Szorstka przyjaźń

W czasie II wojny światowej relacje pomiędzy gen. Sosnkowskim a obozem piłsudczykowskim dalekie były od ideału.
 
      Po śmierci Józefa Piłsudskiego najważniejsi przedstawiciele obozu piłsudczykowskiego zadecydowali o powierzeniu funkcji Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych gen. Edwardowi Rydzowi-Śmigłemu, a nie najstarszemu stopniem gen. Kazimierzowi Sosnkowskiemu, legendarnemu Szefowi sztabu I Brygady Legionów, dowódcy Armii Rezerwowej w 1920 roku oraz wieloletniemu ministrowi spraw wojskowych. Tajemnicą poliszynela była wzajemna niechęć między oboma generałami.
 
       Generał Sosnkowski pozostawał po 1935 roku poza centrum dyspozycyjnym obozu rządzącego, dopiero w dniu 4 września 1939 roku został powołany na stanowisko wicepremiera i ministra koordynującego gospodarkę wojskową. Zdecydowany zwolennik powołania rządu koalicyjnego, stanowiska nie objął, a w nocy z 10 na 11 września 1939 roku został dowódcą Frontu Południowego. Okazał się jednym z nielicznych dowódców, którzy potrafili skutecznie przeciwstawić się Niemcom, odnosząc m.in. spektakularnej zwycięstwo nad pułkiem SS Germania pod Jaworowem.
 
      Po zakończeniu wojny polsko-niemieckiej przedostał się na Węgry, a stamtąd do Paryża. Do Paryża przybył w momencie, w którym najważniejsze funkcje państwowe zostały już rozdzielone pomiędzy gen. Sikorskiego, który został premierem rządu, a potem także Naczelnym Wodzem, a Władysławem Raczkiewiczem, który objął funkcję prezydenta RP. Gen. Sosnkowski nie zdecydował się na objęcie stanowiska prezydenta z rąk Raczkiewicza, deklarującego gotowość ustąpienia na rzecz Generała. Nie zdecydował się na także na wymuszenie na Sikorskim przekazania mu stanowiska Naczelnego Wodza – Sikorski obejmując zwierzchnictwo nad wojskiem zobowiązał się do automatycznego ustąpienia ze stanowiska w momencie przybycia do Francji gen. Sosnkowskiego. Słowa nie dotrzymał, a gen. Sosnkowski zadowolił się przyjęciem godności konstytucyjnego Następcy Prezydenta, wejściem do rządu w charakterze ministra-przewodniczącego Komitetu Ministrów dla Spraw Kraju oraz objęciem funkcji Komendanta Głównego Związku Walki Zbrojnej.
 
      Przybycie do Francji gen. Sosnkowskiego przedstawiciele obozu piłsudczykowskiego, oskarżanego o doprowadzenie do bezprecedensowej, jak się wówczas wydawała, klęski Polski w wojnie z Niemcami, przyjęli ze sporymi nadziejami. Jednak Generał od początku uznał za stosowne unikanie wszystkiego, co mogłoby dać niechętnym mu ministrom rządu Sikorskiego argumenty do „oskarżania: go o wspieranie „sanatorów”. Z tej też przyczyny nie angażował się w żadne działania mające na celu wzmocnienie obozu piłsudczykowskiego. Generał jednak, mimo sprzeciwu niektórych członków gabinetu, obsadził kluczowe stanowiska na podległych mu odcinkach oddanymi sobie oficerami, przeważnie piłsudczykowskiej proweniencji. Najważniejszym kryterium w powierzeniu im tych stanowisk nie były sympatie polityczne, ale posiadane kompetencje i doświadczenie.
 
       Pomimo takiej postawy traktowany był przez paryskie środowisko piłsudczyków jako najwyższy autorytet i naturalny przywódca obozu. Większość piłsudczyków widziała w nim  najbliższego w latach 1914-1923 współpracownika Józefa Piłsudskiego oraz zwycięskiego dowódcę w wojnie 1939 roku. Sosnkowski postrzegany był słusznie jako polityk o szerokich horyzontach, niekwestionowany mąż stanu, człowiek o olbrzymim potencjale intelektualnym, a jednocześnie ujmujący, skromny i traktujący działalność publiczną w kategoriach służby.
 
      Po klęsce Francji gen. Sikorski, wcześniej oskarżający piłsudczyków o doprowadzenie do klęski w wojnie z Niemcami, sam spotkał się z zarzutami opuszczenia podczas działań wojennych i zatracenia sformułowanej we Francji Armii Polskiej, dezorganizacji aparatu państwowego oraz zaprzepaszczenia uratowanych we wrześniu 1939 roku rezerw kruszcowych Banku Polskiego.
 
     Wkrótce po przedostaniu się rządu do Wielkiej Brytanii grupa piłsudczyków z Juliuszem Łukasiewiczem i  Augustem Zaleskim na czele, wspierana przez prezydenta Raczkiewicza, zażądała ustąpienia Sikorskiego z funkcji premiera i Naczelnego Wodza. Gen. Sosnkowski uznał, iż nie należy doprowadzać do przesilenia politycznego w tym niezwykle trudnym położeniu Polski. Występując jako mediator między Sikorskim a Raczkiewiczem Generał doprowadził do zażegnania kryzysu, co wzbudziło spore rozczarowanie wśród piłsudczyków. Zaangażowanie Generała w zlikwidowanie kryzysu paradoksalnie zamiast wzmocnić, osłabiło jego pozycję w rządzie. Pomimo okazanego Sikorskiemu dowodu lojalności, premier traktował go jako potencjalnego przywódcę obozu piłsudczykowskiego i zagrożenie dla własnej pozycji.
 
