Ulica Dobra wcale nie jest dobra

Adres: Dobra 7
Numer hipoteczny: 6973
Zbudowany: 1913-14
Usunięcie dekoracji: po 1945

Historię tej kamienicy opisuje w książce "Mój przedwojenny świat" Włodzimierz Krzemiński( wyd. Zapiski, Warszawa 2001), który spędził w niej całe dzieciństwo. Dom został zbudowany przed I wojną światową. Jego właścicielem był Niemiec Józef Flatau. Kamienice w sąsiedztwie też należały do Niemców. Dom miał cztery piętra, wysoki parter i suterynę, w której mieściły się sklepy. Układ przestrzenny kamienicy był różny od stosowanych wówczas w Warszawie. Zamiast podwórka studni, za kamienicą frontową umieszczono oficynę. Fasada domu została ozdobiona klasycystycznymi dekoracjami.

Dwupokojowe mieszkania miały ubikację lecz nie miały łazienek. Zajmowali je najczęściej rzemieślnicy i robotnicy, często podnajmując jeden pokój sublokatorom. Dom posiadał oświetlenie gazowe. Miłośnicy starej Warszawy powinni zapoznać się ze wspomnieniami Krzemińskiego. Opowieści o sublokatorach jego rodziców przypominają zabawne perypetie ze studentami baronowej Krzeszowskiej z „Lalki” Prusa.

Dom przy Dobrej 7 przetrwał Powstanie Warszawskie. Zaraz po wojnie decyzją władz miasta zlikwidowano klasycystyczne ozdoby frontonu.

Już przed wojną rejestrowano poważne zawilgocenie mieszkań w tej okolicy. Powiśle zostało zbudowane nad zdążającymi do Wisły licznymi ciekami wodnymi. Nikt nie dbał wówczas o izolację ścian i osuszanie budynków czynszowych. Okazało się, że władza ludowa też nie zadbała.

A może nie znała odpowiednich technologii. Skupiła się na dewastacji frontonu budynku.

Po wojnie w kamienicy mieszkali – nazwijmy to - oporni w płaceniu czynszów lokatorzy. Nic dziwnego, że jej stan się pogarszał.
Niedawno kamienica została pięknie wyremontowana .Tylko pozornie. Przede wszystkim nikt nie zadbał o jej osuszenie i izolację od cieków wodnych, choć obecnie istnieją przecież odpowiednie technologie. W mieszkaniach jest wilgoć. Plamy wilgoci i pleśń pojawiają się nawet na wyższych piętrach. W kamienicy założono szeroką windę z przeznaczeniem dla inwalidów . Mur wokół windy jest skruszały. Strach do niej wsiadać.

Mieszkania w tej kamienicy otrzymują na ogół ludzie wysiedlani z innych kwaterunkowych mieszkań, którzy mieli prawo do lokalu zamiennego. Tak było z mieszkańcami Jazdowa gdzie miasto pozwoliło założyć niezwykle istotną dla polskiej kultury instytucję, nie pobierając od jej założycieli czynszu. Jest to żydowski Kibuc Warszawa. Jego założyciel Jan Śpiewak (ze znanej rodziny Śpiewaków) , był kiedyś w sztabie wyborczym HGW. Zniechęcony do polityki czy tylko do PO postanowił – jak twierdzi- służyć ludziom. Posługę tę zainaugurowało zajęcie na potrzeby kibucu domku po wyrzuconych z Jazdowa lokatorach. Jan Śpiewak jest bardzo skromny, chciałby na początek zostać tylko burmistrzem Śródmieścia. Posługując się znaną metaforą Ireny Lasoty - nadszedł czas na kolejną zmianę eszelonu.

Kilka osób z Jazdowa znalazło przystań na Dobrej 7. Niewiele mieli do powiedzenia. Dwie propozycje od miasta i pod most. Zwolennicy rozwiązań liberalnych są z tego bardzo zadowoleni. „ Mieszkali 50 lat i dosyć, pod most, na bruk” - wykrzykiwał pewien prominentny pracownik KIG ( Krajowa Izba Gospodarcza) . Nie zastanowił się jednak, że jeżeli ze względu na ciągłość państwa i systemu prawnego nie można (zdaniem prawników ) odebrać emerytur ubekom, a także wyrzucić prominentów PRL z ukradzionych prawowitym właścicielom mieszkań (na przykład generała Jaruzelskiego i jego spadkobierców z domu zrabowanego dekretem Bieruta Przedpełskim, który w 1979 roku Jaruzelski kupił za około 96000, najniższa pensja wynosiła wówczas 2000 ), dlaczego te zasady nie miałyby dotyczyć umów, które zawierało państwo czy miasto z lokatorami? Przecież prawo nie działa wstecz.

