Brudna fala znowu wzbiera…

Przypatruje się z daleka temu, co się dzieje w kraju, wydaje mi się, że, jak zawsze z daleka widzę pewne rzeczy lepiej, niż z bliska, no i znowu widzę kolejną wzbierającą falę nienawiści i agresji, falę pokonującą kolejne bariery… Widziałem to wyraźnie w lipcu, sierpniu, gdy po kampanii wyborczej sprowokowano obronę krzyża, akcje „sponatnicznie skrzykniętych fejsbukiem” pijanych bydląt atakujących modlących się ludzi na Krakowskim Przedmieściu, których zwołano i dano dyspensę, byśmy sobie nie myśleli, że tylko my, pisowcy mamy monopol na uliczne manifestacje, proszę bardzo, oni też i ich też jest dużo, a w dodatku maja za sobą życzliwe władze rozdająca pozwolenia na nocne zadymy, rzecz rzadko spotykana.
Wtedy nakręcona nienawiść znalazła swoje ujście w mordzie dokonanym w biurze PiS w Łodzi, mordzie dokonanym przez byłego członka PO na działaczu PiS, co rządowa propaganda w iście szatański sposób przedstawiła, jako atak jakiegoś szaleńca, pierwotnie planującego zabicie Wicemarszałka Niesiołowskiego ( nawet sobie ów bohater stygmaty w postaci 8 dziur w piersiach wymyślił, dzięki czemu już na zawsze pozostanie Dziurawym Stefanem), tymczasem, jak już wiemy, szaleńcem ów człowiek nie był, był byłym SBkiem, byłym członkiem PO, miał broń palna i amunicję, tazer, nóż, niczego wobec Niesiołowskiego nie planował, a zamordował dokładnie tego, kogo miał i planował zabić. Nie wiemy, czy był to efekt psychozy nienawiści nakręcanej przez rządowe ośrodki propagandy, czy tez była to zaplanowana i wykonana na zimno akcje mająca sprowokować zamieszki i delegalizację opozycji. Nie wyszło. Ale, jak widzę, ta brudna fala wzbiera znowu….

Ankieta w NIE, czy najnowsze programy Sekielskiego analizujące choroby psychiczne Jarosława online, na odległość, to przykład, ze ONI przechodzą już do fazy następnej, od rutynowych już historyjek o chorobie psychicznej, impotencji, bez żadnej już krępacji, czy zażenowania mówią o śmierci, zabiciu, samobójstwie. Przypomina się Rwanda, gdzie, zanim w ruch poszły maczety, rządowe radio od miesięcy metodycznie odczłowieczało Tutsich, przyzwyczajało ludzi, ze to karaluchy. A karaluchy łatwiej zabić, niż ludzi.
Wkład takich ludzi, jak Niesiołowski, Palikot, Kutz, Bartoszewski, Wajda, Wołek, Kuczyński w tą wzbierającą, starannie, metodycznie podsycaną nienawiść jest nie do przecenienia, ale , powtarzam to juz nie po raz pierwszy, największą winę ponosi Tusk, tak, DONALD TUSK, bo to on spuścił z łańcucha te swoje wściekłe psy, on pozwolił im bezkarnie, a wręcz z życzliwym poparciem rozkręcać tą kampanie nienawiści i odczłowieczania opozycji, samemu udając świętoszka, jak zawsze, z zatroskana miną ubolewając nad, być może nieco niesfornym językiem posła Palikota, obiecując, że „bedzie namawiał WSZYTKIE strony do większego umiaru”- dokładnie tak, jak po morderstwie Marka Rosiaka Prezydent Komorowski tez przepraszał za… Macierewicza i Kurskiego, w ramach „takiego eksperymentu”.

