Nie walić w bambus tylko w leśne dziadki!

Dziś znów można przeczytać, że kolejna fala młodych ludzi szykuje się do opuszczenia kraju. W ciągu następnych pięciu lat Polskę ma opuścić 500 do 800 tys. osób w wieku produkcyjnym i (co równie ważne) prokreacyjnym. Głównym celem ich wyjazdu, to chęć pracy na tyle dobrze płatnej, aby można było kupić mieszkanie, założyć rodzinę, wykarmić dzieci, zaoszczędzić na tyle, aby w spadku móc im zostawić coś więcej niż stare domowe bambosze. I problem z pochówkiem, coraz kosztowniejszym.
W naszych warunkach oznaczałoby to dochód m.in. 5 tys. miesięcznie. Ilu młodych  (i nie tylko młodych) osób mogłoby liczyć na takie pieniądze? Oczywista odpowiedź na to pytanie jak i sygnalizowana we wcześniejszym wpisie (Kto nas wybudzi z koszmaru) świadomość, że pieniądze takie, na państwowych posadach, bardzo często zarabiają „orły”, których w normalnym państwie nikt przy zdrowych zmysłach nie zatrudniłby nawet do kserowania w poważniejszej instytucji -  sprawia, że co ambitniejsi, niemający zamiaru żyć w bajzlu, uciekać będą z Polski jak z miejsca dotkniętego pandemią czarnej śmierci lub popadać w stupor apatii, zostając w kraju.
Dlatego absolutnie niewystarczającym jest powtarzanie ogólników, że w programie PiS jest „wspieranie małych i średnich przedsiębiorstw, udostępnienie kredytów dla młodych ludzi, ograniczenie biurokracji i wprowadzenie proinwestycyjnego systemu podatkowego”. Tak, pomyśli sobie taki młody, ale już nie naiwny, wy nam dacie kredyty, my będziemy się bujać z ich spłaceniem przez kolejne lata, w dodatku tocząc beznadziejną walkę z usadowionymi na rynku od czasów późnego Jaruzelskiego rekinami, wyciągając koniec końców taki dochód jaki ma urzędnik przekładający papierki, a wy jak pobieraliście kilkanaście tysięcy „diety poselskiej” tak teraz za to samo, czyli za byleco, otrzymywać będziecie jeszcze więcej.
Poza tym frustracje nadal będą rosły, bo nie wszyscy młodzi mają predyspozycje do inicjatywy prywatnej. Zdecydowana większość nie ma, chcąc się realizować w zawodach budżetowych. I tu pojawia się ten sam problem co zawsze – zady przyspawane do rentownych miejsc pracy.
Niedawno Jarosław Kaczyński na spotkaniu z młodymi na UW naopowiadał właśnie takich komunałów, mówiąc jednocześnie, że profesorom należy się podwyżka do pięciu średnich krajowych. Proszę zwrócić uwagę: dla młodych pocieszenie, dla starych, którzy swoje kariery zawdzięczają umiejętnie przytaczanym cytatom z klasyków marksizmu-leninizmu i posuniętemu do obłędu konformizmowi – kasa. I to bardzo konkretna kasa. Warto zacytować wpis, który znalazł się pod informacją o spotkaniu Kaczyńskiego ze studentami: „Ci sami profesorowie, którzy >zbyt mało zarabiają<, aż palą się, aby promować obecną, złodziejską władzę. Zwykli durnie? Coś w tym wszystkim nie gra” [nick: HBO]. Od razu przypomina się poseł-profesor z PiS Włodzimierz Bernacki, który wpadł na „genialny” pomysł („mam pomysła”), żeby ci profesorowie, którzy po ukończeni 65 roku życia chcieliby przejść w stan spoczynku dostawali ekstra emerytury. Zwolniliby w ten sposób miejsca młodym! Tak to sobie wydumał poseł PiS: profesor zwyczajny, „zwolni” miejsce pracy asystentowi, który, żeby podjąć obowiązki  profesorskie, w naszych skostniałych warunkach akademickiego awansu, musi poczekać co najmniej 20-25 lat! Chciałoby się powtórzyć za HBO – „zwykły dureń?”
Tak to my, Panie prezesie, IV RP nie zbudujemy! Niezłe cwaniaki Pana oblazły.
