Tak czy owak Zenon Nowak

Do tych wspomnień skłoniła mnie tragifarsa jaką okazały się ostatnie wybory samorządowe.

26 stycznia 2011 roku pan profesor Tomasz Kazimierski (Faculty of Physical and Applied Sciences, University of Southampton) wygłosił w Aninie wspaniały wykład pod tytułem „ Obywatel wobec państwa w Polsce i Wielkiej Brytanii”( Dla zainteresowanych http://jow.pl/wp-content/uploa...  )Profesor Kazimierski jest prawdziwym znawcą problematyki ordynacji wyborczych. Głęboka wiedza matematyczna pozwala mu rozumieć i wytłumaczyć dlaczego przy zastosowaniu ordynacji większościowej dominują postawy centrowe, zbieżne z medianą. Tłumaczy się to faktem, że do negocjacji powyborczych ( the post-election bargaining ) ma zastosowanie teoria równowagi wybitnego matematyka Nasha znanego niestety szerokiej publiczności raczej jako schizofrenik z filmu „ Piękny umysł” (A Beautiful Mind ). Równowaga Nasha ma miejsce, gdy każdy z graczy wybiera strategię optymalną względem strategii (równowagi) jego przeciwników. Z matematycznego punktu widzenia strategia optymalna jest korespondencją (correspondence), a nie funkcją gdyż wobec ustalonej strategii przeciwników gracz może mieć więcej niż jedną strategię, która maksymalizuje jego funkcję wypłaty. Doświadczenie potwierdza, że przy ordynacji większościowej powstają na ogół dwubiegunowe sceny polityczne złożone z ludzi o poglądach raczej centrowych niż skrajnych. Prawo Maurice'a Duvergera tłumaczy to faktem unikania przez wyborców ryzyka.

W wykładzie profesora Kazimierskiego najbardziej zaciekawiło mnie jednak, szczególnie dziś aktualne, zagadnienie liczenia głosów. Pan Kazimierski puścił nam film pokazujący liczenie głosów w jednomandatowym okręgu wyborczym. Liczenie głosów odbywa się w miejscu publicznym, w świetle jupiterów w obecności dużej liczby kamer. Za czerwonym sznurem kłębi się tłum widzów. Każdy ma prawo fotografować i nagrywać co tylko chce. Komisarz osobiście, na oczach wszystkich otwiera urnę. Akredytowani przez nadzór centralny kontrolerzy też wchodzą gdzie chcą i sprawdzają co chcą. Przy takiej liczbie obserwatorów nie ma możliwości dokonania najbardziej popularnego w Polsce fałszerstwa wyborczego, polegającego na unieważnieniu głosu przez dopisanie krzyżyka. Nie ma również możliwości sfałszowania protokółu elektronicznego , ani fałszerstw czy błędów dokonanych przez programy centralnie zliczające głosy. Wszystko rozstrzyga się lokalnie, na oczach setek ludzi. Dodajmy - osobiście zainteresowanych wynikiem. Trudno o lepszą kontrolę rzetelności wyborów.

Takie wybory są poza tym tanie, a kampania wyborcza nie jest opłacana z pieniędzy podatnika.

Przy ostatnich wyborach zapaść centralnego systemu liczenia głosów zagłuszyła dyskusję na temat możliwości fałszowania wyborów w komisjach. Z własnego doświadczenia powiem jednak, że są one praktycznie nieograniczone.

W czasie poprzednich wyborów prezydenckich byłam mężem zaufania. Na moich oczach panienka położyła „ kupkę” głosów oddanych na Jarosława Kaczyńskiego pod kupką głosów oddanych na Komorowskiego. Zwróciłam na to uwagę, poprawiono zapis, ale przewodniczący nie zgodził się na ponowne przeliczenie wszystkich głosów. Przy technice liczenia polegającej na rozkładaniu głosów na kupki i sumowaniu zapisów na poszczególnych kupkach możliwe są, nawet niezawinione pomyłki. Nikt ich nie wychwyci i nikt nie jest tym zainteresowany. Komisja skupia się wyłącznie na tym, żeby wszystko w protokole się zgadzało.

