autorytetom, bezmyślnie, na słowo i wbrew logice,a kiedy prawdy nie da się dłużej taić wpadamy w euforię zaprzeczania i absolutnie żadne fakty się do naszych głów nie przebijają. Od kiedy prof. Kieżuń stał się bohaterem? Przez tyle lat po wojnie nikt wśród patriotów nawet nie wymieniał tego nazwiska. Chyba wszystko zaczęło się od tego sławnego zdjęcia na froncie z Powstania z panem Kieżuniem. Wtedy zaczęło być o nim głośno, narodził się bohater przynajmniej dla takich osób postronnych jak ja i przypuszczam, że dla większości Polaków.
Ja już nie chcę więcej niesprawdzonych wcześniej bohaterów, wystarczy mi Wałęsa, Gieremek ,Michnik itd. na których już się dałam nabrać. Chcę o Kieżunie wiedzieć wszystko, nie tylko o tym krótkim okresie z jego młodości. Wielu było bohaterami w młodości, a szujami przez całe resztę życia. Jedno nie wyklucza drugiego. Dla mnie najważniejsza byłaby szczera wypowiedz samego pana Kiżunia,ale niestety to co do tej pory powiedział mija się z prawdą. Piszę Kieżuń, nie Kieżun,bo wyczytałam, że takie jest jego faktyczne nazwisko.

Obrazek użytkownika Andrzej W.

10-12-2014 [23:05] - Andrzej W. | Link:

Dziękuję Pani za ten komentarz. Podpisuję się absolutnie. To jest właśnie patriotyczne ujęcie, a nie zaślepienie, jak u tych ( chyba na szczęście coraz mniej licznych), co to, jeśli fakty nie zgadzają się z ich obrazem, tym gorzej dla faktów.
Modlą się do Boga, ale Prawdę mają za nic.
Jeszcze raz serdecznie dziękuję i pozdrawiam.
P.S. Dodała mi Pani otuchy.
A.