Polsce jak powietrza potrzeba szerokiego dostępu do zawodów intratnych, prestiżowych, do stanowisk w strukturach społecznych i zawodowych decyzyjnych, kierowniczych. Aby to zrobić należałoby zbuntować się przeciwko pachanom, hersztom sitw (korporacji) oplątujących nasz kraj i wysysających z niego życiowe soki. A to o wiele trudniejsze i bardziej ryzykowne niż „nawtykanie” ludziom sprawującym oficjalnie władzę. Dziś w Polsce bohaterem i antysystemowcem jest ten, kto powie o premierze – „pętak”, a o Bulu – „Bul”. Podczas gdy prawdziwym mołojcem byłby ten, kto przeciwstawiłby się hersztom korporacji zawodowych. A jeśli nie hersztom, to przynajmniej baronom, hrabiom,  wicehrabiom i różnym lokalnym margrabiom oraz ich podnóżkom. Bo to oni utrzymują ten system, bo to oni są systemem. Takich ludzi nie ma, a jeśli się pojawią to przylepi się im łatkę frustrata, wariata, tego który się nie załapał i dlatego bruździ. Taki „brend” otrzyma zarówno od miłośników systemu, jak  gniewnych tego systemu „kontestatorów”.
 Polsce potrzebny jest nie tyle Majdan, jakieś jedno centrum manifestacji niezadowolenia - zresztą teraz, gdy nadchodzi zima, trudno sobie wyobrazić, aby dziesiątki, a może setki tysięcy ludzi koczowało w centrum Warszawy. Taka sytuacja byłaby możliwa w dwu przypadkach: sponsoringu, albo rozruchów głodowych. Polsce potrzebne są liczne, ale punktowe uderzenia. Krótko mówiąc protesty pod gmachami instytucji będących symbolem „starego systemu” i panowania sitw. Każdy zawód ma swoją bastylię, która jest symbolem  „tyranii” leśnych dziadków i ich totumfackich. Tego smrodu, który dusi Polskę niczym smog śląskie miasta.
Niedawno jeden z „naszych” profesorów forsował pogląd, że społeczeństwo powinno utworzyć Majdan pod budynkiem Telewizji Polskiej, aby w ten sposób wymusić obiektywizm przekazów informacyjnych. Pomyślałem wówczas, że bardziej stosowne byłoby, gdyby pan profesor rzucił pomysł Majdanu, który świat akademicki uczyniłby pod PKiN przy Placu Defilad 1, gdzie mieści się gros ważnych dla tegoż świata instytucji obsadzonych przez  bardzo leśne dziadki oraz ich klony – warte pałaca (kultury i nauki) Pace. Natomiast pomysły na Majdan pod TVP może lepiej niech zostawi np. Bronisławowi Wildsteinowi i dziennikarzom radia i telewizji. Ale właśnie tacy są ci koncesjonowani kontestatorzy III RP. Tak uderzyć, żeby krzywdy nie zrobić, a jednocześnie pokazać się zdesperowanym z jak najlepszej strony.
Innym sposobem walki z systemem, na którą nie ma ochoty utrzymywana z naszych podatków (powiedzmy śmiało: naszej krwawicy!) partia „antysystemowa”, to nawiązanie do staropolskiego wzorca konfederacji oraz budowy niezależnych od państwa i partii struktur, wzorem pierwszej „Solidarności”. Pan Józef Darski pisze, iż konkurencja dla PiS-u nie miałaby struktur, lokali, działaczy. Ależ miałaby! Dlaczego nie spróbować włączyć, a właściwie połączyć ze sobą, różne lokalne stowarzyszenia, fundacje, organizacje, które przecież nie zwołują swoich posiedzeń na poczekalniach dworcowych czy przy osiedlowym trzepaku? Zacząć działać wspólnie w celu realizacji jednego konkretnego celu: równych szans dla wszystkich i tego, aby wreszcie w Polsce sprawiedliwości stało się zadość. Aby dosięgła ona wszystkich, którzy krzywdzili ludzi w Peerelu i postPeerelu? Którzy blokowali i nadal blokują naturalny rozwój naszej Ojczyzny, we własnym, tyleż dobrze co wąziutko, pojętym interesie? Oczywiście należałoby te hasła uszczegółowić: ot, takie nowe 21 postulatów, albo, jak kto woli: akt konfederacji! Taki ruch 16 listopada (od dnia, w którym skończyła się III RP). Nie byłby skierowany przeciw PiS-owi. Byłby od niego niezależny, podobnie jak od innych sił politycznych działających w III RP. Jeśli działacze PiS-u chcieliby pomóc („jedzie mi tu czołg”?) to niech pomagają, zapraszamy do współpracy w realizacji celu naszej obywatelskiej konfederacji. A jeśli nie to – paszli won czochrać się z Leszkiem Millerem!
Koniec części drugiej
Ale i trzecia będzie. A w niej co dalej czynić nam wypada i dlaczego nie z pisowskimi „elitami”. Jak też wyjaśnienie Panu Darskiemu, dlaczego pomysł jego, głoszący „nie zakładamy żadnych organizacji, nie niszczymy PiS, ale trzeba mieć wpływ na jego aparat. Tylko strach zmusi aparat do działania”, to w bambus nieprzystojne walenie. A może nawet dywersja proestablishmentowa, przez Pana Tomasza Sakiewicza, na pohybel nam przysłana.
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Józef Darski