"Kaczyńscy są źródłem wszelkiego zła. Zwłaszcza Jarosław Kaczyński". "Jeszcze jedna bitwa, jeszcze dorżniemy watahy, wygramy tę batalię!". "Będę strzelał jak do kaczek tylko powstrzymuje mnie teraz okres ochronny dla ptactwa". "Wyginiecie jak dinozaury". "Trzeba przestać uważać bydło za niebydło". "Zastrzelimy Jarosława Kaczyńskiego, wypatroszymy, a skórę wystawimy na sprzedaż"- to nie są bełkoty z anonimowych forów. To powiedzieli czołowi politycy partii rządzącej Polską.

Systematyczne, metodyczne szczucie. Codzienne użycie konkretnych klisz, słów, które mają juz na zawsze zostac w mózgach połączone z Jarosławem, z PiSem. Codziennie, we wszystkich mozliwych mediach musiały i muszą nawet po tej zbrodni, a nawet jakby tym bardziej po tej zbrodni pojawić rytualne już słowa- „jątrzyć i dzielic Polaków”, „nienawiśc”, „oszustwo”, „szaleństwo”, „sekta”, „zaufałam przemianie Jarosława, a teraz widzę, ze on nas oszukał”, „prochy”, „chory psychicznie” i dalej w tym stylu.

To było i jest robione celowo, profesjonalnie, systematycznie, żadne takie słowo nie pada przypadkiem, czy nieświadomie. To działa, tylko trzeba powtarzać, powtarzać, powtarzać, tak, jak reklamy puszczane seriami, jak dawniej plakaty- nie wiesza sie jednego, to musi byc ciąg na płocie, tak, żebyśmy przejeżdzając, czy przechodząc rejestrowali w mózgu ten obraz raz, za razem, klik, klik, klik.
A potem inteligentni ludzie z przekonaniem opowiadają, ze kupują proszek OMO, bo jest dobry, a nie dlatego, ze oglądają jakieś głupie reklamy.
Pół biedy, jeśli to proszek OMO.

Jak widać, można ludziom wdrukowac nie tylko przekonanie, że proszek Ariel jest najlepszy, ale też, że Jarosława Kaczyńskiego, a jak go akurat nie ma, to przypadkowego, pierwszego z brzegu pisowca można i trzeba zabić. Nie można nie zabić, to obywatelski obowiązek. Jak kiedyś Żyda, zaplutego karła reakcji, kułaka. W obronie demokracji, w walce z nienawiścią. Przedtem jednak nikt nie pisał wprost, by zabić, niech Bóg broni, to wszak jest karalne, nawet rozgrzane sądy sie od tego nie wykręcą, ale przecież państwo musi coś zrobić, nawet z lekkim naruszeniem demokracji, a, skoro nie robi, czy nikt nie wystapi w obronie wolności zagrożonej przez Kaczyńskiego?????? No, ludzie, nikt nie wystąpi przeciwko nienawiści, przeciwko jątrzeniu i dzieleniu Polaków, tak żeby zgoda mogła budować?????? No i ktoś wystąpi, a jak nie, to się znajdzie kogoś, kto wykona zadanie i zrobi mu się legendę samotnego szaleńca.

W historii było wielu takich samotnych zabójców, w bardzo wielu przypadkach okazywało się, ze nie byli tak do końca samotni, ze ktos był przy nich, utwierdzał ich w poglądach, ktoś załatwił im broń i ostrą amunicję, dał paszport, załatwiał transport po zamachu, w skrajnym przypadku obiecywał zająć sie rodziną....
Pamiętacie 11 listopada? Pochód upamiętniający niepodległość i reakcje cyngli z Wyborczej? Te gwizdki, te kretynki w pasiakach rozkładające się na drodze przemarszu, by przed kamerami i obiektywami dać się „nazistom”zglanować, jak to z rozbrajająca szczerością ( „z obfitości serca usta mówią”) przyznał jeden z organizatorów tej prowokacji. Oczywiście, nikt nie odważył się napisać wprost, że atakuje się i wygwizduje upamiętnienie niepodległości. O, co to, to, nie- wygwizduje się nikczemnych faszystów, rzecz chwalebna i pożądana! Któż zaprzeczy? Nie przypominam sobie, by Wyborcza uderzała w podobne tony wobec ugrupowań lewackich, komunistycznych, przecież zakazanych w dokładnie taki sam sposób i tym samym paragrafem , co faszyzm, czy nazizm. Słusznie zresztą, bo komunizm i narodowy socjalizm to dwa bękarty tej samej dziwki, przy czym komunizm, mając więcej czasu i lepsze warunki naturalne wymordował , lekko licząc z cztery- pięć razy więcej ludzi, niż faszyzm.

