Horror w Wesołych Bagniskach albo Klementyna idzie na wojnę

   Ostatnie obrazki spod Sejmu nieodmiennie przywołują w mych skojarzeniach niektóre stosunkowo tandetne w swej wymowie produkcje filmowe, okraszone dość gęsto niezamierzoną przez ich własnych twórców groteską. Oto poszczególne egzemplarze opuszczając od czasu do czasu kręcący się nerwowo w miejscu tłumek zombie’ch, atakują okalające budynek parlamentu barierki, rzucając się z pazurami na - usiłujących ich odwieść od tych jakże heroicznych działań - funkcjonariuszy służb porządkowych. Pozostali jak na komendę wyją potępieńczo, wygrażając pięściami wychodzącemu poza ustawiony kordon marszałkowi-seniorowi. Przekrwione oczy, wyszczerzone kły, galeria dziwacznych ubiorów i potarganych fryzur, piana tocząca się ze szczerbatych ust. Prawdziwy zmierzch żywych trupów.
   Z drugiej strony na BP szaleje w amoku kolejny zachodniopomorski specjalista od domorosłej farmakologii (do tego podobno legitymujący się dyplomem lekarskim). Zastanawiać może czy to aby jakaś regionalna forma współzawodnictwa z aktualnym „koalicyjno-antypisowskim” kandydatem w wyborach na prezydenta Szczecina pt. kto, pozostając w stanie - wywołanego w wielce tajemniczy sposób - nadmiernego pobudzenia, da radę zrobić z siebie większego pajaca. Konkurencja jest silna, w odwodzie jest przecież jeszcze reprezentujący ten sam subregion poseł Misiło, znany twórca papierowych modeli samolotowych oraz licznych bonmotów, w ilości których może on konkurować chyba jedynie z Nietomnym Ryśkiem.
   Jednak w tym przypadku panu ex-agentowi nie udało się jakimś dziwnym trafem wprowadzić w bramy parlamentu jako swoich „gości”, pomstujących głośno na ten - jak się raczyli wyrazić - „burdel”, grupki nie pierwszej już młodości bojówkarzy, w związku z czym sami pomstujący zostali zmuszeni do poszukania sobie jednak nieco innego przybytku dla potwierdzenia dalszej obecności w swych - cokolwiek już jednak nadwyrężonych wiekiem - organizmach, najwyraźniej - sądząc po temperaturze wyrażanych emocji - dość intensywnie skumulowanych sił witalnych. Zaś mości ministrowi pozostało co najwyżej „ugościć” owych co nieco psychiatrycznie się prezentujących jegomościów, w podwojach własnych rezydencji.
   Wracając zaś do poszczególnych modeli pajaców, to w tak licznie (podobno apogeum wczorajszego „protestu” zgromadziło aż około setki zombie’s) obleganym Sejmie, stając przed komisją śledczą, swoje 5 minut - przedłużone do kilku godzin - miał też w dniu wczorajszym inny as krajowej polityki i świata finansów, którego nieco oślizgły wizerunek nieodmiennie kojarzy mi się z kolei z postaciami upiornych klaunów goniących za swoimi ofiarami z piłą spalinową – ponoć modna ostatnio rozrywka nie tylko wśród fanów kina grozy. Kto ciekawy, niech wpisze sobie „clown prank” w wyszukiwarkę – wyskoczy mu min. Rothfeld jak żywy. Tylko proszę się nie przerazić. Wystarczy, że innym Czarodziejem z Oz pod postacią niejakiego Balcerowicza po dzień dzisiejszy zwykło się u nas w kraju straszyć dzieci.
   Co zaś do pilnego ucznia owego profesorsko-ekonomicznego mistrzunia w osobie wspomnianego już pięknego Ryszarda, to niedługo po tym jak ogłosić raczył rychłe zawiązanie kolejnej partii (której to już z kolei – liczył to ktoś może?) i został spostponowany przez człowieka, za którym nosząc teczkę zaczynał niegdyś swą błyskotliwą karierę, postanowił on wraz z wiernymi-niewiernymi joankami, powodowany najwyraźniej nieprzemożną potrzebą ustawicznego przypominania o sobie opinii publicznej, przetestować kolejny ze sposobów uprawiania partyzantki miejskiej, zawiązując spisek w celu wwiezienia na teren sejmu dwóch bezzębnych komandosów nieustającej batalii o wolność i demokrację.
   Swoją drogą trzeba przyznać, że widok podstarzałych cioteczek rewolucji, z powagą godną lepszej sprawy uskuteczniających tego rodzaju podchody w towarzystwie starych, wyliniałych, leśnych dziadów, do tego z Niekumatym Ryśkiem jako hersztem bandy (przypomnę osobom z nieco krótszą pamięcią, że do nie tak dawna ów partyzant był często gęsto w mediach goszczony i pytany o opinię jako powszechnie uznany autorytet oraz ekspert z dziedziny ekonomii – czy ktoś z Państwa obecnie jest jeszcze sobie owego człowieczynę, stanowiącego dzisiaj kogoś w rodzaju parodysty samego siebie, w takiej oto roli wyobrazić?), stanowi iście komiczny widok oraz znakomitą pożywkę do wyrabiania sobie mięśni prostych brzucha.
   Chciałoby się zacytować pewnego znanego obrońcę demokracji, chętnie udzielającego się w mediach na zmianę zresztą z własnym, niezbyt notabene udanym synalkiem - stanowiącym z kolei wizualnie nieco mniej wiekową kopię ryżego oszusta grasującego niegdyś w „Trójmieściu” (najnowszy patent scaryclowna z wczorajszego przesłuchania przed wspomnianą komisją), później „w stolycy”, zaś obecnie na brukselskim, własnoręcznie ulepionym stolcu (bo jak się raczył wyrazić ostatnio pewien salonowy as, czym udało mu się zresztą wzbudzić wśród tutejszych bywalców powszechną wesołość, do wszystkiego co udało mu się uzyskać w instytucjach UE doszedł był on samodzielnie) - , występującego w filmie wyreżyserowanym przez innego nieprzejednanego wyznawcę „polityki miłości”, a mianowicie: „jutro też wam uciekniemy”.
   Ową kwestię za swe motto życiowe mogłaby chyba także przyjąć pewna znana „naukowczyni” tudzież autorka jednej biografii, która w swym niezmordowanym boju o promocję tejże, może już w niedalekiej przyszłości doczekać się swojej własnej, połączonej być może z opisem życiowej historii „Szarego Zwykłego Człowieka”. Tym razem dla odmiany ciotka Klementyna wzięła się za sztuki plastyczne, marząc swe bohomazy na fasadzie budynku parlamentu, czym niechybnie po raz kolejny już zasłużyła się rodzimej sztuce, w sposób niebywale wręcz śmiały wkraczając tym samym do panteonu antysystemowych graficiarzy zaraz obok tych, którzy raczyli jakiś czas temu smarować ekskrementami witryny biur poselskich. Tak więc sztuka fekalna w rozkwicie. Niestety, zgodnie z pewnym znanym porzekadłem, a odnosząc się jeszcze raz do frekwencji w gronie wczorajszych protestantów, pozostaje im już chyba tylko „zesrać się”, aby czasem „się nie dać”.