03-12-2014 [11:22] - Józef Darski | Link:

To niech Pan zrealizuje swój pomysł i spróbuje połączyć cokolwiek z czymkolwiek wtedy zobaczymy praktyczne efekty pomysłów.

co do 21 postulatów i punktowego ataku na system bez wielkiej polityki, to dobry pomysł. Coś takiego jak taktyka KOR. Nie atakujemy systemu jako całości tylko np. jedną z zasad, choć jej usunięcie musi prowadzić do zawalenia systemu, więc władza nie ustąpi ale lud po jakimś czasie i niepowodzeniach zrozumie, że władzę trzeba usunąć.

Obrazek użytkownika alchymista

03-12-2014 [12:07] - alchymista | Link:

@Józef Darski
Przychylam się do pierwszego akapitu Pańskiego komentarza. Ludzie KPN (jesli dobrze rozpoznaję Pana Roberta) zawsze mieli z tym problem.

Do drugiego akapitu mam pytanie: która obowiązująca reguła obecnego reżimu jest najbardziej dolegliwa dla wszystkich obywateli, także dla lemingów? Ja się nad tym zastanawiam, bo ten węzeł gordyjski jakoś trzeba rozsupłać. Problem w tym, że pojęcie "leming" to bardzo pojemny worek. Lemingi nie spaja praktycznie żaden system wartości - to jest ta ich mdła siła. My walimy w nich mieczem naszych wartości, ale walimy tym mieczem na oślep we mgle i nikogo nie trafiamy. Po drugiej stronie nie ma nic, żadnego punktu zaczepienia.

Lemingi wyjadą za granicę za chlebem, bo nie czują żadnej grawitacji, która by ich tu trzymała.

Obrazek użytkownika Józef Darski

03-12-2014 [12:21] - Józef Darski | Link:

która obowiązująca reguła obecnego reżimu jest najbardziej dolegliwa - też się nad tym zastanawiam. Rzecz w tym że dla mnie wszystko jest tak samo dolegliwe i trudno mi się zdecydować. Każdy jest więźniem samego siebie.

Lemingi nie mają żadnych zasad i wartości. Dlatego odwoływanie się do wartości jest bezcelowe. Leming chce zawsze być z władzą, po stronie wygranych, więc uderzeniem w niego jest stworzenie obrazu jego nieuchronnej przegranej i degrengolady. Leming chce być "ten lepszy" - trzeba mu wykazać, że jest tym gorszym, niczym, szmatą i głupkiem i i będzie przegrywał.

