Papież Franciszek o dzisiejszej Europie

Na okoliczność papieskiej wizyty w Strasburgu w dniu 25 listopada Katolicka Agencja Informacyjna przeprowadziła swoją sondę. Oto pytania KAI i moje odpowiedzi:

1. Jakie jest znaczenie wizyty Papieża w Strasburgu dla Parlamentu Europejskiego i dla całej Unii Europejskiej?

To było znaczące wystąpienie Ojca Świętego Franciszka, które stało się nawet dla ludzi sceptycznych wobec Kościoła ważnym punktem odniesienia. Jestem trzecią kadencję europosłem i nie pamiętam tak olbrzymiej frekwencji na sali plenarnej PE, jak podczas mowy Jego Świątobliwości. Początkowo „osobiści nieprzyjaciele Pana Boga” i przeciwnicy Kościoła zapowiadali jakieś demonstracje i protesty, ale na szczęście do tego nie doszło i opinia publiczna mogła skupić się na treści ważnego wystąpienia Papieża. To była doniosła wizyta, a zwierzchnik Kościoła Rzymskokatolickiego godnie zaprezentował punkt widzenia naszej, katolickiej wspólnoty na problemy współczesnej Europy.

2. Papież wezwał Europę do afirmacji jej tożsamości. Czy wobec zagrożeń zewnętrznych Unia Europejska potrafi bronić swoich chrześcijańskich korzeni?

Papież Franciszek w Parlamencie Europejskim podkreślał chrześcijańskie dziedzictwo Europy, akcentowane przez Ojców Założycieli struktur europejskich, a teraz jakby „niemodne”. Przypomniało mi to homilię jego wielkiego poprzednika, polskiego papieża Jana Pawła II, który w 1982 roku w Santiago de Compostela bardzo mocno podkreślał chrześcijańskie korzenie Starego Kontynentu, zarówno na zachodzie jak i na wschodzie. Czy UE potrafi bronić swoich korzeni? Nie wiem czy chce i czy zdaje sobie sprawę z ich wagi. Bezrozumny „antyklerykalizm”, który de facto jest formą niechęci czy pogardy dla Kościoła jest ucieczką od odważnego myślenia o przyszłości Europy, która ma coraz większe problemy z islamem.

3. Czy ta wizyta da nowy impuls do dialogu Instytucji Europejskich z Kościołem?

Nie wiadomo. Oby. Na pewno jednak doda odwagi tym politykom, którzy, choć ochrzczeni, to w sprawach światopoglądowych, moralnych, obyczajowych siedzieli dotąd jak mysz pod miotłą w obliczu ofensywy liberalno-lewicowej. Chyba dzięki tej wizycie, jednak tak dobrze przyjętej, owi politycy, urodzeni w chrześcijańskich rodzinach, podniosą głowy.

4. Czy obecność Kościoła w integracji europejskiej jest wystarczająca? Jakieś sugestie?

Wydaje mi się, że kościoły chrześcijańskie, w tym katolicki, mają do odegrania rolę, o której w tej chwili nikt nie mówi: chodzi o ich realną obecność i posługiwanie w tych krajach, które mają aspiracje do członkostwa w Unii, nawet jeśli będzie to proces długotrwały. Myślę tu o Ukrainie, Mołdowie, Gruzji, ale też, choć to jeszcze dłuższa droga, Białorusi i Armenii. Wszędzie tam kościoły nie mogą być „instrumentem integracji europejskiej”, ale muszą dawać świadectwo pewnych wartości, których obecność będzie istotna także i dziś i w procesie zbliżania się tych państw do UE.