Przy Dobrej mieszkają również osoby z oficyny kamienicy przy Marszałkowskiej 60 opróżnionej z lokatorów pod pretekstem katastrofy budowlanej. Na planach architektonicznych (do których po cichu dotarłam) dwupokojowe mieszkania w tej kamienicy są przerobione na luksusowe garsoniery. Będzie to pokój o powierzchni 40-50 metrów kwadratowych ( z połączonych dwóch pokoi) łazienka z jacuzzi i kuchnia – laboratorium. Jak głosi wieść gminna garsoniery miały być przeznaczone dla posłów pobliskiego Sejmu. Przecież biedacy nie mogą efektywnie pracować w swoich hotelowych pokoikach. Na przykład pracować nad ustawą ułatwiającą eksmitowanie na bruk lokatorów. Konstytucjonaliści się nie mylą. Wyraźnie widać ciągłość z PRL, szczególnie w kwestiach społecznych. Jak to mówił towarzysz Szmaciak: „ trzeba doić, strzyc to bydło, a kiedy padnie − zrobić mydło".

Jest jeszcze jeden aspekt tej sprawy. Miasto hojnie wydaje pieniądze podatników na szkodliwe działania pozorne. Lokatorzy wędrują z Marszałkowskiej i z Jazdowa na Dobrą. Niektórzy z Dobrej, Marszałkowskiej i Jazdowa wylądowali na bruku. W ten sposób miasto wygenerowało poważny problem społeczny, z którym będzie przez najbliższe lata bohatersko walczyć ogromnym kosztem. Wdroży zapożyczone z UE „programy wychodzenia z bezdomności” obejmujące warsztaty psychologiczne, naukę ładnego ubierania się i pisania CV. W tym celu zatrudni za ogromne pieniądze setki następnych pracowników. W mroźne noce specjalne ekipy będą patrolować ulice i działki i zwozić nie zamarzniętych jeszcze bezdomnych do noclegowni.

Źle przeprowadzony remont domu przy Dobrej 7 to też przykład kosztownych i szkodliwych działań pozornych. Takich jak zamiana dobrych płyt chodnikowych na rozpadającą się po roku kostkę Bauma, takich jak rewitalizacja ogrodu Krasińskich zainaugurowana wycięciem zdrowych drzew, czy rewitalizacja podwórek w Śródmieściu polegająca na wycięciu pielęgnowanych przez lokatorów drzew i krzewów i posadzeniu byle jakich bylin. Dobrym przykładem jest ulica Hoża gdzie w zeszłym roku pod każdym drzewkiem posadzono nie wiedzieć po co pnącza dzikiego wina. Dziś resztki tych roślin się usuwa. A kasa płynie. I o to właśnie chodzi.
Drukowany w numerze 45 ( 386) Gazety Warszawskiej

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika eska

09-11-2014 [19:20] - eska | Link:

Przepraszam, bo napiszę coś głupio oczywistego > a mieszkańcy Warszawy i tak wybiorą te babę na następną kadencję. I nie ma na to siły. I ja tego kompletnie nie rozumiem, bo to jest coś (oczywiscie nie tylko w Warszawie), czego normalnym rozumem pojąć nie można.
Planeta małp, najważniejsze zagryźć resztki ludzi, koszt nieważny.

Pozdrawiam serdecznie

Obrazek użytkownika izabela

09-11-2014 [23:59] - izabela | Link:

Ja też serdecznie pozdrawiam. Moja odpowiedź jakoś nie weszła, ale może jeszcze się pojawi.

Obrazek użytkownika Jean Bart

09-11-2014 [20:05] - Jean Bart | Link:

przepraszam a co mnie ta cala warszawka obchodzi? nie mam zamiaru cierpiec za ..(miliony?) warszawskich cwaniaczkow! maja na co zasluzyli! jak slusznie zauwazyla eska , zrobia na zlosc mamusi i wybiora Bufetowa na 3 cia juz kadencje!dla mnie warszawka i krakowek nie istnieja!amen

Obrazek użytkownika izabela

10-11-2014 [06:04] - izabela | Link:

Odpowiedziałam już wczoraj ale coś moją odpowiedź zjadło. Ludzi spoza Warszawy nie obchodzi Warszawa, a Warszawiaków reszta kraju. Tylko tak dalej. Czeka nas zapewne  rozbicie dzielnicowe. A tak poważnie. Ja też jestem wściekła na Warszawiaków. Starzy Warszawiacy bronią się, że tak głosowali ( albo raczej nie głosowali) przyjezdni. Nie dzielmy się proszę! I tak już jesteśmy podzieleni.