Obrazek użytkownika alchymista

03-12-2014 [13:00] - alchymista | Link:

@Józef Darski
Niegłupia uwaga - czyli rodzaj dekonstrukcji wypranego umysłu, odkodowania, czy jak to się nazywa w psychologii... Czy mógłby Pan opisać ten koncept szerzej w formie choćby felietonu (albo wpisu)? Do tej pory nikt takiej koncepcji nie przedstawił, nie stosuje jej też PiS, nie stosują jej blogerzy (poza tandetnymi i wulgarnymi dowcipami rysunkowymi). Po tzw. "naszej stronie" słyszę głównie kazania i westchnienia typu "o tempora, o mores". Ta nasza prawicowa tożsamość powoli nas zabija - pisałem o tym tutaj: http://naszeblogi.pl/51188-roz...

Obrazek użytkownika Józef Darski

03-12-2014 [13:10] - Józef Darski | Link:

postaram się. chodzi o rozbicie ich świata, upokorzenie ich. żadnych kazań, tłumaczenia, argumentowania apeli, nic o Polsce, bo oni mają Polskę w d.

Obrazek użytkownika Robert Kościelny

03-12-2014 [14:17] - Robert Kościelny | Link:

Może od razu do psychoanalityka z nimi? Tylko kto ich na to namówi i kto za to będzie płacił?

Wierzy Pan w siłę swojej perswazji? Może się Pan przeliczyć, bo nawet jeśli powie Pan redaktor rzeczy najsłuszniejsze, to "oni" zaszachują to wynurzeniami jedengo czy drugiego prof. zw. dr hab Józefa Betona albo Magdaleny Betoniarki i w oczach lemingów, również pisowskich, będzie Pan skończony.
Pan, jako akademik, doskonale wie, że u lemingów , również tych z PiS-u, a jest ich legion liczą się stanowiska, tytuły, stopnie naukowe i kto w jaki stołek ... A nie co ma do powiedzenia. I nieważne jest, że niejeden, a może większość tych utytułowanych, mogłaby za Panem laptopa nosić. Więc sądzę, że ten pomysł jest taki sobie, przekona Pan przekonanych i to wszystko. Ale oczywiście, próbować trzeba.

Nie jest przypadkiem, że tak wielki opór, również u "naszej" profesury budzą pomysły zerwania z archaicznym systemem awansów. Proszę sobie przypomnieć jak przed laty bronili oni, ramię w ramię z sierotami po Peerelu, systemu akademickiego. Bo przecież jeszcze ktoś nienamaszczony, ot tak, własnym sumptem, czyli włąsną pracowitością, wyskoczyłby i cały system zawalić by się mógł na profesorskie łby.

Obrazek użytkownika Józef Darski

03-12-2014 [15:58] - Józef Darski | Link:

przecież wyraźnie napisałem: żadnego przekonywania i argumentów, chodzi o stworzenie atmosfery. 

Obrazek użytkownika Robert Kościelny

03-12-2014 [17:43] - Robert Kościelny | Link:

Oby nie "dusznej", bo zakraczą Pana i w TVN i w Republice. Nie atmosfery nam trzeba, ale faktów dokonanych. Z dzaiałaczami PiS raczej Pan tego nie dokona. Wbrew nim, być może.
Oni się atmosfery nie boją. Oni się boją siły.

Obrazek użytkownika Robert Kościelny

03-12-2014 [13:24] - Robert Kościelny | Link:

"Rzecz w tym że dla mnie wszystko jest tak samo dolegliwe i trudno mi się zdecydować. Każdy jest więźniem samego siebie".

Pan jest więźniem samego siebie, ja jestem więźniem samego siebie. PiS i cały system III RP też jest więźniem samego siebie. Czyli monady na siebie niewpływające - pisałem o tym w "System wysuwa zderzaki" na tym blogu. PRL nas zatomizował, ale atomy mają to do siebie, że dążą do połączenia w cząsteczki, a te w materię (np. czynu). III RP uczyniła z nas samowystarczalne monady. Z tym, że jeden jest samowystarczalny dzięki kilkunastotysięcznemu dochodowi, a drugi musi być "samowystarczalny" (to trzeba oczywiście wziąć w cudzysłów) za marne grosze, liczone nerwowo przy kasie w Biedronce. Rozmowa głodnego z sytym, to dialog a'la III RP. Tak, młodzi będą walczyć o Polskę, żeby "po ciężkim, krwawym boju", znów widzieć te same, wiecznie z siebie zadowolone, świńskie ryje.
 

