Czy Hubert Ch. działał sam?

Pisać dzisiaj o czymkolwiek innym niż „PKW i ciemne sprawy jego”, to zagwarantować sobie nie więcej niż 500 odwiedzin. No więc napiszę :)

Sprawa dotyczy artykułu Małgorzaty Szmidt, pod tytułem „Tam zginąć mógł każdy” w najnowszym wydaniu „wSieci”, traktujący o zabójstwie popełnionym we wrześniu na chorzowskiej strzelnicy „EMJOT”.

W odróżnieniu od co poniektórych (najczęściej podobno piszących zza oceanu, czyli z wielkim poczuciem bezpieczeństwa i proporcjonalnie małym poczuciem odpowiedzialności), nie jestem zwolennikiem rewolucji ani obalania dzisiejszej władzy za pomocą czynu zbrojnego, nawet w obliczu jawnie i bezczelnie sfałszowanych wyborów.

Jednakowoż sprawa popularyzacji strzelectwa i powszechnego dostępu do broni leży mi na sercu, jako że uważam za prawdziwe twierdzenie, że „człowiek wolny, to człowiek uzbrojony”. Moim zdaniem nawet najbardziej skorumpowana i wyzuta z resztek sumienia władza (nazwa właściwa: mafia) w stosunku do ludzi uzbrojonych na pewne działania po prostu sobie nie pozwoli. Stąd też popularyzacja strzelectwa i jak najszerszy dostęp do broni palnej jest – moim zdaniem – ważnym elementem budowy społeczeństwa obywatelskiego wolnych ludzi i to - paradoksalnie - właśnie na drodze pokojowej...

 

Artykuł pani Szmidt już na wstępie straszy krzykliwym podtytułem „Czy grozi nam, że w naszym kraju, jak w USA w strzelaninach też będą często ginąć niewinni ludzie?”

W związku z rzeczywistą treścią artykułu zmieniłbym ten podtytuł na „Czy polskim przestępcom grozi, że tak jak w USA będą obezwładniani na gorącym uczynku przez uzbrojonych cywili?”, bo mniej więcej to właśnie spotkało zabójcę z Chorzowa, Chuberta H.: zaraz po dokonaniu zbrodni został ostrzelany przez właściciela strzelnicy i wycofał się do sali strzelniczej, gdzie aresztowała go przybyła po chwili na miejsce policja.

W artykule podano, że tylko „cudem nikomu nic się nie stało”, ze względu na to, że pomiędzy właścicielem strzelnicy a przestępcą doszło do wymiany ognia. Na podstawie wiedzy praktycznej, jakiej nabyłem samemu uprawiając strzelectwo, powiem, że cudem byłoby raczej, gdyby Hubert Ch. zdołał żywy zbiec z miejsca zdarzenia: warunkuje to różnica w sprawności operowania bronią przez człowieka, który „strzela sobie od czasu do czasu” (albo w ogóle jest na strzelnicy po raz pierwszy) a człowiekiem, który (jak większość instruktorów strzelectwa) ćwiczy regularnie i posiada własną broń (co wydatnie zmniejsza koszty związane z uprawianiem tego sportu i przekłada się pozytywnie na częstotliwość treningu oraz ilość oddawanych strzałów).

No ale żeby posiadać własną broń trzeba uzyskać pozwolenie. A do tego są potrzebne badania psychologiczne...

Nie wiadomo, czy sąd uzna, że Hubert Ch. dokonał swego czynu w stanie nawrotu schizofrenii (z której się podobno w przeszłości leczył)... Ja raczej uważam, że jest to zwykła w takich wypadkach linia obrony przestępcy. Jego działania opisane w artykule, choć zbrodnicze, były jednak zbyt logiczne i planowe: wyczekanie na moment zostania na strzelnicy samemu, kradzież broni i amunicji, wycofanie się pod ostrzałem, uczynienie znacznej różnicy pomiędzy właścicielem strzelnicy a przybyłymi na miejsce policjantami... Całokształt zajścia nie wygląda raczej na czyny niepoczytalnego, nie liczącego się z konsekwencjami szaleńca.