Podczas wyborów parlamentarnych w 2011 roku byłam przewodniczącą komisji wyborczej numer 89 w Warszawie. Moje „przewodniczenie” traktuję jako osobistą porażkę. Komisja była niestety czysto żeńska w składzie i zupełnie nie potrafiłam nad paniami zapanować. Dowcipy opowiadane podczas liczenia głosów były- moim zdaniem- poniżej poziomu latryny w wojskowej jednostce. Pracowałam kiedyś w stadninie przy stanowieniu klaczy i naprawdę niewiele jest mnie w stanie zdziwić czy zgorszyć. A jednak oscylujące wokół lewatywy fantazje erotyczne pań z komisji (z racji ich pielęgniarskiego zawodu zapewne), doprowadzały mnie do desperacji. Atmosfera rozkosznej zabawy,wypisz wymaluj jak przy darciu pierza na wsi, utrudniała skuteczną interwencję. Jeszcze cięższa do zniesienia od wulgarności pań była jednak dla mnie ich zwykła ludzka głupota. Przetrzymałam je z konieczności (nie przez złośliwość) bodajże do 4 rano. Przy oddawaniu protokołu na Wiśniowej wszystko idealnie się zgadzało. Miły pan woźny wrzucił przy mnie worki z głosami do piwnicy. Zapewnił mnie, że nikt nigdy do tych worków nie sięga. Wszelkie protesty wyborcze rozpatrywane są bez sprawdzania i ponownego liczenia głosów. Jeszcze bardziej mnie oburzyło, że odbierająca protokoły panienka uprzejmie radziła stojącemu w kolejce przede mną panu jak ma „poprawić” (czyli sfałszować) swój protokół, żeby wszystko się zgadzało to znaczy, żeby nie było sprzeczności wychwytywanych przez komputer i uniemożliwiających przyjęcie dokumentów. Pan skwapliwie z tego skorzystał i protokół przerabiał. Była godzina 5.05 dnia 10.10. 2011 roku. Co powinnam zrobić? Wezwać policję? W najlepszym przypadku zostałabym wyśmiana. Przekonałam się wówczas, że nikt nie traktuje wyborów poważnie, przede wszystkim na poziomie komisji.

Upewniły mnie o tym ostatnie wybory samorządowe. W poniedziałek rano załatwiałam coś w budynku Gminy Śródmieście. Wszędzie poniewierały się worki z kartami wyborczymi, interesanci wręcz po nich łazili. Było jasne, że trafią bez sprawdzenia do niszczarki.

Doprowadzono do tego, że wybory traktuje się jako jakiś nowy świecki obyczaj bez praktycznego znaczenia. Upieranie się przy ważności wyborów, przy całkowitej zapaści systemu, to moim zdaniem eksperyment socjotechniczny sprawdzający czy obywatel przyjął już do wiadomości i w pełni zaakceptował, że jego udział w wyborach to czysto rytualny gest, a demokracja jest tylko listkiem figowym ukrytej realnej władzy.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika izabela

01-12-2014 [09:05] - izabela | Link:

Tekst drukowany w numerze 48 ( 389) Gazety Warszawskiej

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

01-12-2014 [10:00] - NASZ_HENRY | Link:

To trzeba propagować:
"Liczenie głosów odbywa się w miejscu publicznym, w świetle jupiterów w obecności dużej liczby kamer."
Od dziś ;-)

Obrazek użytkownika izabela

01-12-2014 [10:10] - izabela | Link:

Proszę zajrzeć pod link. Świeci na niebiesko więc zapewne działa. Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika cyborg59

01-12-2014 [11:27] - cyborg59 (niezweryfikowany) | Link:

W polskim wykonaniu, wygląda to tak: kamera TVPifo ze Szczecina pokazuje migawki z pracy na szczeblu województwa. Materiał jest emitowany na Polskę przez cały dzień, jako przerywniki, do momentu kiedy Szczecin dodaje komentarz.
Pokazane nieprawidłowości, w większości wymagają zwrócenia uwagi, niekoniecznie są czytelne, jednak jeden błąd pokazywany przez cały dzień "słupek" trzech dodawanych liczb i ich suma - ujawnia błąd arytmetyczny sumowania. Kamera zanotowała "zniknięcie" dziesięciu głosów na siedemset. Oczywiście reprymenda dla ośrodka.
Trudno będzie zmusić do pracy przy otwartej kurtynie !

Obrazek użytkownika izabela

01-12-2014 [11:57] - izabela | Link:

Ja myślę, że gdyby kamera pokazała nawet członków komisji palących  karty wyborcze sąd odpowiedziałby, że to incydent lokalny nie mający wpływu na wynik wyborów. Jeżeli przy tak ewidentnej liczbie nieprawidłowości wmawia się nam że " panowie nic się nie stało" oznacza to , że stupor osiągnął pożądany poziom.

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

01-12-2014 [14:30] - NASZ_HENRY | Link:

Poprawię ten link bo ciekawy
http://jow.pl/wp-content/uploa...
stąd już działa ;-)

Obrazek użytkownika Teresa Bochwic

01-12-2014 [18:45] - Teresa Bochwic | Link:

Czas drugiego krzyżyka minął. Teraz jest czas przywożenia urny już z głosami, a potem sterowanego starannie bałaganu wszędzie. Biedroń - przeciez podali - mial 3 miejsce w Słupsku. A teraz wygral w II turze. Nikt już nic nie pamięta, nic nie zapisuje się, nie fotografuje. Pełny postmodernizm z wierzchu, żelazna dyscyplina wewnątrz.
Ma Pani rację, nikogo to już właściwie nie obchodzi, wygrac mają ci, co powinni.

Obrazek użytkownika izabela

01-12-2014 [20:01] - izabela | Link:

To prawda, nikt nie reaguje na deptanie po kartach wyborczych w urzędzie Gminy Śródmieście. Wszelkie nieprawidłowości w rodzaju dodatkowe karty do głosowania przewożone w bagażniku pewnego policjanta (w poprzednich wyborach) zostały całkowicie zlekceważone. Ktoś kto upiera się przy sprawdzaniu liczenia traktowany jest jak paranoik nawet we własnej komisji wyborczej. Przecież wszyscy chcą iść jak najwcześniej do domu i po wypłatę. Trudno się zresztą upierać przy ważności kilku głosów gdy zawiódł system.