Obrazek użytkownika Obywatel

03-12-2014 [23:03] - Obywatel | Link:

Dobry trop! Jeszcze w sprawie dziedzictwa KOR: gdyby PiS z każdego biura poselskiego czy biura radnego zrobiło biuro interwencyjne z prawdziwego zdarzenia, gdyby na serio członkowie PiS chcieli powalczyć z lokalnym sitwami (np. betonem eseldowskim w spółdzielniach mieszkaniowych)... Chodzi o to by przeciętny Polak (nawet jeśli niezbyt przejmuje się sprawami państwa) poczuł, że: 1) "układ" działa ewidentnie na jego szkodę, 2) nie ma możliwości zmiany tego stanu rzeczy (żadne umizgi do ludzi władzy czy "terapeutyczna" pogarda dla " pisowskiego motłochu" nie przyniosą rezultatu), 3) w swoich walkach z układem (na początek choćby i tylko w swoim interesie) nie będzie sam. Cierpliwe kształtowanie postawy SOLIDARNOŚCI.
Trzeba zacząć od spraw "małych", takich jak np. bezpieczne i "wygodne" przejścia dla pieszych (piszę o tym po obejrzeniu materiału wideo ze spotkania z panem Marcinem Gugulskim...).

Obrazek użytkownika Jęzory Pasiukowski

03-12-2014 [12:18] - Jęzory Pasiukowski | Link:

Pisuje Pan strasznie długie elaboraty ( ktoś Panu płaci wierszówkę?), a wystarczyłoby tylko "Szkodnik Kaczyński musi odejść" albo "PIS, PO PSL, LSD to jedna banda"

Obrazek użytkownika takijeden

03-12-2014 [18:30] - takijeden | Link:

" zadowolone, świńskie ryje”
dalo mi to do myslenia ..bo miewam podobne skojarzenia.

Pracuje w firmie …czy duzej ? nie wiem … ale jest nas pracownikow okolo 1800 .
Obsada nawet miedzynarodowa … Szacunkowo 1100 „Aborygenow” czyli tutejszych
reszte dominuje pare narodowosci. Jednak dosyc duza grupe tworza Polacy i osoby polsko jezyczne ( moze 300?)
Mamy w firmie i zwiazki zawodowe i rade zakladowa. I regularnie wybiera sie w wolnych wyborach przedstawicieli
do rady i do zwiazkow. I jakos tak to jest ze jak dluga i szeroka jest historia wyborow swoich przedstawicieli w tych
wolnych wyborach to jeszcze sie nie zdarzylo zeby wybrano jakiegos reprezantanta Polakow.
Bywalo ze wybierano juz nawet Wietnamczykow choc jest ich tylko mala garstka ( ok 7) .
Polacy choc stanowia jedna ze znaczacych „mniejszosci” i choc czesto kandyduja do wyborow nigdy nie dostaja
wystarczajacej ilosci glosow. Dlaczego? Wsrod Polakow zawsze , ale to zawsze znajda sie wlasnie
takie "swinskie ryje” ktore przekonaja wszystkich innych ze ten Polak to tylko chce do koryta, ten inny to len i woli
chodzic na zebrania , a ten trzeci to mysli ze jest lepszy od innych … Na nich lepiej nie glosowac , A najlepiej to w ogole olac
te wybory bo to i tak bez sensu lepiej w tym czasie isc na fajki itd itp , i tak w kolo od lat i przy kazdych wyborach.
I zawsze widze potem te same swinskie ryje zadowolone ze spelnionej misji.
Ale zawsze mozna ponarzekac ze jest ch..owo bo ten Hiszpan to nie nasz , ten Francuz dba tylko o swoich …
... ot takie "walenie w bambus" i nie ma nadziei na przyszlosc ... bo te swinskie ryje przebudzaja sie cudownie przed kazdymi wyborami.