Co tam panie z Najsztubem ?

Takich sądów nam trzeba. Patrząc na sprawę z historycznego dystansu, te państwa, którym się udało zaczynały zawsze od stworzenia sprawnego sądownictwa. Bez ram w jakich mogą działać obywatele, czy poddani nic sensownego nie da się stworzyć. Jesteśmy spóźnieni o ćwierćwiecze. 

Przestępstwo dokonane w ubiegłym miesiącu, a wczoraj sprawiedliwy i surowy wyrok. Choć zważywszy na zasobność kieszeni i tygodniówkę w wysokości 130 tysięcy funtów, nie aż tak dotkliwy. Bo cóż to jest za skromna kwotka grzywienki, te skromne 86 tysięcy funtów ? Causa finita. Bardziej dotkliwe mogą okazać się zerwane lub nie zawarte w przyszłości kontrakty. Mieliśmy nad Tamizą, w ubiegłym miesiacu małą sensację, o której nie pisałem, bo jednak w polskim sądowniczym tyglu dzieją się rzeczy o niebo ciekawsze i bardziej sensacyjne. Mamy chyba próbę powrotu do sądownictwa z czasów I Rzeczpospolitej, czyli osobnych sądów dla szlachty, mieszczaństwa i chłopstwa. Żądanie osobnego traktowania przewodniczącego PO, obywatela Gawłowskiego do tego właśnie się sprowadza. Osobne sądy dla elit, niezwykłe, niespotykane nigdzie rozwiązanie. Ciekawy będzie stosunek Brukseli do takich rozwiązań. Zagrzmią i każą wypuścić nieszczęsnego wielmożę Gawłowskiego, czy zachowają się zgodnie ze standardami, do jakich przywykli. Pożyjemy zobaczymy.
Wspomniana sprawa dotyczy Anthony'ego McPartlina i to jego przypadek został potraktowany wczoraj przez sąd magistracki w Wimbledonie w sposób sprawny i szybki. Takie potraktowanie sprawy może zdziwić polskich orłów Temidy, bo Anthony McPartlin, to telewizyjny celebryta, piosenkarz, prezenter i producent. Prowadził min. brytyjską wersję " Mam talent " Niestety standardy poważnego sądownictwa  mówią, że artyście wolno mniej. Niefart życiowy Anthony'ego zaczął się w niedzielne popołudnie 18 marca, podczas przejażdżki Mini Cooperem, wraz z rodzoną mamusią. Cóż za nieodpowiedzialność brytyjskich rodziców. Na jednym z ostrych wiraży artysta nie zapanował nad pojazdem i doprowadził do kolizji z innym Mini Cooperem i BMW, w wypadku urazów psychicznych doznała dwójka  dzieci w wieku 4 i 8 lat. Przybyła na miejsce zdarzenia policja wykryła w 100 ml wydychanego powietrza aż 76 mikrogramów alkoholu. A powinno być 35 mikrogramów. Powinno być, bo Anthony od razu, by poprawić swoją pozycję procesową oświadczył, że ma  problem z alkoholem i jest właśnie w trakcie nawiązywania kontaktów  z terapeutami. Alkoholizm  nie jest okolicznością łagodzącą, ale sędzia zawsze przychylniej patrzy na przestępcę próbującego wejść na drogę cnoty. Oczywiście gdyby miał 35 mikrogramów, to niniejszej notki nie napisałbym z wiadomych względów. Napisałbym notkę o szarym  pośle Gawłowskim prześladowanym właśnie przez quasi - białoruskich sędziów. Będzie może jeszcze pora, bo będzie się działo. Bo polskie sądownictwo jest groteskowe i ma dwoistą istotę. Jeśli sędzia Tuleja skazuje Kamińskiego to mamy namacalny dowód, że sądownictwo wyzwoliło się wreszcie z politycznej kurateli. Jeśli tymczasowo aresztowany jest prominentny poseł PO mamy dowód na białoruskie standardy sądownicze. Niniejszym zamykam posiedzenie na tym blogu i kończę lekturę brytyjskiej prasy w kantynie. 
A co tam panie z Najsztubem ? 
PS. Wyrok sądu magistrackiego w Wimbledonie oznacza dla Anthony'ego zubożenie o 86 tysięcy funtów ( najwyższa grzywna w historii sądów magistrackich ) a dla jego Mini Coopera ponad 20 miesięcy odpoczynku w klimatyzowanym garażu. No i najprawdopodobniej wypadnięcie z branży.