Przypomina mi się opowieść młodego akowca, którego po wojnie prowadzono ulicą w kolumnie podobnych mu akowców, więźniów politycznych, otóż ze zdziwieniem i rozpaczą stwierdził, że ludzie im wygrażają pięściami – jak to, dlaczego? Otóż władze rozpuściły plotkę, ze oto prowadzą kolumnę folksdojczy i faszystów z Hitlerjugend. Gdy patrzę na dzisiejsze podjudzanie cyngli z Wyborczej, to mam wrażenie, ze historia zatoczyła pełne koło i że ideowi spadkobiercy stalinowców stosują dziś wobec spadkobierców tych akowców i NSZetowców te same równie proste, co skuteczne chwyty propagandowe. Ma się rozumieć, dziś nie strzela się z pistoletu TT w potylice nikczemnym zbrodniarzom akowsko- faszystowskim. Na razie ( no, chyba, że „samotny szaleniec…”). Na dzień dzisiejszy podjudza się ludzi przeciwko nim, na razie nawołując do publicznego upokorzenia i zastraszenia. Obawiam się, że z równą łatwością, z jaką rozdawali przechodniom gwizdki, jutro może będą rozdawać kamienie i pałki. Bo, niby dlaczego nie?

Dla mnie faszyści to raczej ci, którzy mordują i bija przeciwników, a nie ci mordowani i bici. A tak się dziwnie składa, że to działacza PiS zamordowano , a drugiemu poderżnięto gardło, a zrobił to były POwiec i jednocześnie były SBek. I że to narodowców pobito w pociągu. 10 miłośników postępu i miłości na trzech „nazistów”. Aż dziwne , że TVN nie znalazł wtedy w wagonie porzuconego przez napastników zaczytanego prawie na śmierć egzemplarza „Protokołów mędrców Syjonu” oraz laptopa, w którego wyszukiwarce znaleźli zapytania o inne partie , ze szczególnym uwzględnieniem Prezydium Sejmu, stenogram wystąpienia Dziurawego Stefana ( w zasadzie powtórzone 27 razy słowa „załgany, pisowski, nikczemny , podły, Kaczyński, hipokryta, ćwok, załgany, pisowski, nikcze,,,, aha, zaczyna się powtarzać, no, zatem, dalej tak samo) , adres stowarzyszenia „ Nigdy Więcej”, oraz Biedronia i klubu „la Madame”. Po prostu grupa samotnych szaleńców….
P.S. Ku przestrodze - słowa, zapisane zbyt późno i na próżno. Zapisane w 1942 roku w Dachau, przez pastora Martina Niemöllera :

Kiedy przyszli po komunistów, nie protestowałem. Nie byłem komunistą.
Kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem. Nie byłem związkowcem.
Kiedy przyszli po Żydów, nie protestowałem. Nie byłem Żydem.
Kiedy przyszli po katolików, nie protestowałem. Nie byłem katolikiem.
Kiedy przyszli po mnie, nikt nie protestował.
Nikogo już nie było....."

P.S Dziękuję za głosy w konkursie! Ale…

Pytanie pana pirata jest jak najbardziej zasadne! Niestety, straszna i tragiczna wiadomość, mój blog spadł z drugiego na trzecie miejsce! Apeluję o mobilizację- mamy szanse dać nauczkę „onetowcom” na ich podwórku!

Będę bardzo wdzięczny za SMS na numer 7122, z treścią D00041. Przy czym, 000 to trzy zera, a nie ”o”.

http://seawolf.salon24.pl/
http://niepoprawni.pl/blogs/se...