 
*http://naszeblogi.pl/49304-terrorysci-juz-tu-sa
 
PS: Doprawdy zastanawiam się czy owe liberalno-społeczne (cóż za egzotyczne połączenie) blond czupiradła nie zdają sobie sprawy ze skali śmieszności sytuacji, w której na starość nagle raczyły one odkryć w sobie tak żywotny potencjał rewolucyjny, ciągając do tego za sobą na swoje spektakularne „akcje” nieszczęsnego pogubionego Ryśka, jeszcze do niedawna, przypomnę – według „Gazety Wyborczej” – nieomalże pewnego kandydata na polskiego JFK, mającego do tego wszystkiego stanowić naszą krajową odpowiedź na macronowski „cud nad Marną”, gdy tymczasem człowiekowi, o którym śmiało powiedzieć, że miał w ręku wszystko, została już jedynie marna, tyle że egzystencja w cieniu dwóch nastroszonych, nieprzytomnie rozżartych i – równie jak sam ich mentor i wynalazca – ogłupiałych harpii.

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika xena2012

19-07-2018 [17:53] - xena2012 | Link:

A mnie niezmiernie się spodobało zdjęcie obściskujących sie namietnie Wielgusowej i Kasprzaka ocenionego w mediach jako ,,tajna narada'' kierownictwa protestu.Może to i prawda z tą arcytajną naradą na oczach tłumu bo kto by chciał przezywać miłosne uniesienia ze starym dziadygą Kasprzakiem,albo z najgłupszą i nieurodziwą posłanką polskiego sejmu. 

Obrazek użytkownika Teutonick

19-07-2018 [21:15] - Teutonick | Link:

Czyżby usiłowała Pani sugerować, że szykuje nam się kolejny płomienny romans w szeregach patoopozycji? Jeśliby tak, przezwyciężając odruch wymiotny, przyjrzeć się obojgu, trzeba by z pełnym przekonaniem przyznać, że wart Pac pałaca