Prymitywizm argumentacji

Prymitywizm jest wszechobecną cechą życia społecznego i politycznego obecnej Rzeczypospolitej. Jakakolwiek myśl czy idea polityczna jest sprowadzona u nas do swojej najprymitywniejszej postaci. Nie chodzi tu tylko o liberalizm czy kapitalizm, który polega w Polsce na bezmyślnym małpowaniu hasełek iż kapitał nie ma narodowości. Prymitywizm dotyka także naszej prawicy, której cała idea sprowadza się do tego, że skoro jesteśmy już patriotami, to właściwie to jest jedyny warunek i gwarant naszego sukcesu. Matka Boska z nami i wszystko wygramy!

              Weźmy sobie jako przykład prymitywizmu argumentacji argumenty, które padają ze strony wspierających lustrację prof. Kieżuna. Twierdzą oni, że ci którzy bronią prof. Kieżuna przed akcją dr Cenckiewicza i red. Woyciechowskiego używają argumentów wygłoszonych niegdyś przez Michnika, w związku z czym nie można z takimi argumentami polemizować a oni sami są najprawdopodobniej zdrajcami lub co najmniej krypto-Michnikami. Wybaczcie Państwo. Ale dyskurs z Michnikiem polegający iż jeżeli Michnik stwierdzi X, to my stwierdzamy że nie prawda że X, jest dyskursem dość prymitywnym. Oczywiście jest taka dyskusja na pewno bardzo wygodna. Nie trzeba nic czytać. Nie trzeba nic się uczyć. Nie trzeba nad niczym się zastanawiać. Nie trzeba sie doskonalić. Wystarczy przeczytać od czasu do czasu, co pisze Michnik i programowo się z tym nie zgodzić czy też zaprzeczyć. Adam Michnik czy Gazeta Wyborcza napisze że jest świetnie, to my od razu, że kłamią bo jest beznadziejnie. Napiszą, że jest źle, to my że znów kłamią, bo jest akurat wprost fantastycznie.

              Jako zwolennik takiego prymitywizmu myślowego objawił się nam niestety Grzegorz Wszołek we swoim wczorajszym poście. Iście Napoleońskim zagraniem chciał nas pozbawić możliwości skorzystania z argumentów na obronę prof. Kieżuna, bo wcześniej ich użył Michnik. To tak jakby nie można było używać przed Sądem argumentów na czyjąś niewinność (np. że działał pod wpływem błędu, albo w obronie koniecznej) bo wcześniej takich argumentów do obrony używali ewidentni zbrodniarze. Na takim myśleniu na pewno daleko zajedziemy.
 
             Zatem uważam, że mogę pisać, iż są historycy którzy nie rozumieją epoki. Problemem zaś z jakim musimy się tu zmierzyć, nie jest to czy wcześniej użył tego argumentu Michnik czy ktoś inny, tylko trzeba szukać odpowiedzi na pytania, czy historyk który twierdzi, że jakakolwiek forma współpracy z regime komunistycznym jest zbrodnią, aczkolwiek na pewno rozumie na istotę czasów których bada.

             Mogę też pisać, iż są akta tajnej Policji które są sfałszowane i przez to są niewiarygodne. Raz, że pisząc takie słowa, nie stwierdzam że wszystkie akta tajnej Policji PRL są sfałszowane, dwa bo prawdą jest że część tych akt została sfałszowana, chociażby w celach prowokacji. 

            Mam prawo zarzucać co poniektórym, że nie znają dekalogu i napawają się cudzymi błędami, bo jest na prawicy, z którą sympatyzuję, masa ludzi plus catolique que la pape. Obowiązuje mnie na pewno względem nich jakaś lojalność, ale czemu pod tą lojalnością mam dawać im przyzwolenie na świństwa? Czemu oni nie mogą być lojalni względem mnie i mojego przekonania, że po prostu pewnych spraw się nie rusza, bo nie wypada, bo ten taki niewzruszony idealizm przynosi częstokroć więcej szkody niż pożytku?

