Kiedy pogrzeb, gdzie Panteon?

27 września 2014 roku to data, kiedy na warszawskich Powązkach w 70 rocznicę utworzenia Polskiego Państwa Podziemnego miał odbyć się wielki uroczysty pogrzeb szczątków pomordowanych Polskich Żołnierzy Niezłomnych wydobytych z z dołów śmierci, do których nocami ich ciała w latach 1945-56 wrzucali komunistyczni oprawcy.
W mediach służących Systemowi cisza na ten temat podobnie jak cisza zapanowała w sprawie Panteonu Polskich Bohaterów, który miał zostać wzniesiony na powązkowskiej kwaterze „Ł”. Nie ma uroczystego pogrzebu i nie ma Panteonu. Mało tego, nie ogłoszono nawet konkursu na jego budowę. Przypadek?
„Nie ma przypadków, są tylko znaki” mawiał śp. ksiądz Bronisław Bozowski. Dlatego nie jest też żadnym przypadkiem wiadomość o tym, że w ubiegłym tygodniu na cmentarzu w Koszalinie z honorami wojskowymi pochowano kolejną komunistyczną gnidę, czyli stalinowskiego prokuratora i mordercę sądowego, Wacława Krzyżanowskiego. Tego samego, który domagał się kary śmierci dla 17 letniej Danuty Siedzikówny „Inki”.
Przyparty w tej sprawie do muru szef MON Tomasz Siemoniak oznajmił, że taki uroczysty pogrzeb stalinowskiego prokuratora to „wstyd”, ale trudno brać za dobrą monetę słowa ministra, który prężył się nie tak dawno w pozycji na baczność podczas uroczystego pogrzebu, jaki III RP urządziła zdrajcy narodu polskiego i komunistycznemu zbrodniarzowi Wojciechowi Jaruzelskiemu, agentowi informacji wojskowej o pseudonimie „Wolski”, który tuż po wojnie w okolicach Częstochowy i Piotrkowa Trybunalskiego ścigał i zabijał Żołnierzy Niezłomnych zgrupowanych w Konspiracyjnym Wojsku Polskim dowodzonym przez kapitana Stanisława Sojczyńskiego „Warszyca”.

Powiem posługując się mało dyplomatycznym językiem, że krew mnie zalewa, kiedy kolejne kreatury i beneficjenci okrągłego stołu przy każdej okazji mielą kłamliwymi ozorami i odmieniają przez wszystkie przypadki słowa o „obaleniu komunizmu” i „odzyskaniu wolności” w 1989 roku. Nie ma wolności i suwerenności w kraju, w którym do dzisiejszego dnia zdrajców, oprawców i morderców polskich bohaterów narodowych chowa się z honorami w asyście wojskowej i jeszcze towarzyszy temu salwa honorowa. Nie rozwalimy nigdy tego komunistycznego żelbetonu, jeżeli najpierw nie rozkruszymy marmurów, granitów, piaskowców i i lastryka, z których postawiono nagrobki komunistycznym oprawcom oraz partyjnym aparatczykom i usadowiono je bezpośrednio nad dołami śmierci z naszymi pomordowanymi bohaterami po to by zbrodnia na zawsze została w ukryciu.
Nie ma miejsca na powązkowskiej „Łączce” dla tego szemranego czerwonego towarzystwa. Cała kwatera „Ł” powinna zostać przeznaczona na Panteon Polskich Bohaterów. Czas oddać im sprawiedliwość i zadbać o to aby nie spoczywali w towarzystwie swoich komunistycznych oprawców.
Nie da się zbudować nowej Polski zapominając o historii i naszych bohaterach. Nie można usprawiedliwiać wstrzymywania i spowalniania ekshumacji pod fałszywymi pretekstami i celowo piętrzonymi tak zwanymi obiektywnymi trudnościami. Siedem dziesięcioleci to już wystarczający czas na wydobycie historycznej prawdy na powierzchnię i oddanie hołdu skrycie pomordowanym Żołnierzom Niezłomnym, których rodziny w dzień Wszystkich Świętych nie miały gdzie złożyć wiązanek kwiatów oraz zapalić świeczek i zniczy. Dzień uroczystego pogrzebu i otwarcie Panteonu Polskich Bohaterów na Powązkach kiedyś w końcu nastąpi i stanie się Wielkim Świętem oraz przebudzeniem całego Polskiego Narodu.

Artykuł ukazał się w tygodniku Polska Niepodległa.

Nowy numer już w kioskach