Nagrywanie ciszy

 Bracie i siostro! Nie czytaj tego co piszą w kraju o wywiadzie udzielonym przez byłego ministra a obecnie marszałka zwanego dziecinnie Radkiem. Sięgnij do źródłowego wywiadu. Jest na pierwszej stronie politico.com. Nie znasz angielskiego? Nie szkodzi. Użyj googlowskiego  translatora, który ci łamaną polszczyzną wyłuszczy co miał powiedzieć niespełniony szef NATO, niespełniony minister spraw zagranicznych UE, niedoszły prezydent RP. Obecnie na etacie pilnowania regulaminu sejmowego. Jak się przekonasz nie jest to wcale wywiad z panem Radkiem a refleksje dziennikarza tego portalu, Bena Judaha, który przeplata swoje przemyślenia wypowiedziami onego (i nie tylko). Mam wrażenie, że autor tego artykułu jest nieodrodnym dziecięciem niegdysiejszego prezydenta USA, Roosvelta Teodora, który był przekonany że ludy mieszkające po obu stronach rzeki Wisły mówią po rosyjsku.

Pierwsze wrażenie jest takie, że tego niby-wywiadu udzielił jakiś sobowtór Radosława Sikorskiegoi i opisuje jakąś rzeczywistość z równoległego do naszego świata. Czegóż tam nie ma! Jest mgła wojny, za którą ukrył się Putin, jest opis uroczej gwiazdy brylującej w Brukseli, której charyzmy i otwartego wizjonerskiego spojrzenia na Rosję przestraszyli się europejscy politycy i nie przyznali jej stanowiska ministra spraw zagranicznych całej Unii, jest też o tym że obecnie ta gwiazda jest jastrzębim (!) marszałkiem polskiego parlamentu. Mało? Są rozważania o charakterze historycznym. Co prawda kompletnie nie jestem ich w stanie zrozumieć. Bo jakże porównywać klęskę Napoleona pod Waterloo lub Hitlera po upadku Paryża (dlaczego akurat Paryża?) do Putina, który w wyniku tej mgły scentralizował władzę w swoich rękach. A wcześniej jej nie miał? Przed 10 kwietnia 2010 i po tej dacie jej nie miał? Radosław Sikorski był w tym czasie ministrem spraw zagranicznych RP? Nie do uwierzenia. Odważny reformator polskiej rzeczywistości pisze o tym że Putin doszedł do wniosku, że reformy są za trudne i poszedł na skróty do populizmu. Cholera, a to nie o Donaldzie aby to mówił? Dalej mówi, że Putin zdał sobie sprawę, że reformy mogą zaszkodzić wielu ważnym osobom, od których zależy jego los. No nie, jak budy-dudy on cały czas mówi o Donaldzie. Gwiazda pierwszej strony niszowego amerykańskiego portalu kończy stwierdzeniem, że Putin najbardziej boi się losu… Gorbaczowa, którego Zachód najpierw pokochał a następnie rzucił pod autobus. „I jest w tym sporo prawdy” – kończy odkrywczo ten fragment złotousty. Czyżby to była przepowiednia co do dalszych losów swego byłego pryncypała?

W dalszej części artykułu gwiazda Twittera ugruntowuje Bena Judaha, że rzeczywiście ludy nad Wisłą mówią o rosyjsku gdy stwierdza, że to NATO poznało się na wojennych planach Rosji, gdy nastąpiła agresja na Gruzję. Kaczyński Lech? Nie ma takiego w tym czasie w Gruzji. Na naszych oczach powstaje nowa historia świata. Posłuchajcie dalej. Tu dopiero zaczyna się fascynujące opowiadanie. Bohater tej notki pojął plany Rosji wobec Krymu już w 2011 roku gdy Putin odwiedza festiwale rosyjskich nacjonalistów na półwyspie, w których biorą udział gangi motocyklowe. To jest news! To jest to coś co może przemawiać do wyobraźni Amerykanina. Marlon Brando, chłopaki w czarnych skórzanych kurtkach o wzroku nie znającym litości i tepe, wicie rozumicie. Ten akapit kończy się jak w scenariuszu do „Czerwonego Października”: „jednak dopiero latem 2013 w polskim MSZ rozdzwoniły się dzwonki alarmowe”. Takie zdanie można czytać i czytać, czytać i słuchać wciąż i wciąż snując wizję  jak urzędnicy niczym strażacy w czasie pożaru uwijają się po korytarzach aby działać na rzecz niepodległości. Czytelnik owładnięty taka mgłą (z rosyjska tumanem) nie zada sobie pytania co robiło NATO, UE i rząd RP pomiędzy tymi wydarzeniami a rokiem 2014 (Krym). Amerykański dziennikarz utwierdzony, że ludy mieszkające nad Wisłą mówią po rosyjsku nie drąży tego tematu.

Jak widać z tego, artykuł w na amerykańskim portalu (wedle rankingu alexa.com na 470 miejscu popularności w USA) zawiera niesamowitą prezentację niesamowitych cech uroczego jastrzębia. A w mediach tylko w kółko i w kółko o jednym. O fragmencie z tego artykułu, który jest o propozycji Putina aby razem iść na Ukraińca. Opowiadając tę historię bohater mego opowiadania tryska poczuciem humoru. W jego relacji ta scena rozmowy Tuska z Putinem brzmi jak dowcipy o Stirlitzu. Posłuchajcie.

- Ukraina jest sztucznym państwem a Lwów jest polskim miastem więc dlaczego by tego nie załatwić razem – Powiedział do Stirlitza Muller.

Na szczęście Stitlitz milczał bo wiedział, że jest nagrywany.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika onion13

21-10-2014 [22:50] - onion13 | Link:

To był zapewne hologram