Obrazek użytkownika Marek1taki

01-12-2014 [20:24] - Marek1taki | Link:

Pani Izo!
W tej tragifarsie nie należało brać udziału. Metodyka i wyniki były przewidywalne. Ale okazuje się po wystąpieniu Prezesa Kaczyńskiego, że nic się nie stało i w ogóle PKP. Tu widać konsekwentne marnowanie poparcia społecznego poprzez kierowanie go na ślepe tory. Kolejne wybory, do których PiS nie przygotował się ani lokalnie, ani centralnie, ani programowo, ani organizacyjnie. Na koniec - po kompromitacji władz w I turze wyborów - zmarnowana została szansa objęcia przywództwa rzeczywistej większości demokratycznej, która bojkotuje farsę niepodległości. Przywództwa na tymi, którzy pozostaliby w domach. Wystarczyłoby powtórzyć manewr z głosowania nad odwołaniem Gronkiewicz-Walc. Ona miała mniejsze szanse. PiS miał tylko liczyć wchodzących do lokali wyborczych. Też nie dał rady. Postrzegam to już nie jako rozbijanie prawicy, bo dotyczy całej Polski. To nie jest ostrożność to oportunizm.

Obrazek użytkownika izabela

02-12-2014 [02:01] - izabela | Link:

Jeżeli bierzemy udział oznacza to, że legitymizujemy oszustwo. Jeżeli nie bierzemy- decydują za nas ci co wzięli udział. Teoretycznie. Faktycznie decyzje podjęto gdzie indziej i nasz udział nie ma najmniejszego znaczenia. Ludzie to wyczuwają i dlatego nawet na poziomie komisji urządzają sobie " darcie pierza" za 300 złotych na łeb. Płacone do ręki. Taka dniówka dla osób kiepsko wykwalifikowanych jest całkiem niezła. Za taką dniówkę ma im się wszystko zgadzać na papierze. Jak jest w rzeczywistości nikogo (w tym ich przede wszystkim) nie obchodzi. Nasuwa mi się jeszcze jedno pytanie. Co się stało z profesorami matematyki w tym statystyki, którą dręczy się  studentów na socjologii, psychologii czy SGH. Są metody pozwalające takie oszustwa wypunktować. Kilka lat temu pewni studenci informatyki tak wyspecjalizowali się w grach związanych z zarządzaniem ryzykiem, że żaden bukmacher nie chciał dopuścić ich do zakładów dotyczących  piłki nożnej i wyścigów konnych. Grali za nich, na ich typy, koledzy. Nie ma tu miejsca na wykład dotyczący tych metod. Są skuteczne tam gdzie zdarzenia losowe mają swe realne tło. Jakość drużyn , klasa koni czy poparcie polityków to taka wiedza rzeczowa, która umożliwia niezwykle skuteczne prognozowanie.  Dlaczego w sprawie hucpy wyborczej wypowiadały się (p)osły z sejmu i leśne dziadki z komisji natomiast nie powiedział ani słowa żaden matematyk?

Obrazek użytkownika Jean Bart

02-12-2014 [23:52] - Jean Bart | Link:

no wlasnie, dlaczego? czy sa w polsce matematycy? profesorowie? ja swego czasu pytalem o profesorow prawa....ale bylem glupi! smiac mi sie chce jak "polacy" na nowo "odkrywaja ameryke! zreszta ..nawet pisac mi sie juz nie chce...!

Obrazek użytkownika izabela

03-12-2014 [06:49] - izabela | Link:

Profesorowie prawa to "insza inszość".Prawo studiowało się na rożnych dziwnych uczelniach, a nawet na dwutygodniowych kursach dla UB. Nigdy nie wiemy jakie były losy naukowe danego profesora. Wydziały przyrodnicze były od tej zarazy wolne. Istniało coś w rodzaju selekcji naturalnej. Dobrzy -byli naprawdę dobrzy. Być może przez  wysługiwanie się SB nie można było łatwiej dostać paszport, ale na stypendium trzeba było sobie zasłużyć głową.  Znam zresztą  tylko kilka takich przypadków. Reszta to uczciwi zdolni ludzie, często z małych środowisk, którzy wybili się własnym talentem i pracą. A teraz milczą? Boją się o emeryturę czy "są ponad" tak przyziemnych  spraw?

Obrazek użytkownika Krzysztof Ligęza

02-12-2014 [16:16] - Krzysztof Ligęza | Link:

"stupor osiągnął pożądany poziom."

To są efekty wieloletniej tresury i wychowywania do posłuszeństwa. Inaczej: przerabiania ludzi na durniów. O czym nieco szerzej w tym miejscu.. Polecam i pozdrawiam.

Obrazek użytkownika izabela

02-12-2014 [22:35] - izabela | Link:

Dziękuję. Przeczytałam z prawdziwym zainteresowaniem. Pozdrawiam.