Dzień z samochodem

Rzadko się zdarza, żeby wiadomość z Polski zawojowała światowe serwisy informacyjne. Zresztą najczęściej jest to sensacja rzędu odkrycie beznogiej jaszczurki. Tym większe było więc zdumienie, gdy do globalnej opinii publicznej przedarły się Pawełkowice.
- Niemożliwe! - dziadek Łukaszka zastygł z paczką "Cukier Kresowy" w ręku.
- Niestety, to prawda - potwierdziła ze smutkiem mama Łukaszka.
- Nie można się smucić - burknęła babcia Łukaszka. - Cały świat o nas mówi, trzeba się cieszyć! Jak dużo będą o nas mówić to może znów będziemy potęgą, jak za Gierka!
- A co właściwie mówią o tych Pawełkowicach? - zainteresował się Łukaszek. - I co się tam właściwie stało?
- Wybory wygrał człowiek honoru - rzekł uroczyście tata Łukaszka.
- Komunista? - spytał z obrzydzeniem dziadek.
- Komunista? - spytała z nadzieją babcia.
- Nie, normalny - odparł tata i wybuchła mała awantura.
- Cisza!!! - wrzasnęła siostra Łukaszka. - Gotuję i nie mogę się skupić! Zamiast wsypać sól do zupy to wsypała zupę soli!
- Chyba wlałam - poprawiła odruchowo babcia.
- Nie, bo zupa jeszcze w proszku...
- Czy ja się wreszcie dowiem co się stało? - spytał zmęczonym głosem Łukaszek.
- Człowiek honoru realizuje obietnicę wyborczą! - zakrzyknął radośnie tata.
- Ten idiota ogłosił w całych Pawełkowicach dzień z samochodem! - w głosie mamy brzmiała boleść.
- Też mi nowość - wzruszyła ramionami babcia Łukaszka. - Jeden dzień, gdzie wszyscy muszą się przesiąść do tramwaju, autobusu lub na rower. Co drugie miasto to organizuje, i to od dawna, a świat się nagle podnieca jakimiś tam Pawełkowicami...
- Czy wy słyszycie co ja mówię?! - tupnęła nogą mama. - Nie "Dzień bez samochodu"! Tylko "Dzień z samochodem"!
Zapadła taka cisza, że było słychać jak zapada zmierzch.
- Z samochodem? - upewnił się słabym głosem dziadek. - Z?
- O, akurat pokazują w telewizji - odezwała się babcia Łukaszka.
Na ekranie trwał wywiad z burmistrzem Pawełkowic.
- ...intencje może były i dobre, ale to wszystko poszło w złą stronę - opowiadał burmistrz. - Fakt, że ruch samochodów osobowych jest duży. Auta stoją w korkach, ludzie siedzą w autach i się złoszczą. Myślimy jak tu rozładować te zatory komunikacją zbiorową. I co? I grupka zdesperowanych bipedów terroryzuje całe miasto! Zawłaszcza przestrzeń publiczną tyi swoimi biegami! O nie! Więc złożyłem obietnicę wyborczą, że jeśli wygram to zorganizuję dzień z samochodem.
- I wygrał pan... - powiedział dziennikarz prowadzący wywiad.
= Ano jak pan widzi.
- I na czym polega ten dzień z samochodem?
- Że można poruszać się po mieście tylko i wyłącznie samochodem. Piesi i rowerzyści mają zakaz opuszczania swoich domów. Tylko kierowcy!
- I co na to społeczeństwo?
- Odzew, pozytywny rzecz jasna, przekroczył moje najśmielsze oczekiwania!
I kamera pokazała ulice Pawełkowic.
Auta stały w korkach.
Ludzie siedzieli w autach.
I byli szczęśliwi.
-------------
marcinbrixen.pl
http://www.wydawnictwo-lena.pl... - blog w formie książki
https://pl-pl.facebook.com/mar...