Czy J. Glemp mógłbyć agentem SB? – analiza teczki kandydata

Dziś dokładnie wiemy, że okrągły stół i jego wyniki były tylko kamuflażem i miały za zadanie zatuszować prawdę o tzw. transformacji ustrojowej. Otóż komuniści i jej agentura usiadła do stołu, by dogadać szczegóły zawarcia porozumienia. W tamtym czasie niewiele osób miało pojęcie, co tak naprawdę się dzieje i kto z kim dogaduje interes. A był on wyjątkowo prosty. Rządzący (komuniści i bezpieka) oddaje władzę, a opozycja(kapusie bezpieki) nie rozlicza sługusów Moskwy z ani jednej zbrodni. Taki stan miejsc nie miałby racji bytu, gdyby ten „geszeft” nie przyklepał kościół katolicki w Polsce, na którego czele stał Józef Glemp. Dzisiaj prezentujemy państwu teczkę kardynała-kandydata na tajnego współpracownika Służby Bezpieczeństwa. Od razu napiszę, że jest ona dosyć przetrzebiona i zawiera mało materiałów. Nie ma w niej żadnego konkretnego dowodu, że Glemp przeszedł na drugą stronę i chętnie spotykał się ze zbrodniarzami z SB. Jednak zawartość tego zbioru martwi i dostarcza dowody na to, że w przyszłości najwyższy hierarcha kościoła w Polsce mógł być szantażowany i zmuszany do podejmowania decyzji, które nie były dobre ani dla instytucji przez niego kierowanej, jak i dla większości społeczeństwa polskiego. Przed państwem część pierwsza analizy teczki kandydata na tajnego współpracownika. Chciałbym zaznaczyć, że nie jestem historykiem, tylko skromnym dziennikarzem, który chce pokazać szerszej grupie Polaków prawdę na temat tej mistyfikacji, którą nazywamy III RP. Więcej na: http://thenowypolskishow.co.uk...