           Prymitywne jest przypisywanie, że prof. Kieżun w swoich pracach powoływał się na Lenina czy Stalina (powoływanie się na tow. Stalina zdaje się szczególnie ubodło Pana Grzegorza). Zdaje się jakiś czas temu broniliśmy śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego przed tymi, co mu zarzucali wpisanie w swojej pracy cytatów z Lenina. Godzi się także przypomnieć jednak, że od samego cytowania Stalina Stalinowcem się nie zostaje, tak samo jak nie zostaje się patriotą tylko na skutek własnego oświadczenia o tym, że patriotą się jest. To zbyt mało.
 
 
http://wszolek.salon24.pl/6092...

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Andrzej_były_gość

08-10-2014 [18:34] - Andrzej_były_gość | Link:

Dziękuję za tą notkę.
Wiele osób, a m.in. p. Zuzanna Kurtyka potraktowało artykuł panów Cenckiewicza i Woyciechowdkiego jako prawdę naukową. A tymczasem jest to tylko publicystyka, żeby nie powiedzieć populizm. Świadczy o tym choćby ton obszernego artykułu "wyjaśniającego", opublikowanego chyba przedwczoraj na Niezależnej. Jest to typowa narracja dobrze wszystkim starszym osobom znana z czasów PRL.
Pan Cenckiewicz, jako naukowiec powinien wiedzieć, że warunkiem naukowości tezy jest jej falsyfikowalność. a tego trudno się dopatrzeć. A więc jest to praca pseudonaukowa.
Poza tym, autorzy z racji wieku nie mogą znać wszystkich uwarunkować tamtych czasów, o czym pisało już wielu blogerów i komentatorów. Moim zdaniem jest to zwykły populizm w dodatku szkodliwy w obecnej sytuacji.
A.R.

Obrazek użytkownika Secesh

09-10-2014 [00:52] - Secesh | Link:

Powoływanie się na uwarunkowania tamtych czasów w odniesieniu do lat 70-ych (wtedy W. Kieżun zgodził się na współpracę) jest mocno naciągane. Czas smutnych panów w płaszczach w jodełkę uganiających się ulicami Warszawy w czarnych "cytrynach" w poszukiwaniu wrogów ludu minął w 56 roku.
Nie widzę nic na usprawiedliwienie. I jeszcze ta zgoda na donoszenie na kolegów z pracy i najbliższe otoczenie (chodziło o rodzinę?).

Obrazek użytkownika goral

08-10-2014 [18:40] - goral | Link:

...Maslo Maslane..
A jakiez to sa szanownego pana argumenty w " obronie" KIEZUNIA ? bowiem nie doczytalem sie ich w tym panskim poscie..

Obrazek użytkownika BazyliMD

08-10-2014 [20:44] - BazyliMD | Link:

Tekst nie jest obroną prof. K. Jest to krytyka metody; słuszna krytyka.
Na naszych oczach z dziennikarzy i gości od badania kwitów wyrastają katecheci. Niepokojące zjawisko. Co więcej "katecheci" owi nie dopuszczają możliwości "drugiej opinii".
Tak właśnie było za Stalina, Szanowny Panie.

Obrazek użytkownika goral

08-10-2014 [23:01] - goral | Link:

