Pani premier Donald, szał i nawrócenie

Teatrzyk otwarł swoje podwoje, kurtyna po raz kolejny miała pójść w górę, publika wstrzymała oddech w oczekiwaniu na dobrą zabawę, klakierzy  w TVP i TVN po raz ostatni tego dnia skorzystali z toalety i zaopatrzeni w max pampersy zajęli posterunki. Wszystkie role wyuczone na pamięć, zaprawiony w bojach drugi klakierski plan tym razem przez tydzień wkuwał cały scenariusz, słowo po słowie, kwestia po kwestii, przecinek po przecinku, wykrzyknik po wykrzykniku, żeby tylko niczego nie uronić, nie zakłócić tempa spektaklu najmniejszym potknięciem. Nie wiadomo, jakie klakierzy zainkasowali tym razem gaże – chyba równie wysokie jak podczas wyborów prezydenckich w 2010 roku, bo ich gra rozpoczęła się na długo przed rozpoczęciem spektaklu. A kiedy już napięcie sięgnęło zenitu …
…Aktorka o urodzie przeciętnej i głosie nieciekawym deklamuje inwokację do Donalda,  po czym zaczyna  czytać swój popisowy monolog z kartki. Obiecuje publiczności dobra i rozkosze wszelakie, bezpieczeństwo i górę pieniędzy pod jednym tylko warunkiem – że publiczność zgodzi się płacić za utrzymanie teatrzyku, 40 tysięcy aktorów i około półtora miliona ludzi z personelu pomocniczego, a jej samej powierzy główne role. Dzieła z gatunku fantasy nie bronią się same, więc czterdzieści pięć minut tego występu wlecze się niemiłosiernie  aż do momentu, w którym autor scenariusza wierny regułom gatunku (albo świadomy, że deal może nie wypalić) stosuje klątwę jako apogeum intrygi. Finał jest przejmujący, bo klątwa zawsze wywołuje dreszcze - nawet u tych, którzy przekopali własnymi rękami metrowej grubości warstwę ludzkich szczątków.  Diva nie raz sobie jednak z takimi dreszczami radziła, więc o własnych siłach schodzi ze sceny. W tym samym momencie w studiach TVN i TVP zapalają się czerwone lampki oznaczające rozpoczęcie występu klakierów.  Już klaka wzięła oddech, już miała popłynąć  wyuczona narracja, już ułożyli twarze w wyćwiczony przed lustrami wyraz zachwytu, kiedy zdarzyło się coś okropnego.
  
Mało brakowało, a cały spektakl by padł, bo Straszny Kaczor, widząc ci się dzieje, postanowił sprawdzić refleks aktorów i wykonał gest rujnujący scenariusz. Połowa klakierskich kwestii o nienawiści przepadła, wiele karier aktorskich się załamało, gaże poleciały na łeb na szyję, bo cenne minuty przemknęły jak sen jaki złoty…  Zarobili tylko ci, którzy olali scenarzystę i sami naprędce dopisali pierwszej naiwnej (pani premier Donald) kwestię o presji, jaką wybitna kreacja artystyczna wywiera na najbardziej zatwardziałych nienawistników i okrutników…  a potem nastąpił antrakt.

Drugi akt bezsprzecznie należał do utalentowanego amatora z Piaseczna. Takiej głębi wyrazu, tak przekonująco zagranej rozpaczy dawno nie widzieliśmy na polskich scenach politycznych, zwłaszcza w wykonaniu reprezentanta 124 tysięcy śrubek samonapędzającej się do Sejmu oraz do samorządów  machiny głosotwórczej. To nic, że niechcący zdradził aktualną płeć króla Europy. W szale odtwórczym nie takie rzeczy się zdarzają.

Niestety, nie dorównał geniuszowi z Piaseczna doangażowany do trupy przedsiębiorca z Biłgoraja, któremu się kiedyś marzyło, że stworzy ruch wyłącznie dośrodkowy. Złośliwi podejrzewają nawet, że jego uczestnictwo w spektaklu zawdzięczamy prawom fizyki, czyli sile działającej w kierunku przeciwnym do tego, który preferował. I że z tego powodu postanowił się nawrócić. Nie, nie na katolicyzm!  Jeszcze nie. Na takie cuda poczekamy do czasu, aż polski Episkopat oficjalnie wyklnie mącicieli takich jak Ksiądz Małkowski, obali pomniki świętych i zaaresztuje wszystkie krzyże, z tym z Giewontu włącznie.
Na razie Palikot nawrócił się na wiarę ojców założycieli partii-matki.
Demonstracyjnie, zgodnie ze scenariuszem, we właściwym momencie, więc cudów nie było, była tylko rola.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika ba.a

02-10-2014 [09:55] - ba.a | Link:

Ale spektakl się odbył wg takiego scenariusza,że teraz można go interpretować na dowolny sposób i przedstawiać całej tej otumanionej rzeszy idiotów,która bez wytłumaczenia nie jest w stanie ocenić tego co zobaczyła.Teraz więc zadbają o to, aby wszystkim rozjaśnić umysły.Przykro to przyznać,oni te wybory wygrają.

Obrazek użytkownika danuta

02-10-2014 [10:29] - danuta | Link:

Cały aparat propagandy dla nich pracuje. "Oddtumanić" idioty w takich warunkach się nie da. Idiotę należy zostawić losowi, który sobie wybrał i zająć się mobilizacją ludzi uważających, że najlepszym sposobem odrzucenia fasadowej demokracji jest nieuczestniczenie w niej, czyli - niestety - rezygnacja z wszelkich szans na demokrację autentyczną. A żeby tak się stało, trzeba zedrzeć fasadę z Trzeciej RP, nie bać się pokazać stanu faktycznego i zaapelować o udział w tworzeniu NOWEGO PAŃSTWA. Jak dotąd, takiej determinacji w PiS nie widzę. Warszawę już oddali walkowerem, zamiast o nią zawalczyć. Wiele wskazuje na to, że tak samo będzie z prezydenturą. To są fatalne posunięcia, bo Polak negujący atrapę demokracji nie będzie uczestniczył w atrapie wyborów!
Pozdrawiam!