POLSKA ZNÓW PODKŁADA SIĘ ROSJI. Czy w ROPWiM umieją czytać?

    Zwracałem już uwagę na ewidentny przekręt oraz skandaliczną, kompromitującą dla Polski sytuację w którą dały się wciągnąć polskie władze w kwestii reliktów propagandy sowieckiej (wpis z dnia 6.05.2014). No i mamy kolejny odcinek serialu, tym razem w Szczecinie. Znowu lokalne władze wystąpiły do Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa z wnioskiem o likwidację dwóch sowieckich pomników. I znowu ROPWiM wydała decyzję negatywną. Bo oczywiście wcześniej zwróciła się do Rosji, a ta na likwidację pomników się nie zgodziła. No i kolejny raz przeszkodą ma rzekomo być polsko-rosyjska umowa z 1994.
   Abstrahując od innych kwestii* po raz kolejny pragnę zwrócić uwagę tylko i wyłącznie na sprawę umowy, na którą niejako ze zwyczaju powołuje się Rada, uzasadniając fakt pytania Rosji o zgodę. A powołuje się często bezpodstawnie. Bo spora część sowieckich pomników w Polsce, jak choćby przykładowy Pomnik Wdzięczności dla Armii Radzieckiej w Szczecinie będący tematem ostatnich informacji (por. Niezależna, 30.09.2014), w ogóle pod wymienioną umowę nie podpada.
   Przyjrzyjmy się, czego właściwie dotyczy ów dokument.
  Już z samej nazwy jest on umową między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Rządem Federacji Rosyjskiej o grobach i miejscach pamięci ofiar wojen i represji. W ustępie pierwszym artykułu pierwszego umowy czytamy:
   „Niniejsza umowa reguluje współpracę Stron w zakresie rozwiązywania wszelkich spraw związanych z ustalaniem, rejestracją, urządzaniem, zachowaniem i należytym utrzymaniem miejsc pamięci i spoczynku - polskich w Federacji Rosyjskiej i rosyjskich w Rzeczypospolitej Polskiej - żołnierzy i osób cywilnych poległych, pomordowanych i zamęczonych w wyniku wojen i represji, zwanych dalej "miejscami pamięci i spoczynku". Postanowienia niniejszej umowy obejmują także sprawy związane z ekshumacją szczątków zwłok i godnym ich pamięci ponownym pochowaniem.” (Dz.U.94.112.543, tutaj pełny tekst umowy) /podkreślenia moje/**
   Tymczasem Pomnik Wdzięczności dla Armii Radzieckiej w Szczecinie jest po prostu obeliskiem postawionym w celu gloryfikacji określonej formacji zbrojnej, Armii Radzieckiej oraz podkreślającym jej znaczenie militarne w końcowym okresie II wojny światowej (por. opis pomnika na stronie urzędu miasta). Nie został on postawiony ani ku czci poległych, ani pomordowanych, ani zamęczonych, zatem jakiekolwiek powoływanie się w jego przypadku na polsko-rosyjską umowę z 1994 powinno zostać uznane za bezzasadne. Podobnie jest w przypadku sporej części innych tego rodzaju reliktów propagandy sowieckiej (nie wiem nawet, czy nie w przypadku ich większości). I to pomimo tego, że obiekty tego rodzaju niejako z automatu, bezmyślnie(?)/celowo(?) wpisywane były na różne wykazy miejsc pamięci (pozostające zresztą w sprzeczności z treścią umowy).***

*  *  *

* Pozostawiam na marginesie pytanie, czy w Polsce mocy nadrzędnej nad kaprysami rosyjskimi nie powinno mieć po prostu polskie prawo, zakazujące propagowania totalitaryzmów.
** Warto zwrócić także uwagę na sformułowanie "miejsca pamięci i spoczynku". Nie wiem, jak na ten temat wypowiadają się rasowi prawnicy, ale moim skromnym zdaniem sformułowanie to jest nader nieprecyzyjne. Jeżeli interpretować to jako koniunkcję, wówczas wychodzi na to, że chodzi jedynie o miejsca będące zarazem miejscami pamięci i pochówku (a więc umowa nie miałaby nic wspólnego z miejscami, w których nikt nie został pochowany). Problem chyba istnieje. Ciekawe, czy rozstrzygnie go wymiar sprawiedliwości w Polsce, czy znowu ktoś wpadnie na pomysł wysłania pokornego zapytania do władz rosyjskich? /kwestia poruszona w niniejszej dygresji nie ma wpływu na zasadniczą treść powyższego wpisu/
***
W roku 1997 teoretycznie w związku z umową z 1994 sporządzono kuriozalny, bałamutny Wykaz miejsc pamięci rosyjskich (radzieckich) obrońców ojczyzny poległych na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej (część 1, część 2, część 3). Czyż nie brzmi pięknie? Jego treść jest o tyle osobliwa, że obok miejsc pamięci i spoczynku ofiar wciągnięto doń właściwie wszystko, co mogło kojarzyć się z sowietami! Wszelkie obeliski sowieckiej chwały, zwycięstwa, wdzięczności, braterstwa, przyjaźni itd... A zatem pozostaje on w sprzeczności z treścią umowy. Podobny charakter ma roboczy wykaz sowieckich upamiętnień wg stanu na rok 2009.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Teresa Bochwic

01-10-2014 [21:51] - Teresa Bochwic | Link:

Wpisałam się Panu znowu pod redagowaniem. Pozdrawiam

Obrazek użytkownika alchymista

03-10-2014 [07:40] - alchymista | Link:

"mocy nadrzędnej nad kaprysami rosyjskimi nie powinno mieć po prostu polskie prawo, zakazujące propagowania totalitaryzmów."

Powinno. Powiem więcej: w związku z narastającą agresją Kremla powinna być uchwalona ustawa derusyfikacyjna, w ramach której oddawanie czci Rosji i Rosjanom powinno być ścigane z urzędu. Chodzi mi o wszelkie pomniki oraz bałwochwalcze uwielbienie dla "osiągnięć" tego państwa. Jednocześnie ustawa powinna zachęcać Polaków do badania kultury i historii rosyjskiej, ponieważ odwracanie sie plecami do Rosji nie uchroni nas przed jej agresją. 

Co jeszcze "Powinno"? Powinna istnieć szkoła języków Europy Środkowej. Mam na myśli nie instytucję, ale ogólny trend, modę na naukę tych języków w celu wytworzenia kadry dyplomatycznej działającej na rzecz integracji tego wielojęzycznego i skłóconego regionu. Ilu ludzi w Polsce zna język wegierski? Ilu zna Rumuński? Że nie wspomnę o Ukraińskim...