Władze Krakowa w akcji: Obniżamy koszta. A koszta… wzrastają

    Kolejny kwiatek z cyklu krakowska spalarnia odpadów...
   Dotychczas pisałem o tym, jak budowa krakowskiej spalarni odpadów, będącej dumą prezydenta Majchrowskiego, drożeje (jak dotąd zdążyła zdrożeć z 550 mln do 826 mln zł) i jak równocześnie maleje procent dofinansowania z Unii Europejskiej dla tej inwestycji (które spadło już z 85 do 46 procent).
   Ale tutaj muszę uprzejmie wyjaśnić, że natknąłem się również na informację, że budowa spalarni, dzięki modyfikacji projektu, tanieje. Po gruntowniejszym przyjrzeniu się konkretom odkryłem jeszcze bardziej interesujący fenomen.

   W roku 2012 przeczytać można było o zwycięskim projekcie na budowę spalarni śmieci w Krakowie, z efektowną formą architektoniczną i pokrytym roślinnością, zielonym, żywym dachem.
   „W zorganizowanym przy współudziale SARP-u konkursie zwyciężył projekt spalarni śmieci przygotowany przez zespół Michała Tellera, Bogusława Wowrzeczka oraz Filipa Łapińskiego. (...) Charakterystyczne pokrycie Zakład Termicznego Przekształcania Odpadów inspirowane było liniowym układem pól uprawnych, kojarzących się z małopolskim krajobrazem. Projektanci mówią o inspiracji ludowym strojem – stąd dobór kolorów, nawiązujący do regionalnych tradycji. Pojedyncze pasma obsadzone zostaną różnymi gatunkami roślinności." (źródło: Archirama.pl)
   Parę miesięcy temu wyszło na jaw że, „spalarnia nie będzie tak ładna, jak zapowiadano. Zabraknie estetycznych walorów, którymi wyróżniał się zwycięski projekt. (…) Według projektu spalarnia miała być przykryta "zielonym", czyli żywym dachem, pokrytym mchem i innymi roślinami. (…) ta technologia okazała się zbyt droga w budowie i trudna w utrzymaniu. Zamiast "zielonego" żywego dachu spalarnia zostanie pokryta blachą.” (źródło: Radio Kraków).
   Niby wszystko jasne. Za cenę rezygnacji z walorów estetycznych i ekologicznego makijażu  wydatnie obniżono finansowe koszta inwestycji.
   No więc przyjrzyjmy się konkretom:
   W roku 2012, tym samym, w którym podano informację o zwycięskim projekcie z zielonym dachem, podawane oficjalnie koszta budowy spalarni wynieść miały 700-743 mln zł. W roku 2013 kwota wzrosła do 797 mln. Mamy rok 2014 i według oficjalnych danych, po obwieszczonym wydatnym obniżeniu kosztów, budowa spalarni kosztować ma… jeszcze więcej, bo 826 mln zł.
   Obniżamy koszta, a koszta... wzrastają.
   Spalarnia tanieje, czyli drożeje.

   Można by uznać, że krakowska spalarnia śmieci jest po prostu kopalnią dowcipnych, kuriozalnych anegdot wywołujących skojarzenia z najlepszymi filmami Barei czy numerami Latającego Cyrku Monty Pythona. Można by, gdyby nie chodziło o nasze, podatników pieniądze…
   Jednak nie można sobie również nie zadać pytania: Czy tego rodzaju radosna twórczość w wydaniu koalicji postkomunistów i PO byłaby możliwa, jeśli w Krakowie istniałaby poważna opozycja? Dodam, że drożejąca z roku na rok i budowana na terenie powodziowym spalarnia jest na prawdę tylko jednym z wielu lokalnych kwiatków.