.."Krytyka metody"...
Hihihihi..Ma pan poczucie humoru..
Otoz przedmiotem "rozwazan" jest mimo wszystko Kiezun.
Rozumiem ,ze "odwracanie kota ogonem" moze sie okazac skuteczna metoda na KOTA..:-))
Kiezun poza tym , ze byl TW i konfidentem SB i innych Sluzb,byl przez wiele przede wszystkim ideologiem dla Kadr i Aktywu KC PZPR...
To Kiezun wychowywal lektorow KC PZPR to na lekturach zamawianych przez Komunistow (tych z Komitetu Centralneego PZPR) u Kiezunia,utrwalala swoje WPLYWY I BUDOWALA komunistyczne i TOTALITARNE Panstwo kadra i nomenklatura PZPR.
Nie mam najmniejszej watpliwoci ,ze to wlasnie ta Kadra przfarbowana obecnie na "Demokratow" i "Kapitalistow" staje we wscieklej obronie swojego Mistrza i Nauczyciela,dzieki ktoremum posiada obecnie pozycje,ktore posiada.
To sie nazywa KOMUNISTYCZNA LOJALNOSCIA .
"kRYTYKA METODY" hihihi tak wamm kaza to interpretowac ?
Dziekuje Cenckiewiczowi ,dziekuje Wojciechowskiemu za ich odwage cywilna i zawodowe integrity!!
Ja nazywam ta postawe bycie uczciwym i prawym czlowiekiem.

Obrazek użytkownika BazyliMD

09-10-2014 [00:02] - BazyliMD | Link:

Widzi Pan!
Pańskie wejście ".... tak wam każą to intrerpretować" dyskwalifikuje Pana jako kandydata do dialogu.
Odpowiadam Panu jednak, ponieważ pański wpis jest doskonałym przykładem robienia wideł z igły i "dyplomatycznego" obrażania współrozmówcy. I warto to zauważyć.

I jeszcze jedno: w przypadku stojącego nad grobem bezbronnego dziadka Kieżuna ( Kieżunia?) praca Panów C. i W. ma niewiele wspólnego z odwagą cywilną.
Co więcej, cały ten wysiłek historyków i dziennikarzy ma znamiona " pary w gwizdek" albowiem lista wielkich szuj mających na sumieniu grzechy nieporównywalnie większe niż analizowany delikwent, jest długa i wystarczyło by nie jednemu, a pewnie dziesięciu historykom.

Może nie zdaje Pan sobie z tego sprawy, lecz pseudonim Goral był używany przeze mnie jakieś 10 lat temu.
Coś dla Pana na deser: gdy miałem 7 lat nosiłem z dumą odznakę "Lenin Baby"; to "baby" to wg dzisiejszej terminologii. Byłem również aktywnym członkiem TPPR.
Pozdrowienia.

Obrazek użytkownika ruisdael

09-10-2014 [07:59] - ruisdael | Link:

Panie Bazyli-co do deseru, na Pana usprawiedliwienie działa niewątpliwie wiek szczenięcy, czego nie można powiedzieć o prof. Kieżunie.

Obrazek użytkownika BazyliMD

09-10-2014 [12:52] - BazyliMD | Link:

Nic mnie nie usprawiedliwia, bo odznakę nosiłem z dumą, będąc przekonanym, że Władimir Ilicz Lenin jest człowiekiem wspaniałym ( pierwszym po Panu Jezusie; i ministrantem byłem). Gdy trochę podrosłem biografię Lenina przybliżył mi Ojciec i skończyło się to problemami, bo w liceum odmówiłem aktywności na lekcjach rosyjskiego.
Na szczęście w owym liceum uczyli genialni ludzie ( wśród nich historyk uczący rosyjskiego, Tadeusz S, ojciec dość znanego obecnie dziennikarza) , którzy narażając się radykalnym towarzyszom wybronili mnie przed przeniesieniem do innej szkoły. Moje doświadczenia z tych lat każą mi bronić ludzi dyskwalifikowanych tylko z tego powodu, że należeli do np PZPR. Generalnie: jakakolwiek nagonka ( szczególnie publiczna) na gościa, śmierdzi. Jest to metoda zapożyczona z czasów Stalina / Lenina.
Poza tym tworzy się jakiś nowy katechizm na użytek dziennikarskich szmat i pseudohistoryków. Dojdzie do sytuacji, gdy jakiś pismak opublikuje tekst/ wywiad z panią Krysią twierdzącą, że pan Bronek z nią spał i użył przemocy. I pan Bronek będzie się musiał na łamach prasy tłumaczyć.