Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
NIE NADSTAWIĘ DRUGIEGO POLICZKA...
Wysłane przez Lech Makowiecki w 21-10-2014 [18:43]
Nigdy nie potrafiłem nadstawić drugiego policzka. Chrześcijańskie wychowanie zobowiązuje – ale akurat ta maksyma jakoś mi nie pasowała... Nie to, żebym miał wrodzone ADHD albo lubił się naparzać. Wręcz przeciwnie – zawsze byłem niespotykanie spokojnym chłopcem. To, że na studiach biegałem na zajęcia judo, a potem też karate-shotokan wynikało zapewne z fascynacji maksymą naszego japońskiego mistrza (Shimoda - 4 Dan), który mawiał, że „najlepsza walka to ta, której udało się uniknąć”... Zaraz po chwili mistrz jednak dopowiadał, że „jeśli napastnicy odetną ci drogę odwrotu – to wtedy pal licho karate! Łap za kij, kamień, cegłę i co tam tylko znajdziesz pod ręką! A potem w taksówkę i szybko do domu...”
Ja trenowałem głównie po to, by nauczyć się bloków i uników, co już samo w sobie skutecznie „onieśmielało” potencjalnego agresora... W tamtych czasach potrafiłem kopnięciem mawashi-geri strącić klientowi kapelusz z głowy. Po latach już nie ta giętkość, szybkość i siła, że o szpagacie poprzecznym nie wspomnę. Gdybym dziś próbował powtórzyć sztuczkę z wytrąceniem komuś stopą papierosa z ust – zapewne sam zrobiłbym sobie największą krzywdę...
Wracając jednak do tytułu; bardzo mi się podoba fragment Pisma Św. traktujący o wypędzeniu przez Jezusa przekupniów ze świątyni. Wiem – spotka mnie teraz zarzut, że wybiórczo traktuję Słowo Boże... Ale są sytuacje, w których nawet święty stracić może cierpliwość...
Lech Makowiecki
P.S. I za Naszym Dziennikiem – z cyklu „Pro publico bono” – coś w tym temacie...
SODOMA
Gdy rodzicom-staruszkom spłacasz odwieczny dług,
Mówisz „nie!” eutanazji. Dbasz – do kresu ich dróg,
Gdyś jest wyrozumiały, tolerancyjny, lecz
Wierzysz wciąż, że małżeństwo to damsko-męska rzecz,
Gdy nie chcesz być poprawnym „rodzicem numer dwa”:
Ubierać syna w kiecki, gdy córka rąbie drwa...
Jeśli niezmiennie twierdzisz: „Gender to nie jest to!”
„Kazirodztwo jest grzechem!” „Pedofil – samo zło!”
– Siłą broń swej rodziny! Zerwij sodomii garb!
Młodzież chronić należy. To nasz największy skarb...
Nie wstydź się o tym mówić. Czemuż się wstydzisz masz?
Barbarzyńcom z salonów wykrzycz to prosto w twarz!
Nie pozwól krzywdzić dzieci dewiantom godnym kpin.
Traktuj ich, jak przekupniów w świątyni Boży Syn...
Nie baw się w ceregiele! Wszak to jest ważna rzecz.
Za przykładem Chrystusa – przegnaj tych łotrów! Precz!!!
I z cyklu – znalezione w sieci – rozwinięcie muzyczne rozpoczętej powyżej myśli; kabaretowa piosneczka-żarcik wg pomysłu satyryka Tadeusza Buraczewskiego.
Tadziu trafił już na salony, bo jego patriotyczne wiersze omawiają na antenie takie tuzy salonowego dziennikarstwa jak sam Piotr Najsztub z niejakim Piątkiem (a może w piątek? W tym przypadku różnica była żadna). Ponieważ w/w żurnaliści nie radzili sobie z rozumieniem słowa pisanego – podsyłam im jeden z najprostszych tekstów Tadeusza B. „Chłopaki! Schodzę do podziemia...”
(info specjalnie dla dziennikarzy Tok FM – Chłopaki! to taka przenośnia... Znaczy – bez dosłowności, please)...
https://www.youtube.com/watch?...
YouTube:
Komentarze
22-10-2014 [00:30] - Secesh | Link: Moim skromnym zdaniem
Moim skromnym zdaniem nadstawianie drugiego policzka jest dobre dla masochistów, mówiąc w przenośni i dosłownie. Ja takim nie jestem. Wyznaję zasadę ząb za ząb. To jest jedyny język szybko przyswajalny przez adwersarza.
Pozdrowienia