W sprawie krzykliwego tytułu głównego natomiast: absolutną nieprawdą jest, że „tam mógł zginąć każdy”. Zginął instruktor, który przebywał na strzelnicy sam na sam ze strzelającym i w zbyt dużej od niego odległości. Ponadto, skoro nawet na nagraniach z monitoringu było widać „złość w oczach przestępcy” (o ile wierzyć w przytoczone przez autorkę zeznania policjantów), tym bardziej powinien ją dostrzec instruktor (nb. emerytowany policjant) i przerwać strzelanie.

Płynie stąd nauka, że instruktorzy powinni ustrzec się tego rodzaju błędów na przyszłość: (nie pozostawać sam na sam ze strzelającym, bardziej ograniczać zaufanie do nich), ewentualnie stanowi to argument na rzecz strzelectwa dynamicznego: tam z racji rozmiarów i konfiguracji torów strzeleckich, strzelanie często odbywa się w grupach w których strzela się po kolei (zazwyczaj na jednym takim torze nie jest używana jednocześnie więcej niż jedna sztuka broni, strzelającego obserwuje zatem kilku uzbrojonych ludzi) i każdy z biorących udział ma tę nieskomplikowaną świadomość, że jeśli zacznie strzelać w kierunku instruktora (albo kogoś innego), to inni – niekoniecznie tylko instruktorzy – w obronie własnej, tudzież koniecznej po prostu ostrzelają jego.

I to w zasadzie wszystko.

Oczywiście tylko z mojego punktu widzenia, albowiem ukochana władza nasza może wykorzystać całą sprawę celem już to odstraszenia ewentualnych adeptów strzelectwa, albo też zaostrzenia przepisów dotyczących strzelnic.

Wszystko to oczywiście pod pretekstem zwiększania bezpieczeństwa „podopiecznych władzy”.

A niestety całkowitą prawdą jest to, co mówi instruktor Tomasz Kowalski: Zaostrzenia w tych przepisach, to „śmierć dla wszystkich strzelnic komercyjnych w Polsce”.
http://www.tvn24.pl/wiadomosci...

W ogóle działania Huberta Ch. do tego stopnia stanowią „prezent” dla MSW i Policji, które przez prawie całe nasze „dwadzieścia pięć lat wolności” wszelkimi dostępnymi środkami starają się ograniczać i tak już mizerny dostęp do broni palnej, że – ze względu na to, w jakim kraju żyjemy – w sprawie tego zajścia po raz kolejny przychodzi postawić dość często powtarzające się pytanie.

Częściową na nie odpowiedzią będzie wyrok, jaki w tej sprawie zapadnie.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika zbigniew

27-11-2014 [04:57] - zbigniew | Link:

Zgadzam sie z autorem. Sam jestem posiadaczem broni. Jestem mysliwym i zgodnie z miejscowym prawem uzywam ja w miejscu do tego wyznaczonym. Jestem za powszechnym posiadaniem broni krotkiej. W takim przypadku, kazdy kto chcialby sobie uzadzic strzelanine do na ulicy innych, bylby 100 % samobojca. Wiele lat temu w jednym ze stanow USA, szeryf jednego miasteczka ( wysoka, ponadprzecietna ilosc przestepstw i rabunkow z uzyciem broni), wydanym dekretem uwolnil kazdego od odpowiedzialnosci karnej, kto w obronie wlasnej, swojej rodziny, swojej wlasnosci zastrzeli przestepce. Z dnia na dzien ilosc przestepstw spadla do zera.
Nie wolno nam ulegac powszechnym opiniom, ze po to mamy policje, zeby nas chronila. Nie po to zostala ona utworzona. Policja sciga sprawce dopiero po popelnieniu przez niego przestestwa. Krotko mowiac, napierw musisz byc zabity, zeby sprawca byl scigany. Dla ciebie obywatelu to juz zapozno!!! Prawo powinno kazdemu dac mozliwosc obrony. Kazdy zdrowy psychicznie obywatel powiniem prawnie posiadac bron. Powszechny zakaz niczego nie rozwiazuje, bo przestepca nigdy nie bedzie uzywal broni posiadanej legalnie. Bedazie ja posiadal nielegalnie!!! a mozliwosci jej nabycia sa bardzo szerokie. Tym szersze, ze granice w Europie sa na osciez otwarte.