Oczekiwanie na Boże Narodzenie

W tę niedzielę zaczął się Adwent, dla chrześcijan to czas oczekiwania na cud przyjścia na świat Jezusa, bo choć stale z nami jest, To właśnie to oczekiwanie Bożego Narodzenia uświadamia mi tęsknotę za Nim. Chrześcijan czekając na przyjście Chrystusa przygotowuje nie tylko swój dom i prezenty dla najbliższych. Przede wszystkim przygotowuje swoje serca. Adwent to czas pewnych postanowień i spełniania dobrych uczynków.
Boże Narodzenie zostało tak skomercjalizowane, że kojarzą się z prezentami od Mikołaja, nie koniecznie świętego, bo temu pohukującemu przerośniętemu krasnalowi daleko do świętości i zwariowanymi zakupami. Reklamy wspominają o magicznych świętach, ale trudno znaleźć w nich odniesienie do Bożego narodzenia, za to jest przesłanie KUPUJ, KUPUJ, KUPUJ. W tle zamiast polskich kolęd, można usłyszeć White Chistmans, albo Jingle Bells. Jeśli już pojawia się polska kolęda, to zamiast pastuszków jest szklany pingwin, a zamiast Dzieciąteczka prezenty i skarpety. Najgorzej, gdy pod choinką zamiast rodzinnego stołu w reklamie jest „wybuchowy” miś podpalacz. W niektórych krajach w Europie już dawno nie wiadomo, co jest powodem tych świat. Nie kochani, nie są nimi św. Mikołaj i prezenty!
Zastanówmy się, czy kolejne dni poprzedzające te Święta warto spędzić uganiając się po sklepach, sprzątając do upadłego i kupując ogromne ilości jedzenia? Penie, że i te przygotowania są ważne, ale czas rozpoczynającego się ADWENTU można przeżyć zupełnie inaczej, jeżeli tylko przypomnimy sobie, że grudniowe święta to BOŻE NARODZENIE. Jest to okres radosnego oczekiwania na przyjście Pana.
Zagubieni w codzienności szukamy szczęścia, tęsknimy za prawdziwą miłością, tak często ledwie tli się w nas iskierka nadziei, a wystarczy zbliżyć się do Chrystusa, by zrozumieć, że to On jest Szczęściem, Miłością i Nadzieją
Tak często zabłąkani, ogłupieni ludzie łapią się jakiś dziwacznych teorii typu gender, a wystarczy otworzyć swe serce na Boga, uwierzyć, że NIC poza NIM nie ma sensu i świat z NIM staje się prostszy, trudy życia lżejsze. Nie pisze tego teoretycznie, ja to wiem! Sprawdziłam i chociaż wiele upadków było i będzie jeszcze na mojej drodze, to jestem przekonana, że idę właściwą drogą. Nie jest ona prosta, bo tak wiele pokus i zła czyha na każdym kroku, ale wiem, ze jest to JEDYNA dobra droga opatrzona instrukcją - Dekalogiem i licznymi drogowskazami zawartymi w Biblii. Ludzie próbują żyć po swojemu, ale ich życia wyglądają po pewnym czasie, jak sprzęt używany wbrew instrukcji i logice. Każda rzecz ma swoje przeznaczenie i sposób używania, każde zwierzę instynktownie wie jak postępować, by przeżyć. Tylko ludzie usiłują wymyślać własne sposoby na przyjście drogi życia i stale brną na manowce, często ciągnąc za sobą innych - całe narody - kontynenty - świat.
W tym błogosławionym czasie zachęcam, nie tylko wierzących, do zastanowienia się nad swoim życiem, nad swoimi poglądami.
Okres Adwentu to dla chrześcijan przypomnienie bardzo ważnej prawdy, że jesteśmy w trakcie ciągłego oczekiwania na powrót Zbawiciela, a na takie spotkanie trzeba się przygotować. To czas, kiedy uświadamiamy sobie, jaki ludzie wierzący, że jesteśmy pielgrzymami na ziemi i zmierzmy do celu, na wspólne spotkanie w domu Ojca. Znajdźmy czas na roraty, rekolekcje i zajrzenie w siebie. Dla wierzących może to być rachunek sumienia, dla pozostałych może jego obudzenie?
Właściwe przygotowanie do Bożego Narodzenia sprawi, że konieczne trudy przy sprzątaniu i szykowaniu potraw staną się lżejsze, a prezenty nie będą głównym powodem zabiegów i oczekiwań.