Łapaj złodzieja!!!

Jak Polska długa i szeroka zewsząd rozlega się pohukiwanie znane z ludowych powiedzonek. To, że mądrość ludowa znalazła na tę okoliczność jeszcze kilka innych wariantów świadczy o tym, że praktyka takich nawoływań jest znana nie od dzisiaj.

Do pana prezydenta, który krzyknął jako pierwszy, dołączyły wszystkie pluszaczki i kwiatuszki, tudzież gazrurka, pobrzękując orderem.W internecie mocno zabrzmiał też głos, oczywiście i niewątpliwie niezawisłych, sędziów, z różnych trybunałów. Jeżeli przegapiłem glos Ferdynanda Grabowskiego, mistrza Wajdy i zasłużonego artysty Olbrychskiego, to tylko wina tego, że nie oglądam zaprzyjaźnionych z nimi telewizji, ani nie czytam takowych gazet. 

Dzisiaj huknął z grubej rury najmocniej zainteresowany ujęciem złodziejaszka, czyli pan prezes PSL-u. 

 - Zaczynamy docierać już do zenitów naszej chorej wyobraźni w tej sprawie, podczas, gdy to jest bardzo proste - wystarczy tylko przejrzeć protokoły z obwodowych komisji wyborczych - powiedział Janusz Piechociński w rozmowie z WP 

W ten sposób panowie spenetrowali wszystkie obszary. Prezydent zbadał odmęty szaleństwa, a prezes dotarł do zenitu chorej wyobraźni i wiadomo kogo tam znaleźli. Sprawę można by na tym zamknąć, chyba, że lud będzie innego zdania.

Ps.
Obstawiam, że PSL włożył wlaśnie szyję do obroży.