JOWy, Kukiz i gra półsłówek

Młodsi już nie pamiętają, jak to te dzielne chłopy  od "konstytucji", Miller i Kwaśniewski, wykoncypowały sobie, że łatwiej kontrolować tej okrągłostołowej sitwie jednego (własnego) pomazańca, niż kandydata społecznych przedstawicieli: radnych. No i rug-cug zmieniły ordynację... Dostaliśmy więc w prezencie od postkomuny JOWy burmistrzowsko-prezydenckie. Hulaj dusza, piekła nie ma! To się tak spodobało lokalnym sitwom, że wyniosło w posły Kukiza Pawła, co im obiecał, że i pomniejszych pomazańców (radnych) będą sobie mogły wybierać wg a to zasobności kasy, a to różnych innych lokalnych wpływów: jak to mówią - nsiła przeciw rozumowi. Kukiz już jako poseł chyba zrozumał, że z tego nic mieć nie będzie (podobnie jak inne polityczne mafie zwane dla niepoznaki "partiami") i pilnie potrzebuje jakiegoś nowego hasła wyborczego, bez którego ta jego szanowna zbieranina długo nie pociągnie, a przecież tylko na tej przebrzmiałej obecnie nowości  dojechała tam, gdzie jest. Kukiz ("15") alternatywy w postaci zaplecza, programu itp. nie ma i się nie dorobi przed wyborami (parlamentarnymi), więc tylko mu to nowe hasło pozostaje - z drugiej zaś strony nikt tego hasła mu nie podkradnie, bo bije ono w establishment: tym hasłem są wybory pośrednie (do rad gmin i powiatów). Takie wybory to clou demokracji - bo w nich to obywatele, a nie jakieś mafie polityczne, wskazują swych przedstawicieli do rządzenia ich miejscem zamieszkania! Ordynacja pośrednia (do rad gmin i powiatów) jest prosta w zastosowaniu i, co najważniejsze, łatwa do zrozumienia:
  - gmina zostaje podzielona na okręgi wyborcze zamieszkałe przez co najwyżej 1.000 wyborców; w każdym okręgu wybiera się miejscowego Elektora
  - Elektorzy podczas Sejmiku Powyborczego debatują nad tym, komu by powierzyć rządzenie gminą* (gdyby połowa z polskich gmin wysłała zaproszenie do Billa Gatesa - wcale bym się nie zdziwił... );  zatwierdzony kandydat rządzi tak długo, jak długo Elektorzy go nie odwołają
  - Elektorów zatwierdza się w okręgu co roku i co roku odbywa się Sejmik Powyborczy,
  - który ma jeszcze jedno (tylko to jedno) zadanie: wybrać swoich przedstawicieli do Rady Powiatu. Coroczna kontrola Elektorów - a przez nich wszelkich władz lokalnych - daje w sumie ten ideał demokracji, jakże bliski swego antycznego zródłosłowu, a przy tym odpowiadający współczesnym potrzebom. Powyższe za frico, Panie Kukiz - i to nie z miłości do self-made-mena w Pańskim wydaniu, a do demokracji: niestety nikt inny tego u nas nie zrobi, bo nie ma w tym interesu, a wiadomo: interes partyjny jest najważniejszy (a mówią, że "Polska": no, nie powiem - Polska TEŻ).

 

* jakby to kogo intelektualnie wzmogło, to przypomnę, że w podobny sposób domki w Słupsku wybrały sobie prezia: znały go z Pudelka i to im wystarczyło; proponowana demokracja pośrednia negliżuje stan obecny dając mu poważniejszą alternatywę.