Dwaj przestraszeni chłopcy (pakt Tusk-Mołotow)

Po opublikowaniu przez portal „Politico” zwierzeń (oczywiście nieautoryzowanych, nadinterpretowanych i, jak zapewne się wkrótce dowiemy, wyjętych z kontekstu) Radosława Sikorskiego trzeba zupełnie inaczej spojrzeć na sekwencję działań, które odpowiadający za Polskę, jej bezpieczeństwo i międzynarodowe relacje podejmowali już po tej rozmowie. Jakby ich nie oceniać, nie można tym działaniom odmówić spójności i logiki.
Mimo manifestowanej przeze mnie chyba od zawsze, ocierającej się nawet o uprzedzenia niechęci do Donalda Tuska, raczej wykluczam, że spoiwem tych działań były jakieś rachuby, zmierzające co najmniej do nie szkodzenia Putinowi w planach, którymi podzielił się z naszym ówczesnym Premierem w 2008 r. Nie wierzę, że w głowie Tuska mogła choć na chwilę zaświtać myśl, że może warto poczekać, popatrzeć jak to się będzie toczyć i na koniec wyjechać do Lwowa na białym koniu.
To w głowie mi się nie mieści. Mam Tuska, za kogo mam, ale żaden z niego Ribbentrop ani nawet Machiavelli. Tym bardziej żaden z niego Kon czy Marchlewski.
Myślę raczej, że Tusk z Sikorskim postanowili rozegrać scenariusz, który jest charakterystyczny dla przestraszonych chłopców, którymi nagle i dla nich niespodziewanie zainteresował się starszy i silniejszy łobuz.
W takiej sytuacji możliwe są dwie strategie działania. Pierwsza, mało przyjemna, polega na postawieniu się. Jest w niej trochę lub nieco więcej bólu ale bywa skuteczna. Łobuzy mają to do siebie, że nie za bardzo lubią rozgłos, który niesie z sobą kłopoty. A jak ktoś leje kogoś, uwadze wieści gminnej raczej to nie umknie.  Dadzą więc raz w nos a później, o ile nie są poważniej zaburzeni, dają z reguły spokój. I szukają innych ofiar.
Druga możliwość polega na obłaskawianiu agresora. Słodyczami, komplementami i innymi błyskotkami. Stosujący tę strategię słabeusz, nazwany „śmierdzielem” śmieje się na równi z tymi, którzy są świadkami zdarzenia i mają z niego ubaw.
Waluta, którą nasi dwaj przestraszeni chłopcy chcieli zapewnić sobie (i nam) spokój, zdewaluowała się ostatecznie w ubiegłym roku.
Nie mam złudzeń, że wstrząs, uosabiany wczoraj choćby przez Grzegorza Miecugowa, szepczącego z ponurą miną „ale po tym przecież było spotkanie na Westerplatte, próba zapraszania Rosji do NATO, był Smoleńsk” wkrótce minie. A nasi chłopcy zostaną wyniesieni na piedestał jako ci, którzy w 2008 zapobiegli wojnie. To, że nie zapobiegli jej niedługo po ujawnionej wylewności Putina gdy ten ruszył na Gruzję i dezawuowali działania Lecha Kaczyńskiego, że nie potrafili przeciwdziałać odcięciu Ukrainie znacznej części terytorium potraktuje się jako nieistotne szczegóły. Może nawet ktoś pomyśli o Noblu pokojowym? A co?
Tak przy okazji warto jeszcze skupić się na dwóch sprawach, związanych z ujawnionymi sensacjami. Po agresji Rosji na Krym dość powszechnie przypominano wypowiedziane w Tbilisi przez Lecha Kaczyńskiego słowa „Dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę!" Rozdrażnieni politycy Platformy jak nakręceni komentowali te cytaty słowami „też to wiedzieliśmy”.
I teraz powstaje pytanie, czy wiedzieli, bo tacy są przenikliwi z nich goście, czy wiedzieli bo się dowiedzieli u źródła. Jeśli to drugie, czemu akurat pani Ewa Kopacz, jedna z najbliższych w PO sojuszniczek Tuska i obecnie jego następczyni, została tej wiedzy pozbawiona?
Druga sprawa, o której nie jeden raz pisałem, to predyspozycje Radosława Sikorskiego. Dotąd dzieliłem się wątpliwościami, czy jego cechy charakteru i kompetencje intelektualne predestynują go do pełnienia jakichkolwiek funkcji publicznych. Teraz uważam, że jest on zwykłym głupkiem, którego porównanie do Nikodema Dyzmy jest ewidentnym naruszeniem dóbr osobistych postaci literackiego cwaniaka. I wstyd powinien być tym, którzy go wynosili a chwał tym, co go utrącali.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika K.W.

21-10-2014 [10:54] - K.W. | Link:

O jego "lotności" można było się przekonać już w czasie jego wicemnistrowania u Olszewskiego.
Zamęt jaki uczynił przy opuszczaniu rządu Kaczyńskiego wskazuje na braki w honorze i próbę małpiego naśladowania Dyzmy.
Ale ma mądrą żonę.
Dlatego bardziej wygląda na słabą wersję Józefa Ślimaka, sterowaną z tylnego siedzenia, niż na rzutkiego Dyzmę.
..
Z kolei Tusk, dzięki tym wynurzeniom, wypada na jeszcze większego kretyna niż Sikorski.
To do niego należały ostateczne decyzje.
Ale ten z kolei ma swoją Andżelę.

Widać tera czarno na białym kto tu rządzi.
Autentyczne
Młodzian w przedszkolu, podekscytowany, w poniedziałkowy poranek, - plose pani a ja byłem na działce z dziadkiem i widziałem zywego kretyna -.

A tu taki wysyp.