Obrazek użytkownika Boguslaw

10-11-2014 [18:07] - Boguslaw | Link:

To nie zabieraj głosu. Tu nikogo nie interesuje co ciebie interesuje.

Obrazek użytkownika lala

10-11-2014 [01:16] - lala | Link:

pisała Pani kiedyś bardzo ciekawy tekst o kamienicy, bodaj na Lwowskiej, okazuje się, że gdy przychodzi czas wyborów nagle media interesują się tamtą historią, bardzo mnie ona zaciekawiła, dlatego śledziłam różne wypowiedzi na ten temat, przeczytałam jednak, że:
"Ostateczna decyzja o zwrocie tej nieruchomości została podjęta w okresie, gdy prezydentem Warszawy był Lech Kaczyński. Fizyczne przekazanie spadkobiercom kamienicy aktem notarialnym zostało dokonane w czasie, gdy komisarzem Warszawy był Kazimierz Marcinkiewicz." - to w dośc dziwnym świetle stawia obecną panią prezydent i jej męża....

Obrazek użytkownika izabela

10-11-2014 [05:59] - izabela | Link:

 Różnica jest taka, że obecna pani prezydent i jej mąż doskonale wiedzieli, ze za oszustwa wuj męża siedział w więzieniu i że występują o ukradzioną kamienicę, ( Noakowskiego 16)  która im się nie należy. Prezydent Kaczyński nie musiał znać na pamięć wszystkich wyroków na oszustach w czasach powojennych. Nie musiał również znać historii wszystkich kamienic. Decyzję o wydaniu kamienicy podjął Urząd Mieszkalnictwa. Różnica jest taka jak pomiędzy: 1) Być dyrektorem banku na który ktoś napadł. 2) Brać udział w napadzie na bank i na nim skorzystać.

Obrazek użytkownika lala

10-11-2014 [10:59] - lala | Link:

nie wymagam od prezydentów miast by znali historie wszystkich kamienic, sa jednak odpowiedzialni za zatrudnianych przez siebie urzędników - i , żeby było jasne : NIE bronię przekrętu obecnej pani prezydent

Obrazek użytkownika jazgdyni

10-11-2014 [13:07] - jazgdyni | Link:

Wybacz Izo - mam pytanie.

Dzięki Tobie znam przekręt rodziny Waltzów z kamienicą już od paru lat.
Teraz ostatnio piszesz o "kibucu" i roli Jana Śpiewaka.
Właśnie skończyłem oglądać w TV Republika (dzisiaj, 10 listopada około godz. 12) wywiad, jaki udzielił red. Rachoniowi, tenże Jan Śpiewak.
Stworzył on wrażenie człowieka tropiącego przekręty na tzw. mieniu trudnym w Warszawie i bardzo ostro pogrążał HGW.
Jak to jest? Odniosłem wrażenie, że to też łowca konfitur?

Pozdrawiam

Obrazek użytkownika izabela

10-11-2014 [14:45] - izabela | Link:

Napisałam jak to widzę. Kiedy powstawała Solidarność jej opoką byli różni mniej czy bardziej samozwańczy eksperci. W stoczni też dyktowali warunki. Na początku mówili to co chcieliśmy słyszeć. Nawet z KK było im po drodze. Cieszyliśmy się z tych synów marnotrawnych. Jedyny Kuroń przyznał się szczerze na czym polega ta strategia. Jest to strategia Indian łowiących dzikie konie. Wskoczyć na przywódce stada i pozwolić się niesć w kierunku wybranym przez stado. Potem niespostrzeżenie zawrócić i doprowadzić stado do corralu.Traktuję tę opowieść jako metaforę. Na koniach Kuroń znał się chyba kiepsko.  Lepszy okazał się w wyprowadzaniu społeczeństwa w maliny. Ile razy jednak  iluzjonista może oszukiwać taką samą sztuczką?

Obrazek użytkownika jazgdyni

10-11-2014 [19:01] - jazgdyni | Link:

Toteż dzięki tobie byłem ostrożny i słuchałem tych słów z należytą ostrożnością.

serdeczności