      Wbrew oskarżeniom swych przeciwnikom w rządzie Generał sprzeciwiał się postrzeganiu go jako reprezentanta środowiska piłsudczyków. Niewątpliwie związane to było z objęciem godności następcy Prezydenta RP oraz nie ułatwianiem zadania swym wrogom, dążącym do odsunięcia go od wpływu na przebieg spraw państwowych.
 
      Sytuacja ta uległa zmianie po ustąpieniu gen. Sosnkowskiego z rządu na znak protestu wobec podpisania przez gen. Sikorskiego niekorzystnego porozumienia z rządem sowieckim w końcu lipca 1941 roku. Wzajemne stosunki pomiędzy Generałem a piłsudczykami uległy zacieśnieniu, czego wyrazem było m.in. konsultowanie z nim kształtu deklaracji ideowej powstającego wówczas w Londynie Zespołu Piłsudczyków.
 
      Jednakże po śmierci gen. Sikorskiego i objęciu przez Generała stanowiska Naczelnego Wodza „nie kwapił się – jak zanotował jeden z działaczy ww. Zespołu Piłsudczyków – z nawiązaniem jakiegoś kontaktu z piłsudczykami”. Niektórzy przedstawiciele tej grupy, wywodzący się z dawnego Związku Naprawy Rzeczypospolitej „podejrzewali w nim kryptoendeka, konserwatystę i widzieli jego same błędy i niedołęstwo”. Niewątpliwie taka postawa Generała wynikała z nieustanych prób podejmowanych przez premiera Mikołajczyka, pozbawienia go wpływu na decyzje polityczne, a potem wręcz usunięcia go ze stanowiska. Sam premier obsesyjnie zarzucał mu chęć odbudowania wpływów „piłsudczykowskiej mafii”.
 
      Dopiero, gdy dymisja Generała została we wrześniu 1944 roku faktycznie przesądzona, Sosnkowski zdecydował się na bardziej energiczne zabiegi, mające na celu uznanie piłsudczyków za środowisko równoważne wobec innych stronnictw politycznych. Jednakże kroki te nie mogły już przynieść pożądanego rezultatu.
 
     Pomimo rozczarowania postawą Generała, piłsudczycy stanęli za nim murem, starając się w miarę swoich ograniczonych możliwości dopomóc mu w utrzymaniu stanowiska Naczelnego Wodza. W dniu 24 września 1944 roku delegacja zdominowanego przez piłsudczyków Związku Ziem Wschodnich podjęła próbę skłonienia gen. Andersa do zaangażowania się w obronę Naczelnego Wodza. Dowódca II Korpusu odmówił, gdyż sam „w istocie rzeczy kandyduje na stanowisko Naczelnego Wodza”.
 
       „Na obczyźnie wszczęto gwałtowną i nie przebierającą w środkach walkę z Naczelnym Wodzem – trafnie wskazywał autor artykułu w piłsudczykowskim piśmie „Listy z Londynu” – Trzeba rozwijać złudzenia tych, którzy sądzą, że wśród Polaków znajdują się naiwni analfabeci polityczni, dający wiarę cynicznemu kamuflażowi. Nie o przekonania polityczne gen. Sosnkowskiego w tej walce idzie. Więcej powiedzieć należy. W ataku na Naczelnego Wodza nie jest nawet ostatecznym celem zniszczenie konstytucyjnej instytucji naczelnego wodza. Istotnym celem w tej walce jest likwidacja armii polskiej, jako ideowego i niezależnego instrumentu w zmaganiach o „odzyskanie ojczyzny całej i prawdziwie niepodległej”.
 
      Zaangażowanie się londyńskich piłsudczyków w obronę Generała nie przyniosło większego efektu, doprowadziło ponadto do osłabienia ich stosunków z prezydentem Raczkiewiczem.
 
      W dniu 30 września 1944 roku prezydent Raczkiewicz ulegając presji Mikołajczyka oraz Brytyjczyków udzielił mu dymisji ze stanowiska Naczelnego Wodza, przyznając w rozmowie z nim, że „mam pełną świadomość, że popełniam czyn niegodny”.
 
      W dniu 11 listopada 1944 roku Sosnkowski wyjechał na urlop do Kanady, gdzie jego młodsi synowie uczyli się w Loyola College w Toronto. Zamierzał powrócić do Londynu po kilku miesiącach, ale Brytyjczycy de facto internowali go w Kanadzie, nie wydając mu wizy wyjazdowej.
 
 
 
 
 
Wybrana literatura:
 
 
A. Adamczyk – Generał Kazimierz Sosnkowski a piłsudczycy po 1 września 1939 r.
 
M. Pestkowska – Uchodźcze pasje

Kazimierz Sosnkowski – Materiały historyczne
 
W. Babiński – Przyczynki historyczne do okresu 1939-1945

I. Wojewódzki – Kazimierz Sosnkowski podczas II wojny światowej . Książę niezłomny czy Hamlet w mundurze?